Turniej Czterech Skoczni - bardzo prestiżowa, choć męcząca impreza
- Turniej Czterech Skoczni to bardzo prestiżowa impreza, choć męcząca. Przygotowanie fizyczne odgrywa dużą rolę - uważa Maciej Kot, który znalazł się w polskiej kadrze na otwierający tegoroczną edycję konkurs w niemieckim Oberstdorfie.
2015-12-27, 16:08
Powiązany Artykuł

Sporty zimowe
- Turniej Czterech Skoczni to bardzo prestiżowa impreza, choć męcząca. Przygotowanie fizyczne odgrywa dużą rolę - uważa Maciej Kot, który znalazł się w polskiej kadrze na otwierający tegoroczną edycję konkurs w niemieckim Oberstdorfie.
- To bardzo prestiżowa impreza, z wielką przeszłością. Kto wygrywa, ten przechodzi do historii skoków narciarskich - powiedział Kot, jeden z pięciu biało-czerwonych, którzy zaprezentują się w 64. TCS już w poniedziałkowych kwalifikacjach do inauguracyjnych zawodów.
- Do tego atmosfera pokazuje, że jest to coś większego niż Puchar Świata. Już na pierwszym konkursie w Oberstdorfie te 30 tysięcy widzów uświadamia nam, że "bum-zaczęło się" i tak właściwie jest już potem na wszystkich skoczniach - podkreślił.
Jak dodał, specyfika TCS polega m.in. na tym, że aby się liczyć w końcowej klasyfikacji należy oddać osiem dobrych skoków, a trudność sprawia zawodnikom różnorodność obiektów. - Skocznie nie dość, że bardzo różnią się od siebie, to jeszcze są bardzo trudne i trzeba się najszybciej przestawić - tłumaczył Kot i poinformował, że najbardziej odpowiadają mu te w Garmisch-Partenkirchen oraz Insbrucku, a nie przepada za tą w Bischofshofen.
Zakopiańczyk podkreślił rolę przygotowania fizycznego. - TCS jest bardzo męczący: cztery konkursy, a oprócz tego kwalifikacje, treningi i sporo przejazdów - uzasadnił.
Kot zauważył, że skoczkowie specyficznie celebrują nadejście nowego roku. - Sylwester to kwalifikacje w Garmisch, a w Nowy Rok - konkurs. Dlatego siedzimy w swoim gronie, o północy toast i do łóżka, bo każdy ma już w głowie, że następnego dnia startuje. Właściwie tylko ci, którym nie powiodły się kwalifikacje mogą dłużej posiedzieć, ale wiadomo, że wtedy nie bardzo już ma się ochotę na zabawę - zauważył.
Klemens Murańka, inny z biało-czerwonych, którzy znaleźli się w kadrze na konkurs w Oberstdorfie, dodał: "Lampka szampana, góra jedno piwo i do spania". Jego zdaniem największą satysfakcję ze skakania zawodnik ma, gdy wiatr wieje pod narty. - Ale jak zawodnik jest w formie, to na każdej skoczni i w każdych warunkach skacze się dobrze - wspomniał.
A Kot podsumował: "TCS stoi zazwyczaj na wysokim poziomie i losy zwycięstwa rozstrzygają się w ostatnim konkursie". Oprócz Kota i Murańki, w poniedziałkowych kwalifikacjach w Oberstdorfie z Polaków zaprezentują się: Kamil Stoch, Stefan Hula i Piotr Żyła.
REKLAMA
man
REKLAMA