Lewandowski znów dał popis. "Czuję radość z każdej bramki"
Piłkarz Bayernu Monachium Robert Lewandowski, który zdobył w niedzielę dwie bramki w meczu 8. kolejki niemieckiej ekstraklasy z Borussią Dortmund (5:1), podchodzi do swoich ostatnich dokonań z dystansem. - Najważniejsze są dokonania na koniec sezonu - podkreślił.
2015-10-05, 09:15
Posłuchaj
Powiązany Artykuł

Piłka nożna
Lewandowski trafił dla gospodarzy 46. i 58. minucie, podwyższając prowadzenie swojego zespołu na 4:1. Przy pierwszym golu minął bramkarza rywali z pomocą odrobiny szczęścia.
- Trochę inaczej zaplanowałem tę pierwszą akcję, ale kiedy zobaczyłem, że piłka przeskoczyła obok bramkarza, szybko zareagowałem i wbiłem ją do siatki - przyznał podczas kilkunastominutowej rozmowy w strefie mieszanej z niemieckimi dziennikarzami. Po jej zakończeniu podszedł także do grupy przedstawicieli mediów z Polski, choć wcześniej był poganiany przez pracowników Bayernu.
Lewandowski może pochwalić się niezwykłą średnią trzech goli na mecz w ostatnich czterech spotkaniach. Strzelił pięć Wolfsburgowi (5:1), dwa Mainz (3:0), trzy Dinamo Zagrzeb w Lidze Mistrzów (5:0), a w niedzielę dołożył dwa kolejne. Obie padły po asyście Jerome’a Boatenga.
- Jerome potrafi grać takie długie piłki, czy to górne, czy po ziemi. A ja po prostu zauważyłem, że to był odpowiedni moment, żeby pobiec na wolne pole. Po raz kolejny pokazaliśmy, że jesteśmy drużyną, która dzięki lepszej grze zdecydowanie zasłużyła na zwycięstwo - powiedział kapitan biało-czerwonych.
Bawarczycy wygrali wszystkie dotychczasowe spotkania tego sezonu Bundesligi, w tym 5:1 z wicemistrzem VfL Wolfsburg i takim samym wynikiem w niedzielę z wiceliderem tabeli. Wygląda więc na to, że Bayern nie ma w Niemczech konkurencji.
- Skupiamy się na tym, żeby wygrywać, niezależnie od tego, z kim gramy. W ubiegłym sezonie popełniliśmy błąd i w tym najważniejszym momencie (czyli w rundzie wiosennej, gdy Bayern odpadł z Ligi Mistrzów i Pucharu Niemiec) nie byliśmy w najlepszej formie. Teraz chcemy tego uniknąć. Niezależnie od tego, ile punktów przewagi będziemy mieli nad przeciwnikiem, chcemy po prostu zdobywać kolejne punkty i bramki – zapowiedział Lewandowski.
Polak spędził wcześniej kilka sezonów w Borussii. Jak przyznał, wciąż ciepło o niej myśli.
- Czuję radość z każdej bramki, ale wiadomo też, że wciąż mam szacunek do tego klubu. Zresztą nie minęło aż tak wiele czasu, od chwili gdy z niego odszedłem. Ale na boisku nigdy nie ma przyjaźni. Wszyscy jesteśmy profesjonalistami i każdy chce wygrać – podkreślił "Lewy", o którym mówiono, że w ostatnim czasie przyćmiewa Portugalczyka Cristiano Ronaldo i Argentyńczyka Lionela Messiego.
- Takie porównania nie mają dla mnie kompletnie żadnego znaczenia, tym bardziej w tym momencie. Najważniejsze jest to, co będzie po sezonie, a nie po sześciu czy siedmiu meczach. Na pewno cieszy mnie, że udaje mi się zdobywać kolejne bramki, ale to może nie mieć znaczenia – zaznaczył.
Teraz Lewandowski oraz inni biało-czerwoni będą przygotowywać się do ostatnich meczów eliminacji mistrzostw Europy 2016. 8 października Polska zmierzy się ze Szkocją, a trzy dni później - z Irlandią.
Kolejny strzelecki rekord Lewandowskiego. "Zdobywanie bramek sprawia mu dużą frajdę"
/Foto Olimpik/x-news
REKLAMA
man
REKLAMA