Premier League: skandal, martwa papuga i wielka piłkarska wojna, czyli Derby Północnego Londynu
Wszystko zaczęło się w roku 1919. Od podejrzanego głosowania i śmierci pewnej papugi. Nienawiść pomiędzy kibicami Tottenhamu Hotspur i Arsenalu Londyn sięgnęła zenitu i trwa do dziś. W sobotę oba kluby zmierzą się w 183. Derbach Północnego Londynu.
2016-03-04, 11:56
Mecz na White Hart Lane 5 marca 2016 roku to nie tylko kolejna bitwa o dominację w północnej części stolicy Anglii. Ten sezon ułożył się dla obu drużyn w taki sposób, że spotkanie derbowe może też zadecydować o mistrzostwie Anglii.
Tottenham jest w najlepszej formie od dziesięcioleci i plasuje się na drugim miejscu w tabeli Premier League. Kibice "Kogutów" coraz mocniej wierzą w zdobycie mistrzostwa. Mistrzostwa, na które czekają już od 55 lat (Tottenham zdobywał tytuł w sezonach 1950/51 i 1960/1961 roku). Arsenal zajmuje w tej chwili 3. pozycję ze stratą 3 punktów do lokalnych rywali. I choć "Kanonierzy" mają na koncie więcej krajowych trofeów (13) to ostatni raz zespół z Emirates Stadium był najlepszym klubem w Anglii w sezonie 2003/04.
Mecz o mistrzostwo Anglii?
Nic dziwnego, że starcie obu zespołów w tym roku jest wyjątkowe. Zwycięstwo jednej z drużyn w derbowym meczu może dać jej impuls do osiągnięcia końcowego sukcesu. Mówił nawet o tym trener obecnych liderów Premier League - Leicester City Claudio Ranieri. Nawet jeśli nie uda się wygrać samego mistrzostwa, to wygrana w Derbach Północnego Londynu jest powodem do wielkiej dumy dla zwycięzców i wielkiego wstydu dla pokonanych.
YouTube/TEKZHANOV RUSTAM
REKLAMA
Czemu rywalizacja pomiędzy obiema ekipami urosła do rangi futbolowej wojny? Zacznijmy od początku.
Pierwsze spotkanie obu klubów miało charakter towarzyski i odbyło się dokładnie 129 lat temu - w listopadzie 1887 roku. Wtedy jednak jeszcze "Kanonierzy" nazywali się Royal Arsenal (później - Woolwich Arsenal) i byli ulokowani w południowej części Londynu. Początki nie były więc naznaczone zażartą rywalizacją, wynikając później z relokacji Arsenalu do północnej części miasta. Wystarczy nadmienić, że przy prowadzeniu Spurs 2:1 meczu nawet nie dograno z powodu zapadających ciemności. Na pierwsze spotkanie o punkty przyszło czekać ponad 20 lat. W grudniu 1909 roku drużyny po raz pierwszy spotkały się w boju o ligowe punkty, gdy ówczesny Woolwich Arsenal pokonał Tottenham 1:0.
Poważna rywalizacja pomiędzy ekipami ze stolicy Anglii miała nadejść kilka lat później - w 1913 roku, gdy "Kanonierzy" po wykupieniu klubu przez sir Henry'ego Norrisa przenieśli się na Highbury, gdzie do dziś grają na przebudowanym stadionie - Emirates. Nagle w północnym Londynie Tottenhamowi wyrósł rywal wspierany pieniędzmi dewelopera nieruchomości, magnata finansowego, członka rady miasta, a za chwilę przedstawiciela brytyjskiego parlamentu. To nie spodobało się włodarzom "Kogutów", którzy do tej pory w tej części miasta mieli niepodważalną pozycję. Jednak przejęcie upadającego Arsenalu (w 1910 roku klub był w stanie likwidacji) i jego relokacja były dopiero preludium do narodzin najbardziej emocjonującej rywalizacji w Londynie.
REKLAMA
Kontrowersyjny awans Arsenalu, pokrzywdzony Tottenham
Wszystko zaczęło się w roku 1919. Po I wojnie światowej władze piłkarskie w Anglii postanowiły rozszerzyć najważniejsze rozgrywki z 20 do 22 drużyn. Do tej pory z First Division (obecnie - Premier League) spadały dwa zespoły. W tym przypadku miały to być 19. w sezonie 1914/15 (ostatni sezon przed wybuchem wojny) - Chelsea Londyn i 20. - Tottenham Hotspur. Reforma ligi otwierała jednak ścieżkę do pozostawienia obu tych drużyn na najwyższym szczeblu. Względnie rozważano dopuszczenie trzeciej ekipy z Second Division, którą wówczas był Barnsley.
Na spotkaniu władz ligi doszło jednak do zaskakującej decyzji. Chelsea pozostawiono na najwyższym szczeblu rozgrywek, do tego dołączono dwie najlepsze drużyny z drugiej ligi (Derby County i Preston North End), ale ostatnie miejsce w wyniku głosowania przypadło w udziale... Arsenalowi. Stało się to kosztem przede wszystkim Tottenhamu Hotspur, ale też dwóch klubów, które zakończyły Second Division wyżej od "Kanonierów" - wspomnianego Barnsley i Wolverhampton Wanderers. Od razu pojawiły się zarzuty o przekupstwo, czy nawet szantaż.
Właściciel Arsenalu, sir Henry Norris miał wpływać na poszczególnych członków władz ligi - w tym jej prezesa i zarazem szefa Liverpoolu Johna McKennę. Do dziś nie znalazły się żadne twarde dowody w tej sprawie, ale kontrowersja pozostała. Sir Norris po serii skandali podczas swojej prezesury w Arsenalu został dożywotnio wykluczony z futbolu 10 lat później - w 1929 roku.
Martwa papuga synonimem wielkiego rozczarowania
Decyzja władz piłkarskiej ligi scementowała rywalizację pomiędzy drużynami z północnego Londynu, która stała się niezwykle ostra i emocjonalna. Wpływ na to może mieć też poboczna historia związana z decyzją władz ligi angielskiej z 1919 roku. Jak głosi legenda, dzień później na White Hart Lane doszło do kolejnego dramatu. Na wieść o krzywdzącej klub decyzji rozchorowała się i później zmarła maskotka Tottenhamu - była to papuga, którą zespół otrzymał od kapitana statku w drodze powrotnej z towarzyskiego turnieju w Argentynie w 1909 roku. Od tego wydarzenia do angielskiego języka wszedł idiom "to be sick as a parrot" ("być chorym, jak papuga"), który oznacza - być bardzo rozczarowanym. Historia doczekała się nawet legendarnego skeczu brytyjskiej grupy komediowej - Monty Pythona - "Dead Parrot" z 1969 roku.
REKLAMA
YouTube/Chadner
Tottenham szybko podniósł się ze spadku i już w następnym sezonie awansował do First Division. W kolejnym roku znalazł się na szóstym miejscu w lidze, podczas gdy Arsenal zajął dziewiątą pozycję. Jednak to "Kanonierzy" od czasu kontrowersyjnego awansu już nigdy nie zostali zdegradowani z ligi, a lata 30-te XX wieku to ich złota era, czyli 5 mistrzostw kraju. Tottenham z ligi spadł jeszcze w 1928 roku i w sezonie 1933/34 (Arsenal zdobywał wtedy trzeci tytuł), by powrócić do First Division w sezonie 1950/51 i od razu zdobyć pierwsze w historii klubu mistrzostwo kraju. Od tamtej pory Tottenham tylko raz wygrał ligowe rozgrywki - w sezonie 1960/61.
Arsenal w tym czasie miał już 7 tytułów i w kolejnych latach dołożył jeszcze 6. "Koguty" w międzyczasie musiały kolejny raz przeżyć relegację (1976/77) po 27 nieprzerwanych latach na najwyższym szczeblu rozgrywek i pamiętnym wygraniu Pucharu UEFA w 1972, jako pierwsza angielska drużyna. Od sezonu 1978/79 "Koguty" zadomowiły się już na dobre w First Division, które od 1992 roku zmieniły nazwę na Premier League. To znaczy, że rywalizacja pomiędzy klubami z północnego Londynu trwa nieprzerwanie już od 38 lat.
Lepszy bilans Arsenalu, ale Tottenham na fali
W całej historii oba zespoły spotkały się aż 182 razy (78 zwycięstw Arsenalu, 49 remisów, 55 wygranych Tottenhamu). Jednak w najwyższej klasie rozgrywkowej pomiędzy obiema ekipami odbyły się 163 mecze, z czego Arsenal cieszył się z 67 triumfów, a Tottenham z 50. Przewaga "Kanonierów" w statystykach jest na razie niepodważalna, ale wydaje się, że w ostatnich latach to zaczyna się zmieniać.
REKLAMA
Od 2010 roku w Premier League Tottenham pięciokrotnie wygrał Derby Północnego Londynu. Arsenal jeden raz mniej, przy trzech remisach. Szczególnie widać to w obecnym sezonie, gdy "Koguty" prowadzone przez Mauricio Pochettino prezentują styl określany przez wielu obserwatorów piłki nożnej, jako jeden z najciekawszych w całej Europie. Piłkarze Tottenhamu grają ciągłym pressingiem, szybką grą krótkimi podaniami, przy wsparciu całej jedenastki zarówno w akcjach ofensywnych, jak i defensywnych. Piłkarze harują na boisku od pierwszej do ostatniej minuty, przebiegając w trakcie meczu średnio po 115 km - najwięcej ze wszystkich klubów Premier League.
Efektem jest najlepszy bilans bramkowy w lidze (49 strzelonych goli, przy 22 straconych) i najwyższe od lat miejsce w ligowej tabeli. Piłkarze świetnie rozumieją filozofię argentyńskiego szkoleniowca a ten nie boi się grać atrakcyjnego futbolu nawet z przeciwnikami z najwyższej półki. Skończyło się kunktatorstwo i liczenie na dowiezienie trzech punktów po jednobramkowym prowadzeniu. W tej chwili Tottenham oddaje średnio po prawie 17 strzałów na mecz (467 w ciągu ostatnich 28. kolejek przy celności na poziomie 55 procent) - najwięcej ze wszystkich drużyn ligi angielskiej. Nie jest więc przypadkiem, że drużyna Pochettino tak wysoko plasuje się w tabeli.
fot. squawka.com
Arsenal Londyn od dłuższego czasu należy do grona drużyn z top4. Ostatni raz "Kanonierzy" byli poza pierwszą czwórką w lidze dopiero w sezonie 1995/96, gdy zajęli piąte miejsce. Ostatnim razem Tottenham był na koniec rozgrywek wyżej od Arsenalu w sezonie 1994/95, gdy "Kanonierzy" zajęli 12. pozycję, a "Koguty" uplasowały się na 7. miejscu.
Audere est facere, czy Victoria Concordia Crescit?
Ekipa Arsene Wengera w tym roku znów włączyła się o walkę o najwyższe cele, ale dość niespodziewanie na tej drodze do sukcesu stanął im właśnie lokalny rywal i jeszcze większa sensacja - obecny lider Premier League - Leicester City. Sześć punktów straty do pierwszego miejsca można jeszcze nadrobić, ale w ostatnich dniach "Kanonierzy" nie spełniają oczekiwań kibiców.
REKLAMA
Najpierw na Emirates Stadium przegrali w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów z FC Barceloną (0:2), ale to jeszcze fani mogli im wybaczyć. W końcu zespół z Katalonii jest w tej chwili uznawany za najsilniejszy na świecie. Potem jednak przytrafiła się porażka w ligowym hicie z Manchesterem United na Old Trafford (2:3), a na koniec największe rozczarowanie - wpadka u siebie z broniącym się przed spadkiem Swansea City (1:2). Tottenham w ostatniej kolejce też zanotował porażkę - z walczącym wciąż o Ligę Mistrzów West Hamem (0:1), ale ten wyjazdowy mecz przerwał świetną serię 6 zwycięstw z rzędu w lidze. Widać było, że oba kluby trochę oszczędzały się przed sobotnim starciem i na mecz na White Hart Lane szykują najmocniejszy skład.
W końcu w ciągu ostatnich dziesięcioleci najbliższe derby nie były tak istotne dla obu drużyn. Mimo całej historii tej rywalizacji, martwych papug, ustawionych głosowań, animozji pomiędzy piłkarzami obu klubów, czy wreszcie - otwartej nienawiści kibiców drużyn z północnego Londynu - nigdy derby nie były tak istotne w walce o mistrzostwo Anglii. Od 12 lat czekają na nie "Kanonierzy", a już od 55 fani "Kogutów". Czy jedna z tych drużyn w końcu spełni marzenia swoich sympatyków? Tottenham chyba po raz pierwszy wierzy w swoje łacińskie motto - Audere est facere ("Odwaga jest czynem", czy w innym tłum. z ang. To dare is to do - "Odważyć się znaczy zrobić"). Arsenalowi pozostaje liczyć na powrót do harmonii, zgodnie z ich hasłem klubowym - Victoria Concordia Crescit ("Victory comes from harmony", czyli. "Zwycięstwo przychodzi z harmonii").
Będziemy z pewnością mądrzejsi po meczu Tottenham - Arsenal, który będę na żywo obserwował ze stadionu White Hart Lane.W poprzednim spotkaniu tych drużyn na Emirates Stadium padł remis 1:1 po golach Kierana Gibbsa dla "Kanonierów" i Harry'ego Kane'a dla "Kogutów".
REKLAMA
Już teraz zapraszamy na reportaż z Derbów Północnego Londynu na stronach PolskieRadio.pl, a także relację ze spotkania w sobotniej audycji Sport Na Żywo w Polskie Radio 24 od godziny 18 prosto ze stolicy Anglii.
Marcin Nowak, PolskieRadio.pl
REKLAMA