El. Euro 2016: Polska - Irlandia. Wybrańcy Nawałki zdali test. To dopiero początek tego zespołu

Polska reprezentacja w świetnym stylu wywalczyła awans na Euro 2016. W niedzielnym meczu z Irlandią po bramkach Grzegorza Krychowiaka i Roberta Lewandowskiego biało-czerwoni wygrali 2:1 i powoli mogą zacząć myśleć o francuskim turnieju. Zawodnicy podkreślają, że to dopiero początek sukcesów tego zespołu.

2015-10-12, 15:00

El. Euro 2016: Polska - Irlandia. Wybrańcy Nawałki zdali test. To dopiero początek tego zespołu
Kapitan reprezentacji Polski Robert Lewandowski podnosi Sławomira Peszko z radości po wygranej 2:1 w meczu z Irlandią i awansu do finałów piłkarskich mistrzostw Europy 2016. Foto: PAP/Bartłomiej Zborowski

Posłuchaj

Po ostatnim meczu eliminacji kapitan reprezentacji mówił o kluczowych momentach w drodze na Euro (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Jeśli po ogłoszeniu Adama Nawałki nowym selekcjonerem reprezentacji Polski ktoś miał wątpliwości odnośnie tego, że były szkoleniowiec Górnika Zabrze może osiągnąć sukces w swoim największym dotychczasowym wyzwaniu, niedziela była dniem, który ostatecznie te wątpliwości rozwiał.

Główny cel został osiągnięty, awans na francuskie Euro 2016 w meczu z Irlandią jest zwieńczeniem dotychczasowej pracy, ale też początkiem drogi do tego, by włączyć się do walki o najwyższe cele, które biało-czerwoni mogą osiągnąć.

Stadion Narodowy w niedzielny wieczór oszalał z radości. Entuzjazm jest zrozumiały - atmosfera wokół reprezentacji tak dobra nie była od lat, Polacy wreszcie dostali drużynę, której kibicuje się z prawdziwą radością. Śpiewanie o tym, że "nic się nie stało" wydaje się odchodzić do przeszłości. 

Powiązany Artykuł

lewy 1200 2.jpg
El. Euro 2016: Irlandia odprawiona z kwitkiem. Polacy z biletami na Euro

Mimo awansu już w pomeczowych wypowiedziach piłkarzy można było usłyszeć, że reprezentanci mierzą dużo wyżej, a do Francji nie zamierzają jechać jedynie po to, by być tłem dla mocniejszych drużyn - apetyt rośnie w końcu w miarę jedzenia.

- Ta drużyna ma bardzo duży potencjał. Są jeszcze rezerwy, na którymi trzeba pracować, praktycznie w każdym elemencie gry. Tak samo jest zresztą w przypadku najlepszych drużyn na świecie, nawet Niemców. Dzisiaj jednak nacieszmy się tym sukcesem. Jeśli chodzi o szczegóły organizacyjne, już rozpoczynamy operację "Francja" - podkreślił Adam Nawałka.

W tym wypadku trudno się z nim nie zgodzić. 

Źródło: Agencja TVN/x-news

Selekcja nigdy nie jest zakończona

Nawałka od dawna stawiał na piłkarzy, którzy go nie zawiedli. Selekcjoner wynalazł dla reprezentacji Arkadiusza Milika, zdecydowanie postawił na młodego napastnika i zaznaczał, że to między innymi na nim chce budować zespół. 6 bramek i 6 asyst to dorobek nie do przecenienia Jak jednak zaznaczył, inni też mają szansę grę w jego zespole, a to, ile znaczy dla zespołu, dobrze oddaje też mecz z Irlandią - choć Polacy dali radę wygrać, to brak napastnika był zauważalny. 

"Wynalazkiem" Nawałki jest także Krzysztof Mączyński, jeden z najbardziej niedocenianych zawodników tej reprezentacji. Pomocnik Wisły Kraków w dwóch ostatnich spotkaniach zamknął usta wszystkim krytykom. Ze Szkocją był najlepszy na boisku, z Irlandią także należy go wyróżnić - w momencie, w którym schodził z boiska, zebrał owację na stojąco od kibiców zgromadzonych na Stadionie Narodowym, między innymi za asystę, którą popisał się przy golu Roberta Lewandowskiego.

Nikt już nie będzie mówił o tym, że Mączyński jest do tej reprezentacji "wciągany za uszy" i Nawałka ma do niego słabość ze względu na to, że pomocnik był jego podopiecznym w Górniku Zabrze. 

- Z każdego meczu, w którym wystąpiłem w reprezentacji Polski jestem bardzo zadowolony. Cieszę się, że miałem okazję zagrać u boku tak świetnych piłkarzy i osiągnąć z nimi sukces. Każdy kolejny mecz rozegrany w narodowych barwach dodaje pewności siebie i doświadczenia. Nieważne w jaki sposób. Liczy się tylko, że dokonaliśmy tego, co do nas należało - przyznał Mączyński. 

Wszystkie personalne decyzje, które podjął selekcjoner, broniły się na boisku. Przykłady można mnożyć - zdziwienie wywołało wystawienie Sławomira Peszko na pierwszy mecz z Irlandią. Skrzydłowy, który nie notował wówczas najlepszej passy, strzelił jednak bramkę, która mogła dać Polsce wygraną i wcześniejszy awans na Euro. Skończyło się remisem po bramce straconej w ostatnich minutach gry.  

Także Sebastian Mila, który według wielu nie powinien znaleźć się w kadrze, dołożył swoją cegiełkę, stawiając stempel na historycznym triumfie z Niemcami przez rokiem. Nawałki nie zawiódł też Jakub Wawrzyniak, który solidnie wywiązywał się ze swoich obowiązków na lewej obronie. Tak samo było z Arturem Jędrzejczykiem i Maciejem Rybusem. Obaj zostali przekwalifikowani na pozycję na lewej stronie defensywy i obaj stanęli na wysokości zadania. 

Nawałka dba też o to, by inwestować w przyszłość. Wśród debiutantów znaleźli się zarówno ci, których występy nie rzuciły na kolana (Zachara, Żyro, Masłowski, Golla, Starzyński), jak i zawodnicy, którzy w niedalekiej przyszłości mogą stanowić o sile reprezentacji, np. Karol Linetty czy Bartosz Kapustka. Najważniejsze jednak, że to za kadencji Nawałki gra kluczowych piłkarzy wzniosła się na prawdziwe wyżyny.

- Selekcja nigdy nie jest zakończona, to chyba całkowicie zrozumiałe. Tak będzie do końca mojej pracy z reprezentacją. Cały czas obserwujemy zawodników. Świadczą o tym powołania. Przed każdym spotkaniem praktycznie zawsze było kilku piłkarzy debiutujących w kadrze lub mających za sobą dłuższą przerwę - powiedział selekcjoner.

To za rządów Nawałki podporą defensywy stał się Kamil Glik, który razem z Michałem Pazdanem może stworzyć duet stoperów na najbliższych kilka sezonów. 

Niesamowity progres w Hiszpanii zanotował Grzegorz Krychowiak, co do gry którego trudno wręcz dobrać odpowiednie słowa. W środku pola to prawdziwy król, który zmusza sieje postrach w szeregach rywali. Coraz wyraźniej widać też, że nie zamierza skupiać się tylko i wyłącznie na destrukcji, w której osiągnął już prawdziwe mistrzostwo. 

Wreszcie liderem z prawdziwego zdarzenia stał się Robert Lewandowski. Zamieszanie z opaską kapitańską skończyło się szczęśliwie, a snajper Bayernu przekładał rewelacyjną formę z klubu na mecze kadry, wyrównując rekord najlepszego strzelca w eliminacjach do mistrzostw Europy. W 10 spotkaniach zdobył 13 bramek. To ścisła światowa czołówka - kibice wreszcie doczekali się zawodnika, który może grać w każdym klubie na świecie, który bije kolejne rekordy i nie zamierza się spoczywać na laurach.

Źródło: Agencja TVN/x-news

Atmosfera dała wyniki

Część powołań Nawałki można tłumaczyć tym, że selekcjoner chciał za wszelką cenę utrzymać dobrą atmosferę w zespole. Gołym okiem widać, że to jeden z czynników, które pozwoliły wywalczyć awans na Euro. 

Wizerunek reprezentacji przeszedł w ciągu ostatnich miesięcy wielką metamorfozę, a postawa kadry przełożyła się też na nastroje, które można obserwować na trybunach. Kibice także czują atmosferę, widzą, że nie ma żadnych konfliktów i tarć między piłkarzami, który tworzą zgraną grupę tak na boisku, jak i poza nim. 

Widać też coraz większą pewność siebie w grze, schematy taktyczne, które potrafią zrobić różnicę w końcowym wyniku. Z każdym rozegranym spotkaniem rośnie także dojrzałość biało-czerwocnych. 

Dla nikogo kadra nie jest przykrym obowiązkiem, który należy po prostu wykonać - niestety, kilka razy w historii polskich występów w eliminacjach wielkich imprez można było odnieść podobne wrażenie. To, jak zżyci są ze sobą zawodnicy, pokazywała też radość po wygranej z Irlandią. Nie ma pretensji o minuty spędzane na boisku, całość funkcjonuje jak należy, wszyscy dobrze wiedzą, jaką rolę mają do odegrania. 

Źródło:Agencja TVN/x-news

Losowanie grup na Euro 2016 dopiero 12 grudnia. Na świętowanie nie ma zbyt dużo czasu, piłkarze na dniach wrócą do swoich klubów i będą walczyć o to, by utrzymać formę i skupić się na wyzwaniach, które stoją przed nimi w codziennej pracy. 

We Francji oczywiście wiele zależeć będzie od tego, z którego koszyka będą losowani biało-czerwoni i z kim przyjdzie im zmierzyć się już w pierwszej fazie turnieju.

Najważniejsze jest jednak, że nie mają powodów do obaw - reprezentacja Polski zasłużyła na grę na prestiżowym turnieju i za niecały rok może rzucić wyzwanie czołowym drużynom Starego Kontynentu. To kolejny etap w misji Adama Nawałki. Selekcjoner pokazał już, że z jego konsekwencją będzie to kolejny naturalny krok na drodze, którą obrał. 

Paweł Słójkowski, PolskieRadio.pl

Polecane

Wróć do strony głównej