MŚ piłkarek ręcznych: nie czas na lamentowanie. "Przed nami mecz o wszystko"

Holenderki pokonały Polki 30:25 i to one w niedzielę zagrają w meczu o złoty medal mundialu. Biało-czerwone nie dały rady postawić się rywalkom i muszą skupić się na walce o brązowy medal. - Rywalki były lepsze i zachowały więcej sił na to spotkanie. Nie możemy teraz lamentować. Zostawiłyśmy na tym turnieju tyle serca, że po prostu zasługujemy na brązowy medal - przyznała Karolina Kudłacz-Gloc.

2015-12-19, 14:54

MŚ piłkarek ręcznych: nie czas na lamentowanie. "Przed nami mecz o wszystko"
Zawodniczki reprezentacji Polski po przegranym meczu o finał mistrzostw świata. Foto: PAP/Marcin Bielecki

Posłuchaj

"Ten mecz przegrałyśmy atakiem” - oceniła Patrycja Kulwińska (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Polki dały z siebie wszystko, jednak zabrakło kilku elementów, które mogły zadecydować o tym, jak zakończy się piątkowy mecz o finał mistrzostw świata. Obiektywnie patrząc na to, co działo się na boisku, Holenderki były zespołem lepszym, co dobitnie potwierdziły w pierwszej połowie, wygrywając 15:8. Odrobienie tak dużej przewagi wydawało się niemożliwe w drugiej odsłonie gry. 

Trzeba podkreślić też, że w bramce rywalek świetnie spisywała się Tess Wester, która wielokrotnie zatrzymywała Polki. Anna Wysokińska i Weronika Gawlik po raz kolejny zanotowały wiele udanych interwencji, jednak tym razem dysproporcje były zbyt duże, by to bramkarki zostały bohaterkami. 

Holenderki były też rywalkami, które wyjątkowo nie pasowały Polkom. W przeciwieństwie do bazujących na sile Rosjankach i Węgierkach, zespół piątkowych rywalek pokazywał wyjątkową mobilność, już na początku kilka razy błyskawicznie wyprowadził zabójcze kontry. Gra nie była tak fizyczna, a mające wiele wariantów rozegrań zawodniczki "Oranje"  raz po raz zaskakiwały biało-czerwone. 

- Walczyłyśmy ile mogłyśmy, próbowałyśmy je dojść w drugiej połowie. Na dziś to było chyba nasze maksimum. Jest mi przykro, bo mi już taka szansa się nie zdarzy. Polsce może tak, ale mi raczej nie - powiedziała rozgoryczona Monika Stachowska.

REKLAMA

Źródło: PGNiG/x-news

Największe zastrzeżenia po meczu można było mieć do gry ofensywnej. Holenderki popełniały sporo błędów, i gdyby tylko biało-czerwone rzadziej się myliły, na pewno nie pozwoliłyby rywalkom na wypracowanie tak dużej przewagi. O sobie dało też znać zmęczenie turniejem i dwa ostatnie mecze, które były wyjątkowo zacięte i kosztowały Polki mnóstwo sił. 

- Nie zdobywałyśmy bramek z pozycji, które powinnyśmy wykorzystać. Wszystko jeszcze przed nami, ale boli nas porażka. Wyszłyśmy na boisko z bardzo pozytywnym nastawieniem i chciałyśmy się odegrać za wysoką przegraną w grupie. Niestety nasza gra nie wyglądała tak, jak byśmy sobie tego życzyły. Wkładałyśmy wszystkie nasze siły, walczyłyśmy z językiem na kolanach. Teraz odzywa się już też zdrowie i wygrywa ten, który popełni mniej błędów - przyznała rozgrywkająca Kinga Achruk.

Źródło: PGNiG/x-news

REKLAMA

- Liczyłyśmy, że ten mecz będzie zupełnie inaczej wyglądał. Wbrew pozorom nie przegrałyśmy go w obronie, ale w ataku. Rzucałyśmy w ręce bramkarki, z tego szły tak szybkie kontry, że nawet nasze skrzydłowe za nimi nie nadążały. Holenderki po naszych nieudanych akcjach raz po raz karały nas kontrami i w drugiej połowie nie byłyśmy w stanie ich dogonić, pomimo że w pewnym momencie zbliżyłyśmy się na trzy gole. Zabrakło wtedy zimnej głowy - powiedziała Patrycja Kulwińska. 

Ten mecz jest już za Polkami. Teraz trzeba walczyć o to, by maksymalnie zregenerować siły przed niedzielnym meczem o brąz. Miejsce w czołowej czwórce świata to dla biało-czerwonych wynik więcej niż dobry, szczególnie biorąc pod uwagę to, jak przebiegał ten turniej. Porażka z Holandią na pewno jest dużym ciosem, ale najważniejsze spotkanie dopiero nadejdzie. Trzeba szybko przestać rozpaczać i skupić się na tym, żeby wrócić do kraju z medalem. 

- Rywalki były lepsze i zachowały więcej sił na to spotkanie. Nie możemy teraz lamentować i czuć się gorzej, zostawiłyśmy na tym turnieju tyle serca, że po prostu zasługujemy na brązowy medal. Przed nami kolejny bój o wszystko - powiedziała Karolina Kudłacz-Gloc.

W niedzielę Polki zagrają z Rumunią, która po dogrywce przegrała 33:35 (27:27, 17:14) z Norwegią w rozegranym w duńskim Herning drugim meczu półfinałowym mistrzostw świata.

REKLAMA

Źródło: PGNiG/x-news

ps, PolskieRadio.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej