Primera Division: spokojne okno transferowe w Hiszpanii. Oszczędności, wyprzedaże, uzupełnienia składów

Brak wielkich nazwisk, uzupełnienia składów, oszczędności - letnie okno transferowe w Hiszpanii nie było tak ciekawe, jak nas do tego przyzwyczaiły najlepsze kluby Primera Division. Niemniej, kilka znanych twarzy zagra od nowego sezonu w La Liga. Zapraszamy do podsumowania okienka transferowego.

2016-09-07, 07:00

Primera Division: spokojne okno transferowe w Hiszpanii. Oszczędności, wyprzedaże, uzupełnienia składów

Przez cały tydzień w portalu PolskieRadio.pl podsumowujemy dla Was okienko transferowe w największych ligach Europy. Anglia, Hiszpania, Niemcy, Włochy i Francja - tak przedstawia się nasze zestawienie, do którego dorzucamy też polską Ekstraklasę.

Jako pierwszą podsumowaliśmy Premier League>>>

We wtorek Primera Division, przez wielu nazywana najsilniejszą ligą Europy. Bardzo popularna na całym świecie, przede wszystkim za sprawą dwóch absolutnych gigantów światowego futbolu - Realu Madryt i Barcelony - przyzwyczaiła nas, że co roku podczas okna transferowego na Półwyspie Iberyjskim dokonuje się spektakularnych ruchów na rynku piłkarskim. Jak na rekordowe lato w Anglii odpowiedzieli Hiszpanie?

Spór o to, która liga jest tą najlepszą, trwa nieprzerwanie od wielu sezonów, a rywalizacja Premier League z Primera Division przenosi się również na pole transferowe. I o ile w kontekście sportowym obie ligi mają zapewne tyle samo zwolenników, o tyle na rynku transferowym zdecydowanie dominują Wyspiarze.

Podobnie jak w poprzednim sezonie, tak w tym próżno było szukać transferów, które rozgrzewałyby do czerwoności sympatyków La Liga i gościłyby na pierwszych stronach gazet, w przeciwieństwie do rekordowych ruchów klubów z Anglii.

W Hiszpanii wydano na transfery około 490 mln euro, co przy wydatkach w Premier League wygląda zwyczajnie blado. Kluby wydały średnio po 24,5 mln euro, co potwierdza, że skupiano się raczej na wyrównywaniu braków kadrowych, uzupełnianiu składów i pozyskiwaniu zmienników na różne pozycje. 

REKLAMA

Najwięcej wydała, czego można się było spodziewać, FC Barcelona (122,75 mln) - wielką niespodzianką jest zaś aktywność na rynku transferowym Realu Madryt - Królewscy przeznaczyli na transfery "jedynie" 30 mln euro. Jeżeli dodamy, że sprzedali oni swoich graczy za łączną sumę 37,5 mln, okaże się, że klub z Madrytu może pochwalić się w tym okienku dodatnim bilansem, pierwszy raz od dziesięciu lat.

Z Barceloną pożegnał się jeden najbardziej utytułowanych i najlepszych prawych defensorów w historii - Dani Alves. Brazylijczyk zdecydował się nie przedłużać kontraktu z "Blaugraną" i zasilił szeregi Juventusu. Można dyskutować o tym, jak duża jest to strata dla mistrzów Hiszpanii, o odejściu Alvesa mówiło się już jednak od co najmniej dwóch sezonów.

Długo za nim płakać w Katalonii nie powinni, bowiem wreszcie gotowy do gry na tej pozycji jest Aleix Vidal, a na prawdziwe objawienie sezonu zapowiada się bardzo uniwersalny Sergi Roberto.

REKLAMA

Jeśli chodzi o pierwszą jedenastkę, z miejsca do składu wskoczył pozyskany z Lyonu 22-letni francuz Samuel Umtiti (25 mln euro). Utalentowanego obrońcę mieliśmy okazję oglądać podczas mistrzostw Europy, gdzie pokazał się z dobrej strony w kilku spotkaniach. Reszta pozyskanych zawodników przewidziana jest raczej jako wzmocnienie ławki rezerwowych. 

Z Ajaxu przyszedł bramkarz reprezentacji Holandii Jasper Cillessen (13 mln), obronę wzmocni lewy obrońca sprowadzony z Paris Saint-Germain, Lucas Digne (16,5 mln), o miejsce w pomocy powalczą Andre Gomes (35 mln) z Valencii oraz powracający z Villarreal, utalentowany Denis Suarez (6,25 mln). Trochę oddechu dla nietykalnego tria z ataku powinien dać Paco Alcacer (30 mln) z Valencii.

Warto dodać, że z Barceloną pożegnał się również drugi brazylijski obrońca, Adriano. Tworzący niegdyś znakomity duet na skrzydłach Sevilli z Dani Alvesem, po sześciu latach spędzonych w Katalonii zasili Besiktas.

Jak już pisaliśmy, sporą wstrzemięźliwością wykazał się Real Madryt. Z jednej strony nie powinno to nikogo dziwić - trudno bowiem ulepszać coś, co ociera się o doskonałość. Z drugiej zaś, "Królewscy" od lat królują na rynku transferowym, co okienko dokonując jakiegoś spektakularnego ruchu.

REKLAMA

Wicemistrzowie Hiszpanii wzmocnili się w zasadzie na jedynej pozycji, która tego wymagała. Nie było to wzmocnienie w postaci Roberta Lewandowskiego, o czym zapewne wielu kibiców w Madrycie - i w Polsce - marzy, niemniej przybycie Alvaro Moraty (30 mln) potraktować należy jako bardzo przemyślany ruch, zarówno pod kątem czysto sportowym, jak i pewnego rodzaju ukłon w kierunku kibiców stołecznego klubu. 

Wychowanek Realu wraca do domu po udanym pobycie w Juventusie, gdzie objawił się futbolowemu światu jako jeden z najciekawszych napastników Europy. Kibice muszą być zadowoleni - pierwszy od czasów Raula hiszpański napastnik, urodzony w Madrycie, wychowany i przygotowany do wielkiej kariery na Santiago Bernabeu - Morata może zostać wielkim idolem, musi jednak potwierdzić klasę oraz przywiązanie do "królewskich" barw.

Oprócz niego, Zinedine Zidane zdecydował się udoskonalać grę w ramach składu, jaki zastał po objęciu posady szkoleniowca Realu. Ma on w czym wybierać, gdyż "Królewscy" na każdej pozycji dysponują przynajmniej dwoma klasowymi piłkarzami.

REKLAMA

Kroku wielkiej dwójce dotrzymuje Atletico, które ciekawie wzmocniło i tak już silny skład. Najważniejszym transferem wydaje się być sprowadzenie z Sevilli Kevina Gameiro (32 mln) Bramkostrzelny napastnik da Diego Simeone więcej opcji w ofensywie, a także odciąży Antoine Griezmanna z roli jedynego snajpera w zespole. Razem zaś, jeżeli popularny "Cholo" Simeone odpowiednio ustawi swój zespół, Francuzi mogą stworzyć zabójczy duet w ataku "Los Colchoneros".

Ciekawym ruchem wydaje się być sprowadzenie z Benfiki argentyńskiego skrzydłowego Nicolasa Gaitana (25 mln). Jeszcze kilka sezonów temu uchodził on za równie utalentowanego co Angel di Maria, ale chyba przegapił najlepszy moment na transfer do klubu z europejskiej czołówki. Znudzony grą w Portugalii, 28-letni zawodnik od tego sezonu dołączy do "bandy Simeone" i kto wie - może jeszcze będzie o nim głośniej niż sądzimy.

Ciekawie było tego lata w Sevilli. Były klub Grzegorza Krychowiaka był bardzo aktywny na rynku transferowym, zarówno jeśli chodzi o zawodników pozyskanych, jak i sprzedanych.

REKLAMA

Najciekawiej zapowiada się przyjście Samira Nasri'ego. Francuz nie znalazł uznania w oczach Pepa Guardioli i został wypożyczony z Machesteru City - Hiszpania wydaje się dla niego bardzo dobrym kierunkiem. Nasri, który ostatni sezon w Anglii spędził raczej w roli rezerwowego, ma jeszcze sporo do udowodnienia na europejskich boiskach. 

Dość zaskakującym transferem jest sprowadzenie z Sao Paulo Brazylijczyka Ganso (9,5 mln). Być może niektórzy kibice pamiętają tego pomocnika ze wspólnej gry z Neymarem w barwach Santosu, kiedy to Ganso nazywany był "nowym Kaką". Z tego wielce utalentowanego duetu tylko jeden zrobił oszałamiającą karierę na miarę swoich umiejętności. Drugi zaś utknął w Brazylii, chyba za długo, choć jest to wciąż młody piłkarz. 26-letni Ganso stanie teraz przed szansą udowodnienia, że pokładane w nim nadzieje nadal mogą być aktualne.

Z Atletico wypożyczony został 22-letni Argentyńczyk Luciano Vietto, zachwycający w Villarreal dwa sezony temu - ostatnio zagubiony w systemie Diego Simeone. Oby odbudował się w Sevilli, bo jest to piłkarz niezwykle utalentowany.

Do zespołu dołączą również wypożyczony Salvatore Sirigu, który musiał ustąpić miejsca w bramce PSG Kevinowi Trappowi oraz japoński rozgrywający Hiroshi Kiyotake (6,5 mln), oddany z Hannoveru 96.

REKLAMA

Z ulgą odetchnięto wreszcie w Valencii. Z zespołem pożegnała się większość piłkarzy, którzy obciążali budżet bardzo wysokimi kontraktami. Do kasy klubu wpłynęło ponad 110 mln euro, przy wydanych zaledwie 30 mln. "Nietoperze" wzmocniły się przy tym zawodnikami, dzięki którym będą mogły powalczyć o najwyższe cele w nadchodzącym sezonie. 

Linię obrony zasilił Ezequiel Garay (20 mln). Można powiedzieć "wreszcie", bo jest to obrońca, który zasługiwał od dłuższego czasu na lepszą ligę, niż rosyjska. Argentyńczyk w barwach Zenita regularnie pokazywał się z dobrej strony w Lidze Mistrzów, teraz będzie mógł się sprawdzić na najwyższym poziomie na przestrzeni całego sezonu ligowego.

Z futbolowych zaświatów wraca Nani (8,5 mln). Dobrymi występami na mistrzostwach Europy udowodnił, że wciąż jest klasowym skrzydłowym, Valencia sprowadzając go z Fenerbahce delikatnie "odkurzy" tego zawodnika. Wydaje się, że La Liga jest odpowiednim miejscem dla Naniego. Pytanie, czy jest on jeszcze w stanie rozegrać pełen sezon na poziomie, jaki zaprezentował na Euro.

REKLAMA

Kontrakt z zespołem podpisze również obrońca Barcelony, Martin Montoya, a wypożyczony stamtąd zostanie Munir El Haddadi. Znacznym wzmocnieniem obrony będzie również wypożyczenie z Manchesteru City Eliaquima Mangali.

Zaskakujący kierunek obrał Kevin-Prince Boateng. Były piłkarz m.in Tottenhamu, Milanu czy Schalke podpisał kontrakt z Las Palmas. Tym samym były reprezentant Ghany będzie mógł pochwalić się występami w czterech z pięciu najsilniejszych lig świata - może w przyszłości pokusi się o grę we Francji?

Ciekawie wzmocnił się Espanyol. Z Valencii wypożyczył skrzydłowego Pablo Piattiego, z Sevilli przyszedł za darmo Jose Antonio Reyes, z Atletico Brazylijczyk Leo Baptistao (3,5 mln), a z angielskiego Watfordu doświadczony Jose Manuel Jurado (1,2 mln). Znacznym wzmocnieniem pomocy będzie również David Lopez (4 mln), którego kupiono z Napoli. Obronę zaś wzmocni pozyskany za darmo z Manchesteru City doświadczony Martin Demichelis. Zapowiada się walka o europejskie puchary?

REKLAMA

Celta Vigo wypożyczyła z Fiorentiny Giuseppe Rossiego. Były zawodnik Villarreal, którego kariera wisiała na włosku przez kontuzje, poprzednim sezonie zaliczył w miarę udany sezon na wypożyczeniu w Levante. Widać, że liga hiszpańska mu służy. Czy podobnie będzie w Vigo?

Do Europy wrócił Alexandre Pato (3 mln). Zasili on szeregi Villarreal - bardzo ciekawy ruch, o ile Brazylijczyk będzie w stanie poradzić sobie z kontuzjami. Oprócz niego, do ekipy "Żółtych łodzi podwodnych" dołączy Denis Cheryshev, pozyskany z Realu Madryt (7 mln).

Na koniec Athletic Bilbao, który wydał na transfery okrągłe 0 oraz zarobił okrągłe 0. W tym klubie stawia się na młodzież, stabilizację składu i dopracowywanie taktyki. Baskowie to wciąż ewenement na mapie futbolowego świata. Ewenement, który udowadnia, że o sukcesy można z powodzeniem walczyć nie tylko pieniędzmi.

KOMPLET TRANSFERÓW LETNIEGO OKIENKA W PRIMERA DIVISION>>>

REKLAMA

Przemysław Kornak, PolskieRadio.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej