Olek Ostrowski w drodze pod Gaszerbrum II: od mamy latarka na dynamo, od taty klepnięcie w plecy
- Pochodzę z Bieszczad, z miejscowości gdzie nie ma wielu wyciągów więc jazdę na nartach rozpocząłem poza trasą. Prawdziwe góry pokazał mi tata – mówi Olek Ostrowski, narciarz wysokogórski w rozmowie z portalem PolskieRadio.pl.
2015-06-30, 14:10
Powiązany Artykuł
Olek Ostrowski i Piotr Śnigórski są w drodze pod szczyt Gaszerbrum II, na który wejdą, by potem zjechać z 8035 m na nartach. To pierwsza polska wyprawa narciarska w Karakorum. Do tej pory nikt tam na nartach nie jeździł. - My chcemy to zmienić - mówił Olek Ostrowski w rozmowie z portalem PolskieRadio.pl tuż przed startem ekspedycji.
27-latek Olek Ostrowski z Wetliny na nartach jeździ od 3 roku życia. W 2014 roku samotnie, bez pomocy (bo nie pozwalał na to budżet) zorganizował "Cho Oyu 8201 – Ski Expedition 2014". Na szczycie ośmiotysięcznika stanął we wrześniu, po czym jako pierwszy Polak zjechał z niego na nartach. Ten wyczyn zyskał uznanie kapituły konkursu "Travelery”. Olek na koncie ma też inne trudne zjazdy – z Kazbeka (z trójką innych Polaków) i samotnie z Piku Lenina.
Rodzina i przyjaciele kibicują mu od zawsze. – Czasami się oczywiście denerwują i martwią, ale już się do tych moich eskapad przyzwyczaili – mówi Olek.
REKLAMA
Każdą wyprawę w góry poprzedza domowy rytuał. – Od mamy zawsze dostaję latarkę na dynamo i dobre słowo. Tata, który pokazał mi ten świat gór, trochę spokojniej podchodzi do tematu, ale zawsze mocne klepnięcie w plecy jest – opowiada Olek.
PolskieRadio.pl
***
Do bazy pod Gaszerbrumem II na wysokości około 5300 m n.p.m. na lodowcu Abruzzi wyprawa dotrze około 30 czerwca. Cały lipiec przeznaczony będzie na działalność górską na drodze normalnej: aklimatyzację, założenie kolejnych obozów, próbę ataku szczytowego i zjazd z wierzchołka na nartach.
REKLAMA
Obóz pierwszy znajdować się będzie na wysokości 5900 m n.p.m., drugi – 6500 m n.p.m., a 3 – 7100 m n.p.m. Cała akcja górska odbywać się będzie bez wsparcia przewodników wysokogórskich i dodatkowego tlenu. Zjazd na nartach ze szczytu pokrywać się będzie z linią podejścia. - Szczyt nie jest trudny technicznie i narty pomogą przyśpieszyć akcję, będziemy mogli szybko ewakuować się z tych niebezpiecznych wysokości, a co ważne będzie też dobra zabawa - mówił Olek Ostrowski w rozmowie z portalem PolskieRadio.pl.
Narciarze chcą zjechać najniżej jak to będzie możliwe czyli prawdopodobnie w okolice obozu pierwszego, likwidując po drodze wyższe obozy. Powrót do Polski planowany jest około 10 sierpnia.
Postępy wyprawy można śledzić w naszym specjalnym serwisie Gaszerbrum II - niezwykła wyprawa Portal Polskieradio.pl jest patronem medialnym wyprawy.
Aneta Hołówek, PolskieRadio.pl
REKLAMA
REKLAMA