Premier League: przełomowy sezon Arsenalu? "Kanonierzy" ograli Manchester City w meczu na szczycie

Wicelider Premier League Arsenal Londyn pokonał przed własną publicznością trzeci Manchester City 2:1 w szlagierowym meczu 17. kolejki. "Kanonierzy" utrzymali dystans do prowadzącego Leicester City, do którego tracą 2 punkty.

2015-12-22, 09:30

Premier League: przełomowy sezon Arsenalu? "Kanonierzy" ograli Manchester City w meczu na szczycie

Bramki dla gospodarzy, którzy nie pozwalali rywalom na groźne ataki przez większość meczu, zdobyli Theo Walcott w 33. minucie i Francuz Olivier Giroud w doliczonym czasie pierwszej połowy. Przy obu trafieniach asystował Niemiec Mesut Oezil., który w tym sezonie Premier League imponuje formą, kreatywnością i wizją gry. Rozgrywający zdecydowanie prowadzi w klasyfikacji piłkarzy, którzy najczęściej stwarzają swoim kolegom okazje strzeleckie. 

W poniedziałek zanotował na swoim koncie 15. ostatnie podanie w tym sezonie i zmierza po rekord rozgrywek, który ustanowił Thierry Henry. Francuz w jednym sezonie zaliczył ich 20 i wydaje się niemożliwym, żeby Niemiec nie przeskoczył jego osiągnięcia - do końca rozgrywek pozostało jeszcze aż 21 meczów. 

Od początku swojej gry w Anglii w sumie 29 razy otwierał swoim partnerom drogę do bramki. Uderzają porównania z Edenem Hazardem. Belgijska gwiazda Chelsea i najlepszy zawodnik ubiegłego sezonu może pochwalić się takim samym osiągnięciem, ale ma na swoim koncie aż 59 meczów więcej. 

REKLAMA

"Kanonierzy", którzy w poniedziałkowym meczu nie wykorzystali wielu dogodnych okazji, nieco się pogubili i dali rywalom nadzieję na odwrócenie losów starcia. W 82. minucie pięknym strzałem sprzed pola karnego popisał się Yaya Toure z Wybrzeża Kości Słoniowej, który zmniejszył stratę gości na 1:2. Później wicemistrz Anglii szturmował raz za razem bramkę Arsenalu, ale gościom zabrakło czasu, szczęścia i skuteczności.

Był to piąty kolejny mecz wyjazdowy drużyny z Manchesteru bez zwycięstwa. Ostatnio trzy punkty ze stadionu rywala przywiozła 12 września (1:0 z Crystal Palace).

Podopieczni francuskiego szkoleniowca Arsene'a Wengera zgromadzili 36 punktów, a "The Citizens", których według spekulacji medialnych ma w przyszłym sezonie przejąć obecny trener Bayernu Monachium Hiszpan Josep Guardiola, mają 32.

REKLAMA

Ten sezon może być przełomowy dla zawodników z północnego Londynu. "Kanonierzy" od lat muszą przeżywać rozczarowania spowodowane tym, że w pewnym momencie odpadają z walki o tytuł mistrza Anglii. Wydaje się, że obecne rozgrywki sprzyjają ekipie francuskiego menedżera. Na czele sensacyjnie utrzymuje się Leicester City, który zachwyca wszystkich eksperów, jednak nie ma doświadczenia w grze o mistrzostwo, co może niedługo zacząć być widoczne. Na razie piękny sen piłkarzy Claudio Ranieriego trwa, ale gdyby udało im się zakończyć ligę na szczycie tabeli, byłaby to największa niespodzianka w historii rozgrywek. 

Formy wciąż szuka Chelsea, która w tym momencie ma ogromną stratę do czołówki, nierówno gra Manchester City, nie zachwyca Manchester United pod wodzą Louisa van Gaala. Na 4. miejscu jest w tym momencie lokalny rywal Arsenalu, Tottenham, ale zespół ten jest wyjątkowo młody i czas na rzucenie wyzwania najlepszym jest jeszcze przed nim. 

Wygrana z Manchesterem City to bardzo wyraźny sygnał od "Kanonierów" w stronę potencjalnych rywali w walce o mistrzostwo. To ma być zespół, który nie tylko potrafi ładnie grać w piłkę, żeby w końcowym rozrachunku odpaść od reszty stawki. Tym razem pod wodzą Oezila marzenia o powrocie na szczyt mają się spełnić. 

W niedzielę czyste konto zachował bramkarz Swansea City Łukasz Fabiański, a jego drużyna zremisowała z West Ham 0:0. Było to już siódme z rzędu ligowe spotkanie "Łabędzi" bez wygranej. Swansea pozostaje w strefie spadkowej, a słabsi są tylko zawodnicy Sunderlandu i Aston Villi.

REKLAMA

Piłkarze Leicester City już w sobotę pokonali na wyjeździe Everton 3:2 i umocnili się na pozycji lidera. W ekipie gości, po raz pierwszy w tym sezonie ligowym, wystąpił Marcin Wasilewski. Doświadczony polski obrońca rozegrał całe spotkanie, a w 81. minucie został ukarany żółtą kartką.

Trzecie zwycięstwo z rzędu odniósł AFC Bournemouth. Tym razem beniaminek, z Arturem Borucem w bramce, pokonał na wyjeździe West Bromwich Albion 2:1 i w tabeli zajmuje 14. miejsce z dorobkiem 19 punktów.

ps

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej