LM piłkarzy ręcznych: Vive o Final Four zagra bez Bieleckiego
Bez Karola Bieleckiego piłkarze ręczni Vive Tauronu Kielce rozegrają w środę rewanżowe spotkanie w ćwierćfinale Ligi Mistrzów z niemieckim SG Flensburg-Handewitt. Jak poinformował trener Tałant Dujszebajew, zawodnik doznał niegroźnej kontuzji.
2016-04-26, 19:45
Posłuchaj
To będzie najważniejsze spotkanie LM, jakie może rozegrać Vive we własnej hali. Stawka spotkania jest wysoka – udział w prestiżowym turnieju Final Four pod koniec maja w Kolonii. Pierwszy mecz kielczanie zremisowali we Flensburgu 28:28.
- To tak jakbyśmy schodzili z pierwszej połowy z remisem. Przed nami druga połowa tego dwumeczu. Tym razem w naszej hali - powiedział dziennikarzom podczas wtorkowej konferencji Michał Jurecki.
W jego opinii, atut własnej hali nie oznacza automatycznie pewnego zwycięstwa. Przypomniał przy tym historyczne już spotkania z zespołami z Francji i Macedonii.
- Powtarzam przy takiej okazji historię z ubiegłego roku. Wygrana w Montpellier, wygrana w Skopje, a potem z tymi przeciwnikami męczyliśmy się w domu do ostatnich sekund. Musimy ciężko pracować przez 60 minut, by awansować do Final Four - dodał Jurecki.
REKLAMA
W podobnym tonie wypowiadał się bramkarz Vive Sławomir Szmal. Podkreślił, że każdy zdaje sobie sprawę ze stawki spotkania i o co toczy się gra.
- Stoję twardo na nogach. Za nami połowa. Po 60 minutach jest 0:0 i jedna z drużyn ma szansę. Jesteśmy o krok przed awansem do Final Four i to byłoby niebywałe osiągnięcie dla obu drużyn. Dla nas szczególnie. Przed kilkoma laty nikt nie przypuszczał, że Kielce będą w stanie walczyć na tym etapie rozgrywek. Sam jestem ciekaw jutrzejszych emocji - zauważył.
W środę zabraknie na boisku Bieleckiego. - Karol na pewno nie zagra. Ma kontuzję. Na szczęście to nic strasznego. Mam nadzieję, że jeśli wszystko będzie OK, dołączy do zespołu w kolejnych spotkaniach - poinformował Dujszebajew.
Szkoleniowiec zaznaczył, że zespół był gotowy na taką ewentualność i nie powinno to spowodować poważniejszych problemów.
REKLAMA
- Po to przez cały rok robimy rotacje, żeby w takich najważniejszych meczach, jak w środę z Flensburgiem, zagrać na wysokim poziomie. Myślę, że między Urosem (Zormanem) i Michałem (Jureckim) będziemy robić zmiany i dadzą radę we dwóch - analizował trener.
Jak dodał, w rewanżu musi nieco lepiej funkcjonować defensywa i współpraca bramkarza z nią. Podkreślił, że nie zauważył w swoim zespole jakichś poważnych błędów w pierwszym pojedynku.
- Może trzeba zwrócić uwagę, że po raz pierwszy graliśmy z Flensburgiem i nie mieliśmy odpowiedniej wizji i wiedzy, jakie mielibyśmy, gdyby były w przeszłości jeden lub dwa pojedynki z tym zespołem - przyznał.
Jeśli w Vive Tauron Kielce wygra środowy mecz, zapewni sobie trzeci awans do czwórki najlepszych drużyn Europy. Do tej pory udało się to kielczanom w 2013 i 2015 roku. W obu turniejach finałowych uplasowali się na trzecim miejscu.
REKLAMA
SG Flensburg-Handewitt zwyciężył w LM w 2014 roku. W ubiegłym sezonie nie awansował jednak do Final Four.
bor
REKLAMA