Rio 2016: wicemistrzynie świata pracują na medal. "Bez marzeń nie ma po co trenować"

- O medal (w Rio - przyp.red.) będzie ciężko, ale to jest sport i kto nie ma marzeń, ten w ogóle nie powinien według mnie trenować i ten sobie sam już odbiera szanse. Na bieżni wszyscy są równi, więc my też będziemy walczyli - mówi w rozmowie z Polskim Radiem Aleksander Matusiński, trener polskiej sztafety kobiet 4x400 m, która na ostatnich mistrzostwach świata w Portland zdobyła srebrny medal.

2016-03-31, 08:50

Rio 2016: wicemistrzynie świata pracują na medal. "Bez marzeń nie ma po co trenować"
Srebrna sztafeta 4 x 400 . Foto: Facebook Małgorzaty Hołub

Posłuchaj

Z trenerem Polek Aleksandrem Matusińskim o niedawno zakończonym światowym czempionacie, a także o przygotowaniach do igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro rozmawiał Andrzej Grabowski (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Powiązany Artykuł

colin jackson 1200.jpg
Rio 2016: Colin Jackson zazdrości Polsce Ewy Swobody: nie martwcie się o jej wzrost

Po odejściu od świątecznych stołów, polskie lekkoatletki ze sztafety 4x400 metrów wracają do treningów. Biało-czerwone, które 20 marca w Portland w Stanach Zjednoczonych wywalczyły srebrny medal halowych mistrzostw świata, wybierają się na pierwszy obóz przed początkiem letniego sezonu.

ANDRZEJ GRABOWSKI: Panie trenerze, no pięknie się skończyło - ze srebrnym medalem. Przywiózł Pan ze Stanów Zjednoczonych 6 medalistek.

ALEKSANDER MATUSIŃSKI: Tak, zakładaliśmy praktycznie od października, że wystartujemy na mistrzostwach świata i będziemy walczyli o medal. Jeśli nie byłoby to w zasięgu, nie przedłużałbym sezonu i nie biegalibyśmy na hali tak intensywnie i do samego końca.

AG: Trudno było wybrać cztery panie z tych sześciu?

AM: Na pewno, gdyż powiedzmy, że na mistrzostwach Polski trzy dziewczyny były na jednym poziomie, a te trzy pozostałe rywalizujące o to czwarte miejsce, też na jednym poziomie - w obrębie 0,2 sekundy rekordy życiowe i najlepsze wyniki z tego sezonu. Dlatego trzeba było taką decyzję podjąć - gdyby były eliminacje, wszystkie by biegały. A tak musiałem zrezygnować z dwóch zawodniczek.

AG: Od prawie roku macie pewną kwalifikację olimpijską, wywalczyliście ją sobie w sztafetach na Bahamach. To jakoś ułatwia pracę z zespołem?

AM: Myślę, że jest taki komfort psychiczny. Nie musimy nigdzie gonić, nie musimy zabiegać o ranking. Mamy kwalifikację. Udowodniliśmy, że na nią zasługujemy. Po prostu spokojnie przygotowujemy się do igrzysk.

AG: A ile zawodniczek walczy o to miejsce w sztafecie na igrzyska? Bo wiemy, że co impreza, to jakieś kosmetyczne zmiany w tym składzie są.

AM: Wydaje mi się, że pojedzie 6 pań - w przypadku wypełnienia dwóch minimów indywidualnych. Wiemy, że praktycznie dwie zawodniczki już w tamtym sezonie biegały szybciej. W tym sezonie nie powinno być inaczej niż dwa indywidualne minima i wtedy będę mógł zabrać 6 dziewczyn na igrzyska.

AG: Jak to będzie wyglądało pod kątem przygotowań do ewentualnych startów indywidualnych?

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.

W Portland reprezentacja Polski biegła w składzie: Ewelina Ptak, Małgorzata Hołub, Magdalena Gorzkowska i Justyna Święty. Rezerwowymi były Monika Szczęsna i Dominika Muraszewska. Pierwsze zgrupowanie przed sezonem letnim potrwa od 2 do 23 kwietnia, drugie od 1 do 15 maja. Kolejna część przygotowań Polski rozpoczną w Cetniewie w dniach 27 czerwca - 3 lipca. Początek obozu wysokogórskiego zaplanowano na trzeci tydzień lipca.

(ah)

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej