Ekstraklasa: Górnik Łęczna z rozmachem wyrzucił Podbeskidzie z ligi, sam musi jeszcze walczyć
Górnik Łęczna rozgromił Podbeskidzie Bielsko-Biała 5:1 i pozbawił gości szans na utrzymanie w Ekstraklasie. Natomiast podopieczni Andrzeja Rybarskiego w ostatniej kolejce powalczą o ligowy byt.
2016-05-10, 23:38
Posłuchaj
Pomocnik Górnika Łęczna, Grzegorz Bonin wierzy, że wtorkowe zwycięstwo przyczyni się do utrzymania drużyny w Ekstraklasie (IAR)
Dodaj do playlisty
Waga spotkania sprawiła, iż obydwie drużyny nastawiły się na ofensywę, dzięki czemu od początku gra była prowadzona w szybkim tempie i mogła się podobać. Akcje przenosiły się spod jednego pod drugie pole karne. W poczynania zawodników wkradała się jednak nerwowość, dlatego decydujące znaczenie miała rutyna takich piłkarzy jak Grzegorz Bonin, Tomasz Nowak i Przemysław Pitry, którzy wzięli na siebie ciężar prowadzenia gry.
W 17. minucie indywidualną akcję prawą stroną przeprowadził Bonin silnie dośrodkowując, a Pitry główkując zdobył pierwszego gola. Goście nie mogąc sforsować uważnie grającej obrony Górnika ograniczali się do strzałów z dystansu (Marek Sokołowski w 19. i Mateusz Możdżeń w 25. min).
W 36. minucie łęcznianie przeprowadzili bardzo efektowną akcję zespołową, którą sprzed własnego pola karnego długim podaniem rozpoczął Bonin, po czym nastąpiła szybka wymiana podań między Nowakiem, Leandro i Grzegorzem Piesio. Ten plasowanym strzałem pokonał bramkarza gości, choć po drodze piłka odbiła się jeszcze od interweniującego obrońcy Podbeskidzia. Tuż przed przerwą dobrej okazji nie wykorzystał Nowak, strzelając zbyt silnie nad poprzeczką.
Po zmianie stron gospodarze nadal przeprowadzali coraz groźniejsze akcje. W 53. minucie po dwójkowym zagraniu Bonin - Nowak, strzał tego ostatniego zablokował Józef Piacek; dziewięć minut później Bonin efektownie minął dwóch obrońców Podbeskidzia, ale piłka po jego technicznym uderzeniu trafiła w poprzeczkę.
REKLAMA
W 67. minucie po klasycznej kontrze i biegu przez niemal połowę boiska Bonin podwyższył na 3:0, praktycznie przesądzając o sukcesie swojej drużyny. Chwilę później, mający pierwszy kontakt z piłką Bartosz Śpiączka, strzelił tuż obok słupka, jednak w 75. minucie to właśnie ten były zawodnik Podbeskidzia po raz czwarty pokonał Emilijusa Zubasa, finalizując akcję zainicjowaną przez Piesia i z udziałem Nowaka.
Wysokie prowadzenie rozluźniło nieco szeregi gospodarzy, co wykorzystał Adam Deja w 80. minucie zdobywając honorowego gola strzałem z linii pola karnego. W 84. sytuacji sam na sam z Sergiuszem Prusakiem nie wykorzystał Robert Dejman, posyłając piłkę obok bramki. W doliczonym czasie gry efektowne zwycięstwo Górnika przypieczętował Bonin. Aby Górnik mógł być pewny utrzymania potrzebuje w meczu wyjazdowym ze Śląskiem Wrocław jednego punktu. Łęcznianie będą mogli utrzymać się nawet w przypadku porażki, ale w Niecieczy Górnik Zabrze nie może wygrać z Termaliką.
Górnik Łęczna - Podbeskidzie Bielsko-Biała 5:1 (2:0)
Bramki: 1:0 Przemysław Pitry (17.), 2:0 Grzegorz Piesio (36.), 3:0 Grzegorz Bonin (67.), 4:0 Bartosz Śpiączka (75.), 4:1 Adam Deja (80.), 5:1 Grzegorz Bonin (90+1.)
REKLAMA
Górnik: Sergiusz Prusak - Paweł Sasin (80. Łukasz Mierzejewski), Radosław Pruchnik, Tomislav Bożić, Leandro - Grzegorz Bonin, Maciej Szmatiuk, Tomasz Nowak, Jan Bednarek (78. Łukasz Bogusławski), Grzegorz Piesio - Przemysław Pitry (68. Bartosz Śpiączka)
Podbeskidzie: Emilijus Zubas - Oleg Wierietiło (89. Bartosz Jaroch), Jozef Piacek, Paweł Baranowski, Adam Mójta - Jakub Kowalski (56. Samuel Stefanik), Mateusz Możdżeń, Marek Sokołowski, Kohei Kato (66. Adam Deja), Damian Chmiel - Robert Demjan
bor
REKLAMA