Liga Mistrzów: Arsenal znów zakończy rozgrywki na 1/8 finału? Barcelona na drodze "Kanonierów"
Arsenal w 1/8 finału Ligi Mistrzów zmierzy się z Barceloną. Zespół z Londynu odpadał w tej fazie rozgrywek w ostatnich pięciu sezonach. Czy "Kanonierzy" mają szansę na to, by rzucić wyzwanie "Dumie Katalonii"?
2015-12-14, 16:42
Posłuchaj
Były reprezentant Polski Maciej Murawski uważa, że w tych parach walka będzie najbardziej zacięta (IAR)
Dodaj do playlisty
Arsenal w ostatnich latach nie ma się czym pochwalić w Lidze Mistrzów. Londyńczycy ostatni raz przeszli 1/8 finału tych rozgrywek w sezonie 2009/10, w ćwierćfinale trafili jednak na... Barcelonę, która nie miała problemów z tym, by wyrzucić ich za burtę. Rok później "Duma Katalonii" wybiła Arsenalowi z głowy marzenia o dalszej walce o najważniejsze klubowe trofeum na świecie tuż po wyjściu z grupy.
Czy można mówić o tym, że ekipa z północnego Londynu regularnie zawodzi w europejskich pucharach? Na pewno w poprzednich sezonach "Kanonierzy" musieli często przeżywać gorycz porażki, jednak trzeba też przyznać, że ich kibice mogą mówić o pechu w losowaniach. W ubiegłym roku nieoczekiwanie polegli z Monaco, które wydawało się jednym z łatwiejszych rywali, ale wcześniej musieli dwa razy mierzyć się z niezwykle silnym Bayernem Monachium.
Piłkarze Arsene'a Wengera będą musieli stanąć naprzeciwko drużyny, która w ubiegłym sezonie wygrała wszystko, co tylko mogła wygrać. Puchar Europy, mistrzostwo Primera Division i Puchar Króla - "Duma Katalonii" była bezsprzecznie najlepszym zespołem Starego Kontynentu, imponując zarówno w ofensywie, jak i w defensywie, nie zostawiając kolejnym rywalom żadnych złudzeń.
REKLAMA
Drużyna Luisa Enrique ma banalnie prosty plan na ten sezon - powtórzyć to, co udało się osiągnąć w kolejnym, potwierdzając tym samym najwyższą klasę.
Kibice angielskiej drużyny nie mają zbyt wielu powodów do optymizmu - w siedmiu ostatnich starciach udało im się pokonać Barcelonę zaledwie raz, co było sporą sensacją. W rewanżu jednak całkowicie dominowali Hiszpanie.
Najwięcej emocji przyniósł jednak finał tych rozgrywek w 2006 roku. Po dramatycznym spotkaniu Barcelona w końcówce meczu przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść, a autorem gola, który dał klubowi puchar, był Brazylijczyk Juliano Beletti. Przez blisko dekadę doszło do dużych zmian w obu klubach, ale zdecydowanie lepiej wyszli na nich piłkarze ze stolicy Katalonii.
Jeśli Arsenal marzy o tym, by wyeliminować "Dumę Katalonii", to będzie musiał wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności i zagrać perfekcyjnie nie tylko w jednym, ale w dwóch spotkaniach. Zatrzymanie ofensywnego tercetu, który tworzą Leo Messi, Luis Suarez i Neymara to wyzwanie, które może spędzać sen z powiek najlepszym blokom obrony na świecie, dlatego londyńczycy na pewno nie będą mogli zaryzykować otwartej gry.
REKLAMA
- Sądzę, że Arsenal na wymianę ognia z Barceloną nie pójdzie, ale ma Theo Walcotta, świetnego zawodnika do gry z kontry. Szanse londyńczyków oceniam na 40 procent - przyznał Rafał Nahorny, komentator nc+.
Źródło: Foto Olimpik/x-news
W momencie losowania oba zespoły zajmowały pierwsze miejsca w swoich ligach, i choć angielski futbol w ostatnich latach nie potrafi nawiązać do swoich największych sukcesów, nadzieja na sukces wciąż jest żywa. Arsenal dostał rywala z najwyższej półki już na sam początek fazy pucharowej i nie będzie miał żadnego marginesu błędu.
Jeśli podopieczni Arsene'a Wengera pokonaliby faworyzowanego przeciwnika, to kolejne mecze w porównaniu z tym, co czeka ich w starciu z Hiszpanami, mogą wydawać się banalnie łatwe.
REKLAMA
ps, PolskieRadio.pl
REKLAMA