Liga Europy: bojowe nastroje Lecha Poznań przed meczem w Portugalii
Piłkarz Lecha Poznań Łukasz Trałka uważa, że jeśli jego zespół zagra na swoim poziomie, to jest w stanie pokonać najbliższego rywala w Lidze Europy - Belenenses Lizbona. Praktycznie tylko wygrana przedłuży szanse lechitów na awans do 1/16 finału.
2015-11-25, 13:11
Mistrzowie Polski w czwartek rano z poznańskiego lotniska Ławica odlecieli do Lizbony. Trener Jan Urban zabrał do Portugalii 18 zawodników. W kadrze zabrakło kontuzjowanych Marcina Robaka, Dawida Kownackiego, Macieja Gostomskiego oraz Paulusa Arajuuriego, któremu szkoleniowiec dał odpocząć.
Poznaniacy w czterech spotkaniach zdobyli tylko cztery punkty, lecz wciąż mają realne szanse na wyjście z grupy. Warunkiem jest zwycięstwo nad Belenenses, choć przy wyjątkowo dobrym układzie innych spotkań także remis mógłby przedłużyć nadzieje na awans.
Trałka nie ukrywa, że w ostatnim czasie zespół odżył. Lech zaczyna odrabiać straty w lidze i zapowiada skuteczną walkę na trzech frontach.
- "Łapiemy" wszystko co możemy. Awansowaliśmy w Pucharze Polski już do półfinału, ligę po mału "prostujemy" i wciąż mamy szansę, by wyjść z grupy w Lidze Europy. Po to graliśmy cały poprzedni sezon, by w Europie dobrze się zaprezentować. Jeśli jest szansa awansu, to zrobimy wszystko, żeby jej nie zmarnować - mówił kapitan "Kolejorza".
REKLAMA
Rotacja kluczem do lepszych wyników?
Jak dodał, trener Urban często rotuje składem, co przyniosło efekt w postaci kilku wygranych meczów. - Roszady okazały się konieczne, bo przyniosły dobry skutek. Każdy jest gotowy, każdy chce grać, a co za tym idzie, forma jest coraz wyższa. Nie gramy po dziewięć spotkań z rzędu, ale każdy ma szansę by w tym "maratonie" chwilę odpocząć. I to jest najważniejsze - podkreślił.
W pierwszym meczu w Poznaniu Lech po bardzo przeciętnym widowisku zremisował z Belenenses 0:0. Zdaniem Trałki najbliższy rywal jest w zasięgu jego zespołu.
- Na pewno szkoda tego pierwszego meczu, ale słabo się w nim spisaliśmy. Belenenses jest do pokonania, ale musimy zagrać na swoim poziomie. Trzeba pamiętać, że oni zwyciężyli w Bazylei i to jest zespół, który potrafi grać w piłkę. Liga portugalska nie jest przecież słaba. Szczerze przyznam, że nie interesowałem się zbyt mocno, jak teraz grają. Czytałem tylko, że odpadli z krajowego pucharu, a w lidze są na 10. miejscu. My skupiamy się przede wszystkim na sobie - podsumował lechita.
Mecz Belenenses z Lechem rozegrany zostanie w czwartek o godz. 19.00 (czasu polskiego). W drugim meczu grupy I FC Basel podejmować będzie Fiorentinę. W tabeli prowadzi FC Basel (9 pkt) przed Fiorentiną (6), Lechem (4) i Belenenses (4).
REKLAMA
bor
REKLAMA