Liga Mistrzów: serce Atletico Madryt krwawi. Zidane i jego Real odarł ekipę Diego Simeone z marzeń

2016-05-29, 10:55

Liga Mistrzów: serce Atletico Madryt krwawi. Zidane i jego Real odarł ekipę Diego Simeone z marzeń

"Agonia na murawie” - tak określiła mecz finałowy Ligi Mistrzów hiszpańska prasa. "To było smutniejsze widowisko niż przed dwoma laty w Lizbonie” - czytamy z kolei w sportowej "Marce”.

Posłuchaj

Atletico przegrało po raz trzeci w finale tych rozgrywek. Więcej o meczu w relacji Ewy Wysockiej z Barcelony (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Po raz szósty w historii w finale Ligi Mistrzów zmierzyły się drużyny z tego samego kraju, a po raz drugi - z tego samego miasta i ponownie z Madrytu. "Królewscy" po raz 14. dotarli do decydującej rozgrywki, zaś Atletico po raz trzeci. Dwa lata temu w Lizbonie Real pokonał Atletico po dogrywce 4:1.

Sobotnie spotkanie zdecydowanie lepiej rozpoczął Real. Podopieczni trenera Zinedine'a Zidane'a groźnie atakowali, a piłkarze Atletico faulami przerywali grę. Niebezpieczeństwa w ten sposób jednak nie oddalali, bo "Królewscy" dobrze wykonywali rzuty wolne.



Najpierw w szóstej minucie z okolic narożnika pola karnego dośrodkowywał Gareth Bale, a strzał z pięciu metrów Karima Benzemy instynktownie nogą odbił Jan Oblak. Dziewięć minut później słoweński bramkarz nie miał tyle szczęścia. Tym razem z większej odległości piłkę zagrał Toni Kroos, głową przedłużył Bale, a do siatki z bliska wpakował ją Sergio Ramos. Madryccy komentatorzy twierdzą, że piłkarz strzelał będąc na spalonej pozycji.

W pierwszej połowie nic ciekawego już się nie wydarzyło. Atletico nie stworzyło sobie żadnej dogodnej okazji do zdobycia bramki. Zupełnie inaczej zaczęła się za to druga część meczu. Już w 46. minucie sfaulowany w polu karnym Realu został Fernando Torres. Do wykonania "jedenastki" został wyznaczony Antoine Griezmann. Francuz uderzył mocno, ale trafił w poprzeczkę.

Real lepszy od Atletico w finale Ligi Mistrzów

Źródło/Foto Olimpik/x-news


Piłkarze trenera Diego Simeone, niezrażeni tym niepowodzeniem, dalej atakowali. Pod bramką Keylora Navasa zakotłowało się w 54. minucie, a tuż obok słupka piłkę posłał Czarnogórzanin Stefan Savic.

Real inicjatywę odzyskał w 70. minucie. Pojedynek sam na sam z Oblakiem przegrał jednak Karim Benzema. Osiem minut później z dystansu również prosto w niego trafił Cristiano Ronaldo, a po chwili piłkę z linii bramkowej po strzale Bale'a wybili obrońcy Atletico.

Stare piłkarskie porzekadło mówi, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. Zaledwie minutę później Atletico wyrównało. Świetnym dośrodkowaniem popisał się Juanfran, a Lucas Vasquez nie upilnował Yannicka Carrasco i Belg wpisał się na listę strzelców.

W dogrywce widać było zmęczenie piłkarzy obu drużyn. Nie przyniosła ona rozstrzygnięcia, choć Real w końcówce zepchnął rywala do rozpaczliwej obrony, i do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były rzuty karne.

W pierwszych trzech seriach wykonawcy nie mylili się. Dla Realu trafiali Lucas Vazquez, Marcelo i Bale. W ekipie Atletico najpierw zrehabilitował się Griezmann, a później skuteczni byli Gabi oraz Saul Niguez. Czwartą kolejkę rozpoczął Sergio Ramos, który także pokonał Oblaka. W słupek uderzył za to Juanfran. Chwilę później 11. w historii Puchar Europy zapewnił Realowi Cristiano Ronaldo.

Połowa Madrytu zalała się łzami, druga połowa - śpiewała i tańczyła do białego rana

Źródło/RUPTLY/x-news

"Agonia na murawie” - tak określiła mecz hiszpańska prasa. "To było smutniejsze widowisko niż przed dwoma laty w Lizbonie” - czytamy z kolei w sportowej "Marce”.

Zdaniem komentatorów, piłkarzom Diego Simeone zawiodły nie tylko siły ale też nerwy. One to - jak zapewniają - decydowały, że Griezman spudłował rzut karny a wystrzelona przez Juanfrana piłka poszybowała prosto w słupek.

Wcześniej w najważniejszych klubowych rozgrywkach na Starym Kontynencie "Królewscy" triumfowali w latach 1956–60, 1966, 1998, 2000, 2002 oraz 2014.

Ronaldo przewidział wynik

Źródło/RUPTLY/x-news

Po finale w Mediolanie powiedzieli:

Zinedine Zidane (trener Realu Madryt): "Po ilości pracy, jaką włożyliśmy w ten sukces, teraz odczuwam ogromną dumę z całej drużyny. Świetna robota. Jestem przeszczęśliwy".

Diego Simeone (trener Atletico Madryt): "Takie rzeczy postarzają o wiele lat. Źle zaczęliśmy ten mecz, ale od 20. minuty zwarliśmy szyki. Gratulacje dla Realu. Raz jeszcze okazał się lepszy od nas, tym razem w karnych. Nie wiem która porażka bardziej jest bardziej bolesna. Największy ból sprawia mi widok cierpienia ludzi, którzy zapłacili, żeby tu być. Czuję się odpowiedzialny za to, że nie dałem im tego, czego chcieli".

Cristiano Ronaldo (napastnik Realu): "Finały są zawsze trudne. Drużyna zagrała świetnie i z dużym poświęceniem, to robi wrażenie. Chciałem wykonać piątego karnego, ponieważ wiedziałem, że trafię do siatki, byłem pewny siebie. Trener Zinedine Zidane zasługuje na to trofeum. Wykonał fenomenalną pracę, jest świetnym przywódcą i ma w sobie dużo pokory. Bardzo się cieszę ze swojego trzeciego triumfu w Champions League. Kibice cały czas byli z nami, to magiczna chwila".

Sergio Ramos (kapitan Realu): "To nagroda za całą tę ciężką pracę. Wiedziałem, że to niezwykła szansa na zaistnienie w historii i udało nam się to po sezonie pełnym wzlotów i upadków".

Gareth Bale (napastnik Realu): "Rywale postawili nam trudne warunki i trochę nam ich szkoda, ale finał to finał i my też chcieliśmy wygrać. Co za cudowne uczucie. Pokazaliśmy, na co nas stać, zasłużyliśmy na to".

(ah)


Polecane

Wróć do strony głównej