Ekstraklasa: Ruch Chorzów - Legia Warszawa. Zabójczy początek meczu w wykonaniu Legii

Ruch przegrał u siebie z Legią 1:4 w niedzielnym meczu, podczas którego gospodarze świętowali 80. "urodziny" swojego stadionu. O wyniku zadecydował początek spotkania; już w 12. minucie było 0:3

2015-09-20, 17:47

Ekstraklasa: Ruch Chorzów - Legia Warszawa. Zabójczy początek meczu w wykonaniu Legii
Zawodnik Legii Warszawa Michał Kucharczyk (P) cieszy się z bramki strzelonej drużynie Ruchu Chorzów podczas meczu 9. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Foto: PAP/Andrzej Grygiel

Posłuchaj

Igor Lewczuk (Legia Warszawa) po meczu z Ruchem Chorzów (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Powiązany Artykuł

piłka nożna 1200 F.jpg
Ekstraklasa

Chorzowianie po raz pierwszy zagrali w żółto-niebieskich barwach Górnego Śląska. Spiker mówił gwarą, na trybunach rozdawano stylizowany na początek XX wieku "Niebieski kuryer" i skrócony śląsko-polski słownik wyrażeń piłkarskich. Elementem historycznym na stadionie był ustawiony za bramką przedwojenny zegar Omega. To wszystko nie przyniosło Ruchowi szczęścia. Goście bezlitośnie wykorzystali ich błędy.

Legioniści przyjechali na Śląsk jako zespół "w dołku". Trzy dni wcześniej na wyjeździe przegrali z FC Midtjylland 0:1 w meczu grupowym Ligi Europejskiej, a w ekstraklasie poprzednio wygrali 2 sierpnia z Górnikiem Łęczna 2:0. W dodatku ekipa Henninga Berga z powodu awarii samolotu miała opóźniony powrót z Danii.

Te problemy nie przeszkodziły gościom w powaleniu rywala "na deski" na początku spotkania. Nemnaja Nikolić już w 45. sekundzie wykorzystał sytuację sam na sam z chorzowskim bramkarzem. Potem Matus Putnocku skapitulował po strzałach Stojana Vranjesa i Michała Kucharczyka. We wszystkich przypadkach obrońcy "Niebieskich" dali się zaskoczyć w łatwy sposób. Podopieczni trenera Waldemara Fornalika powoli wstawali z kolan i w 21. minucie Mariusz Stępiński zdobył kontaktowego gola.

Mogli przed przerwą zbliżyć się bardziej do Legii, gdyby wyciągnięty jak struna Dusan Kucian nie obronił strzału głową Łukasza Surmy.

W drugiej połowie chorzowianie próbowali odrobić straty, legioniści szukali okazji, by ostatecznie pognębić rywala. Ponieważ jedni i drudzy mieli poważne problemy z wypracowaniem sytuacji podbramkowych, kibice nie oglądali na murawie piłkarskich "fajerwerków". Po kwadransie przerwali ten marazm goście. Dokładną wymianę piłki zakończył z zimną krwią Aleksandar Prijović.

Skończyły się też emocje. Warszawianie nie mieli powodu, by forsować tempo, gospodarze nie potrafili stworzyć zagrożenia pod bramką rywali.

Legia gromi w klasyku ekstraklasy. Pięć goli przy Cichej w Chorzowie

Press Focus/x-news

Ruch Chorzów - Legia Warszawa 1:4 (1:3)

Bramki: 0:1 Nemanja Nikolic (1), 0:2 Stojan Vranjes (10), 0:3 Michał Kucharczyk (12), 1:3 Mariusz Stępiński (21), 1:4 Aleksandar Prijovic (59).

Żółta kartka - Ruch Chorzów: Martin Konczkowski. Legia Warszawa: Dominik Furman.

Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola). Widzów 9 300.

Ruch Chorzów: Matus Putnocky - Martin Konczkowski, Rafał Grodzicki, Mateusz Cichocki, Paweł Oleksy - Kamil Mazek, Maciej Urbańczyk, Patryk Lipski (77. Artur Lenartowski), Łukasz Surma, Marek Zieńczuk (46. Tomasz Podgórski) - Mariusz Stępiński (85. Michał Szewczyk).

Legia Warszawa: Dusan Kuciak - Łukasz Broź, Jakub Rzeźniczak, Igor Lewczuk, Tomasz Brzyski - Guilherme, Dominik Furman (79. Rafał Makowski), Stojan Vranjes, Michał Kucharczyk - Aleksandar Prijovic (84. Marek Saganowski), Nemanja Nikolic (84. Arkadiusz Piech).

REKLAMA

man

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej