Artur Szpilka - Deontay Wilder. "Przez chwilę myślałem, że on nie żyje"
Nie milkną echa przegranej przez Artura Szpilkę walki o mistrzostwo świata federacji WBC. Jego rywal przyznał, że po znokautowaniu Polaka obawiał się, że go zabił.
2016-01-21, 15:30
Szpilka w dziewiątej rundzie został trafiony przez Deontaya Wildera potężnym krótkim prawym sierpowym w szczękę, upadł na ring niczym rażony prądem i długo leżał bez ruchu. Później zabrano go do szpitala, gdzie przeszedł badania. Po opuszczeniu placówki, w rozmowie ze stacją Polsat Sport, mieszkający od prawie roku w Stanach Zjednoczonych pięściarz przyznał, że w trakcie walki we znaki dała mu się kontuzja dłoni.
O stan zdrowia 26-latka obawiali się nie tylko kibice, ale i jego rywal. - Przez chwilę myślałem, że on nie żyje. Poważnie, nie widziałem, żeby się poruszał czy oddychał. Na szczęście wszystko już z nim w porządku - powiedział Wilder jednej z amerykańskich stacji radiowych.
Press Focus/x-news
REKLAMA
man, x-news, PAP
REKLAMA