Rio 2016. Antiga: jeszcze nie jesteśmy w Rio, ale żyjemy
Trener siatkarzy Stephane Antiga odtechnął z ulgą. Po zajęciu trzeciego miejsca w europejskim turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk, Polacy będą mieli jeszcze jedną szansę wyjazdu do Rio de Janeiro.
2016-01-10, 21:18
Posłuchaj
Stephane Antiga po zwycięstwie Polski z Niemcami w turnieju kwalifikacyjnym w Berlinie (IAR)
Dodaj do playlisty
- Żyjemy, żyjemy... – powtarzał szkoleniowiec biało-czerwonych. - Jeszcze nie jesteśmy w Rio, ale żyjemy. Niemcy zagrali bardzo dobrze. Było bardzo trudno punktować, Georg Grozer atakował na nieprawdopodobnym poziomie. Świetnie też blokowali. Dodatkowo wszystko działo się pod dużą presją – powiedział Antiga.
Przegrany tego meczu żegnał się z marzeniami o olimpijskim występie. Zwycięzca dostanie jeszcze jedną szansę na przełomie maja i czerwca z turnieju interkontynentalnego. Spotkanie skończyło się po tie-breaku, ale Polacy mogą mówić o sporym szczęściu, bo Niemcy mieli dwie piłki meczowe.
- Powiedziałem wtedy do zawodników, że każdy jeden punkt muszą traktować teraz, jakby był najważniejszym. Muszą się koncentrować i nie patrzeć na wynik. Trzeba grać i bawić się na boisku – przyznał francuski szkoleniowiec.
Reprezentanci Polski: W Japonii będzie łatwiej, takich dramatów nie przewidujemy
Agencja TVN/x-news
Pochwalił przede wszystkim blokujących. - Nareszcie mieliśmy agresywny blok. Marcin Możdżonek jak wchodził to bardzo dużo dawał. Świetnie zagrał Mateusz Bieniek, a nie było mu łatwo, bo w klubie nie miał takiego rytmu. Miał taki moment, że w ataku było bardzo dobrze, ale w bloku słabo. Dzisiaj za to pracował świetnie - ocenił.
Także gra na dwóch libero się sprawdziła. Za przyjęcie odpowiedzialny był Paweł Zatorski, za obronę Damian Wojtaszek. - Wiem, że to nie było łatwe dla chłopaków. Zatorski jest chyba najlepszym obecnie zawodnikiem na świecie w przyjęciu. A jak gra się na dwóch libero trzeba być cały czas skoncentrowanym, gotowym do wejścia. Szacunek dla nich – podkreślił Antiga.
Ważne też, że rok 2016 zaczął się dla reprezentacji bardzo dobrze. Zwłaszcza po nieudanych występach w 2015. Najpierw czwarta lokata w Lidze Światowej, trzecie miejsce w Pucharze Świata (pierwsze, które nie dawało kwalifikacji olimpijskiej) oraz odpadnięcie w ćwierćfinale mistrzostw Europy.
- W zeszłym roku przegrywaliśmy w końcówkach, ale jak się okazało, to było wspaniałe doświadczenie, które właśnie teraz zaprocentowało – uznał francuski szkoleniowiec.
Antiga przyznał, że stresował się podobnie jak w wygranym finale mistrzostw świata. - Stres był podobny. Po prostu na maksa. Z drugiej strony wydaje mi się, że to było już strasznie dawno temu. Przede wszystkim jest inna drużyna i graliśmy czwarty turniej w tym składzie. I kolejny raz było dziwnie - powiedział.
Teraz siatkarze wracają na ligowe parkiety. Już na środę zaplanowana jest kolejka PlusLigi. Rozgrywki zakończą się 30 kwietnia. - Decyzja o tym, czy liga zostanie skrócona przed wylotem do Japonii na turniej interkontynentalny nie należy do mnie – podkreślił Antiga.
Stephane Antiga po zwycięstwie nad Niemcami: Jeszcze nie jedziemy do Rio, ale żyjemy
Agencja TVN/x-news
REKLAMA
man
REKLAMA