Ekstraklasa: Pogoń Szczecin - Piast Gliwice. "Portowcy" w świetnym stylu ograli lidera

Pogoń Szczecin pokonała na własnym boisku Piasta Gliwice 3:1 (1:1) w spotkaniu 8. kolejki piłkarskiej Ekstraklasy.

2015-09-13, 17:35

Ekstraklasa: Pogoń Szczecin - Piast Gliwice. "Portowcy" w świetnym stylu ograli lidera

Powiązany Artykuł

piłka nożna 1200 F.jpg
Ekstraklasa

Pogoń Szczecin nadal niepokonana w tegorocznych rozgrywkach i od razu wskakuje na pozycję wicelidera. To nagroda za zwycięstwo nad liderem Piastem Gliwice 3:1.

Pierwszy kwadrans meczu wskazywał, że to raczej przyjezdni mogą zmiażdżyć gospodarzy. Gliwiczanie szybko uzyskali prowadzenie, a że mieli okazje do tego by strzelić więcej bramek, to miejscowi kibice z trwogą oglądali wydarzenia na boisku.

Po kilkunastu minutach gra się wyrównała. Tuż przed przerwą Pogoń wyrównała „golem do szatni”, a w drugiej połowie to miejscowi dominowali na boisku, co podkreślili jeszcze dwoma bramkami.

REKLAMA

Tuż przed meczem po raz kolejny trener Pogoni Czesław Michniewicz musiał dokonywać korekt w składzie. Poprzednio przed meczem z Wisłą Kraków kontuzji nabawił się Jarosław Fojut. Teraz to samo spotkało desygnowanego na lewą obronę Mateusza Lewandowskiego. Lewandowski i tak miał grać na tej pozycji tylko dlatego, że w tygodniu kontuzji nabawił się Portugalczyk Ricardo Nunes. W tej sytuacji Michniewicz był zmuszony „zrobić” lewego obrońcę z pomocnika Karola Danielaka.

Goście chcieli tę roszadę szybko wykorzystać i już w drugiej minucie spotkania mogli objąć prowadzenie gdy prawy skrzydłowy Gerard Badia wyszedł sam na sam z Dawidem Kudłą. Napastnik Piasta strzelił płasko po ziemi, a piłka trafiła w zewnętrzną część słupka.

Co się nie udało w drugiej minucie, przyniosło efekt pięć minut później. Tym razem z lewego skrzydła w pole karne Pogoni wpadł Sasa Zivec i uderzeniem w długi róg pokonał bramkarza Portowców.

W 18. min bliski wyrównania był Patryk Małecki, ale gdy już składał się do strzału, nogę dostawił Kornel Osyra, co sprawiło, że strzał minął bramkę Jakuba Szmatuły.

REKLAMA

Akcja ta dała sygnał gospodarzom do śmielszych ataków. Szczególnie aktywny był na prawym skrzydle Miłosz Przybecki.

Jednak wyrównanie padło po akcji lewą flanką. W pole karne zacentrował Rafał Murawski, Mateusz Matras przedłużył podanie głową, a Łukasz Zwoliński mocnym strzałem umieścił piłkę w siatce.

Duet Murawski - Zwoliński wyprowadził Pogoń na prowadzenie w 63. min. Kapitan Portowców rozpoczął akcję na środku boiska, przebiegł z piłką kilkadziesiąt metrów mijając rywali, jak tyczki, a gdy był na linii pola karnego idealnie wyłożył piłkę Zwolińskiemu, który będąc sam na sam nie dał szans Szmatule.

Bramkarz Piasta kilka minut później dwukrotnie uratował swój zespół przed stratą kolejnego gola, gdy najpierw sparował na róg potężne uderzenie Małeckiego zza pola karnego, a potem w podobnej sytuacji wybronił strzał Murawskiego.

REKLAMA

Nie popisał się Szmatuła za to w 82. min. Jarosław Fojut zdecydował się na strzał będąc na własnej połowie boiska. Zobaczył bowiem, że bramkarz gości stoi daleko od bramki. Piłka przeleciała wysoko i odbijając się od poprzeczki zatrzepotała w siatce gości.

Tym samym Pogoń wygrała na swoim stadionie po raz pierwszy od 25 kwietnia, gdy zwyciężyła 3:1 z Górnikiem Zabrze. Za to Piast przerwał passę ligowych zwycięstw zapoczątkowaną wygraną 3:2 także w meczu z Górnikiem.

Pogoń Szczecin - Piast Gliwice 3:1 (1:1)

Bramki: 0:1 Sasa Zivec (7), 1:1 Łukasz Zwoliński (43), 2:1 Łukasz Zwoliński (63), 3:1 Jarosław Fojut (82).

Żółta kartka - Pogoń Szczecin: Marcin Listkowski.

REKLAMA

Sędzia: Marcin Borski (Warszawa). Widzów 8 811.

Pogoń Szczecin: Dawid Kudła - Sebastian Rudol, Jarosław Fojut, Jakub Czerwiński, Karol Danielak - Miłosz Przybecki (58. Wladimer Dwaliszwili), Sebastian Murawski, Mateusz Matras, Takafumi Akahoshi (90. Takuya Murayama), Patryk Małecki (85. Marcin Listkowski) - Łukasz Zwoliński.

Piast Gliwice: Jakub Szmatuła - Kornel Osyra, Uros Korun, Hebert , Marcin Pietrowski (77. Tomasz Mokwa) - Kamil Vacek, Radosław Murawski, Sasa Zivec (85. Karol Angielski), Patrik Mraz - Gerard Badia (66. Josip Barisic), Martin Nespor.

REKLAMA

man

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej