Wojna na linii Ekstraklasa SA - Zawisza Bydgoszcz. "Daleko posunięte chamstwo"
Prezes Ekstraklasy SA i współwłaściciel Legii Warszawa Maciej Wandzel złożył zawiadomienie do prokuratury na właściciela Zawiszy Bydgoszcz Radosława Osucha. - Nie jestem zadowolony, że musiałem to zrobić - przyznaje Wandzel w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego".
2015-07-06, 18:40
Powiązany Artykuł
Maciej Wandzel na początku tego sezonu wykupił 20 procent akcji Legii Warszawa. Wraz z Bogusławem Leśnodorskim i Dariuszem Mioduskim jest współwłaścicielem wicemistrza Polski. Wcześniej Wandzel miał udziały w zespole obecnego mistrza Polski - Lecha Poznań.
Po związaniu się z klubem z Łazienkowskiej został też szefem rady nadzorczej Ekstraklasy SA, gdzie wszedł do władz z ramienia Legii. Już na sam początku obiecywał, że zależy mu na dobrej współpracy z PZPN, a także wszystkimi innymi klubami ligowymi. Teraz jednak idzie na wojnę z jednym z działaczy. Chodzi o Ryszarda Osucha, którego Zawisza Bydgoszcz spadła do 1. ligi po nieudanym sezonie.
Wandzel w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" przyznał, że złożył do prokuratury wniosek przeciwko właścicielowi Zawiszy. - Nie jestem zadowolony, że musiałem to zrobić. Długo tolerowałem sposób, w jaki zachowywał się pan Osuch, namawiałem też kolegów, by przymykali oko na jego mocno niestandardowe poczynania. Obrażanie ludzi, straszenie, rękoczyny. Jednym słowem: daleko posunięte chamstwo - wyjaśnił.
REKLAMA
Wszystko zaczęło się od ostrej krytyki Osucha pod adresem sędziów Ekstraklasy. Właściciel Zawiszy uważał, że jego klub stał się celem arbitrów i ich decyzje podczas spotkań ligowych bezpośrednio wpływają na słabsze wyniki drużyny. - Zaczął prowadzić permanentną walkę z sędziami i z nami, choć tłumaczyłem mu, że Ekstraklasa SA nie ma nic wspólnego z arbitrami, bo Kolegium Sędziów podlega PZPN. Pan Osuch łączy nas jednak w ramach swoich szeroko rozumianych teorii spiskowych. Według niego istnieje świat "esbecko-stalinowski", tzw. układ, który ustala, kto ma zostać w ekstraklasie - powiedział Wandzel w wywiadzie dla dziennika.
Kolejnym problemem okazały się zakazy stadionowe. Radosław Osuch wszedł w konflikt z grupą kibiców Zawiszy Bydgoszcz i składał do Ekstraklasy wnioski o wykluczenie ich z udziału w meczach. Jednak - jak opowiada szef Ekstraklasy - większość z tych dokumentów była źle przygotowana, co w efekcie skutkowało cofnięciem niektórych zakazów stadionowych. To jeszcze bardziej zdenerwowało Osucha, który oskarżył Ekstraklasę SA o współdziałanie ze stadionowymi chuliganami.
Groźby właściciela Zawiszy pod adresem szefa Ekstraklasy
- Nie zarzucił nam braku wsparcia, raczej oskarżył nas o współpracę z przestępcami, bandytami. Było to dla nas obrzydliwe i wyjątkowo przykre, że jeden z nas wysunął takie oskarżenia, podczas gdy włożyliśmy duży wysiłek, by poprawić relacje klubów z kibicami i w ogóle bezpieczeństwo na stadionach. Już wtedy zacząłem od niego dostawać bezpośrednie sms-y z groźbami, że mnie wykończy, zniszczy, że nie cofnie się przed niczym. Pierwszy raz w życiu spotkałem się z taką sytuacją. Uznałem to jednak za jego fanaberie, zignorowałem - wspomina tę sytuację Maciej Wandzel w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Później nastąpiła eskalacja konfliktu na linii właściciel Zawiszy Bydgoszcz - Ekstraklasa SA. - 10 marca podczas spotkania klubów w Jachrance pan Osuch, wraz ze swoim znajomym po kilku drinkach dopuścił się fizycznej agresji wobec przedstawicieli Ruchu Chorzów. Gdyby nie wsparcie kolegów, doszłoby do poważniejszej bójki. Widziało to z 10 osób - opowiada Wandzel w wywiadzie.
REKLAMA
Skąd decyzja o nasłaniu na Radosława Osucha prokuratury? - Punkt zwrotny w moim myśleniu nastąpił, gdy dowiedziałem się, że pan Osuch zatrudnił agencję detektywistyczną, która zajmuje się inwigilacją mojej osoby, zbieraniem dokumentów na mój temat, jak również moich wspólników z Legii - podkreślił Maciej Wandzel. Jak dodał szef Ekstraklasy SA - właściciel Zawiszy chciał by wpłynął on na utrzymanie klubu z Bydgoszczy w najwyższej klasie rozgrywkowej. - Twierdził, że w moim interesie jest, by Zawisza utrzymał się w ekstraklasie, w przeciwnym razie spotkają mnie drastyczne konsekwencje. Gdy potem raz jeszcze się z nim skontaktowałem, stwierdził, że świetnym pomysłem jest, by cofnięto licencję na grę w ekstraklasie Koronie Kielce, która ma kłopoty finansowe. W zasadzie to też było żądanie - zaznacza Wandzel w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
- Walczę od ponad 2 lat o koszta Ekstraklasy, gdzie dwóch prezesów i czterech pracowników pożera 22 miliony złotych. Ekstraklasa bierze 15 procent przekazywanej sumy, a nie robi kompletnie nic poza układaniem terminarza. Doszło do tego, że ta "wspaniała" ekipa nie ma nawet sponsora tytularnego, co jest dramatem i stratą ponad 20 milionów dla klubów. Będę dążył do wyjaśnienia kosztów Ekstraklasy. Reszta to są tematy zastępcze, żeby zamknąć mi usta, bo w tej chwili nie podlegam już pod Komisję Ligi, praktycznie zależną od Wandzla, a która karała mnie w bestialski sposób tylko za to, że pytam o te 22 miliony - odpowiada na zarzuty w rozmowie z x-news Radosław Osuch, właściciel Zawiszy Bydgoszcz.
Ostre słowa właścicela Zawiszy: Chcą mi zamknąć usta, byłem bestialsko karany
Press Focus/x-news
REKLAMA
man, Przegląd Sportowy, x-news
REKLAMA