Ekstraklasa: Lech Poznań wciąż w kryzysie. Najgorszy start mistrza Polski od lat

Lech Poznań przegrał z Podbeskidziem Bielsko-Biała 0:1 w meczu 8. kolejki Ekstraklasy i tym samym ma już na koncie sześć porażek, czyli o jedną więcej niż w całym poprzednim sezonie. Jednocześnie piłkarze "Kolejorza" pobili niechlubny rekord ŁKS-u Łódź, który po wygraniu ligi w 1998 roku, w pierwszych ośmiu kolejkach następnych rozgrywek zdobył zaledwie pięć oczek.

2015-09-13, 14:15

Ekstraklasa: Lech Poznań wciąż w kryzysie. Najgorszy start mistrza Polski od lat
Szymon Pawłowski i jego koledzy z Lecha Poznań od początku sezonu rozczarowują kibiców. Foto: PAP/Jakub Kaczmarczyk

Posłuchaj

Szóstej porażki w sezonie nie potrafił wyjaśnić napastnik mistrzów Polski, Dawid Kownacki (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Sytuacja w Lechu Poznań jest nie do pozazdroszczenia. Mistrz Polski miał skorzystać z przerwy na mecze reprezentacji i wrócić na nowe rozdanie w Ekstraklasie silniejszy. Do zespołu dołączył zakupiony z Jagiellonii Maciej Gajos, a po kontuzji wrócił człowiek, który miał zagwarantować jakość i pewność w defensywie - Paulus Arajuuri. Niestety dla fanów "Kolejorza", kibice zgromadzeni przy ulicy Bułgarskiej oglądali w sobotę prawdziwy pokaz nieskuteczności.

23 okazje, aż 10 strzałów, przy których Emiljus Zubas musiał interweniować i... zero bramek. Statystyki tego spotkania stały po stronie Lecha, oczywiście oprócz tej jednej, najważniejszej. Fantastyczne sytuacje marnowali Thomalla, Linetty i Gajos, który mógł mieć niesamowite wejście do przeżywającego trudne chwile zespołu mistrza Polski. Nic z tego. Piłkarz, który imponował w barwach Jagiellonii, w sobotni wieczór miał problemy z tym, by w kluczowych momentach stanąć na wysokości zadania.

- Stworzyliśmy dzisiaj wystarczająco dużo sytuacji, by wygrać nawet... kilka meczów. Liczy się jednak to, co wpadnie do bramki, a nam się nie udało żadnej z tych licznych okazji wykorzystać. Ponieśliśmy bardzo bolesną porażkę na własnym terenie. Jestem przekonany, że brakowało nam tego otwarcia, takiej iskry, która podpaliłaby lont. Każda kolejna niewykorzystana sytuacja sprawiała, że nasze morale szło w dół - mówił po meczu trener Maciej Skorża.

REKLAMA

Nie dziwi rosnąca irytacja kibiców i gwizdy, które można było usłyszeć na stadionie Lecha pod adresem piłkarzy. Po porażce z Podbeskidziem "Kolejorz" znalazł się w strefie spadkowej, a jeśli Górnik Zabrze wygra w Wielkich Derbach Śląska, mistrz Polski będzie zamykał ligową tabelę. Takiego scenariusza nie spodziewał się w Poznaniu chyba nikt. Gra w europejskich pucharach była obiecująca, podobnie jak transfery, które przeprowadził klub. Pozostanie Karola Linettego także było bardzo ważne dla siły zespołu. Wydawało się, że Lech ma wszystko, żeby walczyć o obronę mistrzowskiego tytułu. Obraz gry drużyny w ostatnich meczach jest katastrofalny. 

Szymon Pawłowski, który w wielu spotkaniach Lecha w ubiegłym sezonie był czołowym zawodnikiem zespołu, teraz w jego grze nie widać żadnych pozytywów. Nie warto jednak skupiać się na poszczególnych zawodnikach - poniżej swoich możliwości grają praktycznie wszyscy piłkarze, a dodatkową przeszkodą były mnożące się kontuzje, które wybijały graczy z rytmu meczowego. Skorża musi jednak spojrzeć prawdzie w oczy - fatalny wynik Lecha nie jest wynikiem braku szczęścia czy tego, że nie potrafi on zmotywować się na teoretycznie słabszych rywali.

Brakuje koncepcji, liderów i zaangażowania, rywale zaś wykorzystują to w każdym kolejnym meczu. W tym momencie nie trzeba bać się mistrza, a Bułgarska stała się terenem, gdzie nawet Podbeskidzie może poszukać swojego przełamania. Goście wygrali po raz pierwszy w tym sezonie, a Maciej Skorża po raz pierwszy w karierze znalazł się z prowadzoną przez siebie drużyną w strefie spadkowej.

Powiązany Artykuł

lech poznań 1200.jpg
Ekstraklasa: Lech Poznań - Podbeskidzie. Gwizdy w Poznaniu dla mistrzów Polski


- W sporcie, w piłce nożnej takie momenty się zdarzają. Szkoda, że akurat nas to dopadło, w takim właśnie momencie i w takim stylu. Z pokorą przyjmujemy słowa z trybun. Ja mogę jeszcze ciężej pracować, jeszcze więcej wyciskać od zawodników. Nie zamierzam natomiast panikować i dalej chcę wykonywać swoją pracę - przyznał szkoleniowiec.

REKLAMA

To oczywiście dopiero początek sezonu, nie można skreślać mistrza po zaledwie 8 rozegranych kolejkach.

- Osiem meczów jest za nami i 22 do rozegrania w rundzie zasadniczej. Tę drużynę stać wciąż, aby walczyć o czołowe lokaty. Staram się znaleźć nie tylko czarne strony tego meczu. Jestem zadowolony z gry Macieja Gajosa, mimo że nie wykorzystał kilku sytuacji. Jest to kreatywny zawodnik, co dziś pokazał. Cieszę się z powrotu Dawida Kownackiego i wciąż czekamy na Darko Jevtica i Marcina Robaka. Dzięki nim nasza siła ofensywna, a co za tym idzie nasza skuteczność powinna lepiej wyglądać - powiedział Skorża.

Lech Poznań nie jest wyjątkiem jeśli chodzi o zespoły, które zawodzą od początku sezonu. W ostatnich spotkaniach słabo wygląda też warszawska Legia, która zapowiadała, że nie powtórzy scenariusza z poprzednich rozrgywek, kiedy to pozwoliła na finiszu wyprzedzić się "Kolejorzowi", który sprzątnął jej sprzed nosa mistrzostwo kraju. Zespół z Warszawy co prawada zajmuje w tym momencie 2. miejsce w tabeli, jednak w 8 spotkaniach zaliczył już 3 remisy i dwie porażki, a gra piłkarzy Berga także nie napawa optymizmem.

Można też spojrzeć na Anglię i Włochy, gdzie od pierwszych kolejek zawodzą Chelsea i Juventus, zespoły będące o kilka klas wyżej od "Kolejorza", które w swoich składach mają piłkarzy mogących w pojedynkę odmieniać losy spotkań. Mistrz Anglii ma po 5 spotkaniach już 3 porażki na swoim koncie, najlepsza drużyna Włoch i finalista ubiegłorocznej edycji Ligi Mistrzów po 3 kolejkach jest blisko strefy spadkowej i wciąż czeka na pierwsze zwycięstwo.

Gołym okiem widać, że coś w zespole Macieja Skorży nie funkcjonuje. Sztab szkoleniowy Lecha Poznań musi szybko znaleźć powód tak słabej formy, a będzie mi w tym przeszkadzać rosnąca cały czas presja, konieczność łączenia ligowych rozgrywek z grą w Lidze Europy.

REKLAMA

ps, PolskieRadio.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej