Rosja 2018: rozczarowanie w Astanie. Którzy piłkarze zawiedli, a którzy udźwignęli presję? [OCENY]
To miały być łatwe 3 punkty, okazało się jednak, że trudne warunki postawione przez Kazachów były nie do przeskoczenia dla naszych piłkarzy. Którzy z naszych zawodników rozczarowali najbardziej?
2016-09-04, 22:01
Posłuchaj
Straciliśmy dwa punkty, ale nie popadajmy w pesymizm - apeluje selekcjoner Adam Nawałka (IAR)
Dodaj do playlisty
Powiązany Artykuł
![Lewandowski 1200.jpg](http://static.prsa.pl/images/5c1f0350-159a-4f47-8dce-89ee4e0f1925.jpg)
Kazachstan - Polska. Falstart biało-czerwonych na początek walki o mundial
Przed meczem zwracano uwagę na sztuczną murawę, która miała utrudnić grę faworyzowanym Polakom. Obawy okazały się słuszne, nasi piłkarze mieli bardzo duży problem z prowadzeniem ataków, z wymianą podań i utrzymaniem równowagi. Jeżeli dodamy do tego bardzo agresywną grę rywali i wiele brutalnych fauli, możemy być pewni - podopieczni Nawałki będą chcieli o tym meczu jak najszybciej zapomnieć.
Nie może być zresztą inaczej, dobra gra w klubach rozbudziła apetyty kibiców, wyjazd do Astany miał dostarczyć pewne 3 punkty, Lewandowski i spółka mieli potwierdzić klasę i zaprezentować swoje umiejętności na tle słabych Kazachów. Czego zatem zabrakło?
Wydaje się, że przede wszystkim sił. Brak ruchu i apatia w środkowej strefie, brak koncentracji w obronie i przegrywane pojedynki jeden na jeden - Polacy wyglądali w drugiej połowie, jakby zostali w szatni. Bezradność przy kreowaniu ataków skutkowała długimi piłkami, ale dobrze pilnowani Lewandowski i Milik stali na przegranej pozycji.
Trudno zrozumieć również brak zmian w zespole Adama Nawałki. Przy kompletnej bezradności zawodników z formacji ofensywnych i wyraźnym zmęczeniu aż prosiło się, by dać szansę Linettemu czy regularnie strzelającemu w Anderlechcie Teodorczykowi. Selekcjoner zdecydował się na pierwszą - i jedyną - zmianę dopiero w 82. minucie, kiedy Kapustkę zmienił Linetty. 10 minut to jednak za mało, by gracz Sampdorii mógł odmienić obraz gry.
REKLAMA
Dość chaotyczna i nierówna, ale mimo wszystko udana pierwsza połowa przyniosła nam dwie bramki i zbytnie rozluźnienie. Drugą połowę przegraliśmy na własne życzenie, a ambitni Kazachowie skarcili naszych piłkarzy, boleśnie obnażając słabe strony reprezentacji Nawałki.
Oceny reprezentantów Polski w meczu z Kazachstanem:
Łukasz Fabiański - obronił mocny strzał głową Chiżniczenki w pierwszej połowie, parując piłkę na słupek. Oprócz tego, pewnie prezentował się przy dośrodkowaniach i wznawianiu gry zarówno wykopem, jak i wyrzutem. Zdaje się jednak, że mógł zachować się lepiej przy obu straconych bramkach. Szczególnie przy drugiej miał pecha, kiedy futbolówka odbiła się niefortunnie od głowy Chiżniczenki i wpadła do naszej siatki. Ocena: 6/10
Łukasz Piszczek - najlepszy wśród obrońców. Łukasz, pomimo ławki rezerwowych na początku sezonu w Borussi Dortmund, znów pokazał klasę rodem z boisk Bundesligi. Widać było, że trudno gra mu się na sztucznej murawie, ale imponował pewną grą z tyłu, a także aktywnym oskrzydlaniem ataków zespołu. Dobrze współpracował z Błaszczykowskim i Lewandowskim, choć jest to już pewnego rodzaju tradycja. W jednej akcji dał się ograć Chiżniczence przed polem karnym, ale asekurował go dobrze Salamon. Niemniej, dwie stracone bramki z takim rywalem jak Kazachstanem wydają się być dla tak klasowego obrońcy jak Łukasz niedopuszczalne. Ocena: 6/10
Kamil Glik - waleczny jak zawsze, widać że jest w rytmie meczowym i dobrze czuje się w Monaco. Królował w pojedynkach główkowych we własnym polu karnym, mądrze się ustawiał i jak zwykle zostawił serce na boisku. W pierwszej połowie imponował również wprowadzaniem piłki z linii defensywnej, spokojnie rozgrywał piłkę od tyłu. Niepotrzebnie jednak dał się sprowokować w jednej z sytuacji, kiedy otrzymał żółtą kartkę. Nie było go również przy Chiżniczence, gdy ten strzelał drugą bramkę. W drugiej połowie jego długie podania nie znajdywały adresata. Ocena: 5/10
REKLAMA
Bartosz Salamon - wskoczył niespodziewanie do składu tuż przed meczem, zastępując Michała Pazdana i niestety nie był to dobry mecz w wykonaniu obrońcy Cagliari. Co prawda, kilka razy przytomnie wybijał piłkę z własnego pola karnego, raz udanie asekurował Łukasza Piszczka w groźnej sytuacji, ale raził niepewnością i niedokładnością. Przy samotnym rajdzie Isłamchana, zakończonym na szczęście niecelnym strzałem, był spóźniony, przy drugiej bramce zabrakło go w przy dośrodkowującym zawodniku, kilkukrotnie wydawał się być rozkojarzony i źle się ustawiał. Nieudane próby długich podań zablokowały go, w efekcie czego bał się wyprowadzać piłkę z obrony, podając jedynie do najbliżej ustawionego kolegi. Wydaje się zatem, że Pazdan nie musi martwić się o miejsce obok Glika w nadchodzących meczach eliminacyjnych. Ocena: 3/10
Maciej Rybus - Adam Nawałka zaryzykował z powracającym do regularnego grania Rybusem, sadzając na ławce pewnego podczas Euro we Francji Jędrzejczyka. Początkowo decyzja wydawała się być strzałem w dziesiątkę - aktywny z przodu, szybki, regularnie oskrzydlający akcje Polaków Rybus imponował i wspierał ataki kolegów. W jednym z nich wystawił Milikowi piłkę na pustą bramkę, lecz ten trafił w poprzeczkę. Rybus jest jednak przede wszystkim obrońcą - a na tym polu zawiódł kompletnie. Oba gole obciążają konto piłkarza Lyonu. Najpierw źle ocenił tor lotu piłki i minął się z nią, mając za plecami Chiżniczenkę, później zaspał przy kryciu i pozwolił dośrodkować wprost do napastnika Kazachstanu. Nie tego oczekujemy po Maćku w grze z tyłu. Ocena: 3/10
REKLAMA
Grzegorz Krychowiak - słaby, spóźniony, bez sił. Wyraźnie widać, że Krychowiak to zaledwie rezerwowy w Paris Saint-Germain. Brak rytmu meczowego nie pozwolił Grześkowi rozwinąć skrzydeł. Zawodnik, który potrafił dzielić i rządzić z takimi rywalami jak Niemcy, Irlandczycy, Szkoci czy Portugalczycy musi bezwzględnie zdominować środek pola. Brak Krychowiaka w normalnej dyspozycji jest dla Polaków, jak się okazuje, nie do przeskoczenia. Oby wypracował formę na nadchodzące mecze. Ocena: 4/10
Piotr Zieliński - wszyscy liczą na dobry mecz w reprezentacji zawodnika Napoli, wszyscy czekają na błysk talentu, z którego znany jest we Włoszech. To nie był zły występ Piotrka, choć powinien on dać swojej reprezentacji znacznie więcej. Z jednej strony, umiejętnie przyjmował piłkę w kierunku bramki rywali, potrafił odwrócić się w tłoku, zgubić rywali sprytnym "kółeczkiem" w środku boiska. Kilka razy pociągnął sprintem w swoim stylu, przygotowując pozycje kolegom z ataku. Z drugiej jednak strony, rozczarował brakiem aktywności w drugiej połowie, nie wystawiał się kolegom i nie brał wystarczająco gry na siebie. Niezbyt dobrze ustawiony w obronie, widać było, że odpoczywał w defensywie, zamiast należycie pomagać obrońcom. Ocena: 5/10
Jakub Błaszczykowski - Kuba w reprezentacji nie schodzi poniżej pewnego poziomu. Jak zawsze waleczny i aktywny, w pierwszej połowie najlepszy w drużynie. Najdokładniejszy w rozgrywaniu piłki na trudnej, sztucznej nawierzchni, kontrolował tempo gry, świetnie współpracował z Piszczkiem i Lewandowskim. Zanotował świetną asystę przy golu Kapustki, kiedy to przytomnie dośrodkował wzdłuż bramki Kazachów. W pierwszej połowie musiał jednak zejść za boczną linię po jednym z ataków rywali, mocno poturbowany zgasł nieco w drugiej połowie. Widać było, że twarda gra gospodarzy dała się we znaki piłkarzowi Wolfsburga. Ambitnie jednak ciągnął grę reprezentacji do ostatnich minut spotkania. Ocena: 7/10
Bartosz Kapustka - Kapustka zachwyca w niemal każdym meczu z orzełkiem na piersi. Tym razem nie było inaczej - błyszczał w pierwszej połowie na równi z Błaszczykowskim i Lewandowskim, po podaniu tego drugiego dał Polakom prowadzenie znakomicie odnajdując się w polu karnym rywali. W drugiej połowie dostosował się jednak do poziomu kolegów, trudno było mu odnaleźć się po lewej stronie boiska, ale też warto zwrócić uwagę, że piłka latała raczej nad jego głową. Mniej aktywny i przygaszony, został zmieniony w 82. minucie przez Linettego. Ocena: 6/10
REKLAMA
Arkadiusz Milik - Arek musi nauczyć się radzić sobie z presją w meczach reprezentacyjnych. Nie jest już młodym, wchodzącym do reprezentacji zawodnikiem - w tej chwili odpowiada za wyniki na równi z Robertem Lewandowskim. Oczekujemy od napastnika Napoli większej walki, większej aktywności, zdecydowanie większego wpływu na grę zespołu. W pierwszej połowie dobrze współpracował z kolegami, przytomnie dograł do Lewandowskiego w pole karne, gdzie po chwili nasz kapitan wywalczył rzut karny. Milik znów jednak zmarnował wyśmienite okazje do zdobycia bramki, trafiając w poprzeczkę po przytomnym wycofaniu Rybusa, później lobując bramkarza strzałem w słupek, a na koniec nie trafiając w piłkę po świetnym zgraniu Lewandowskiego w polu karnym. Arek po prostu musi strzelać gole z takich pozycji i za to go rozliczamy. Ocena: 3/10
Robert Lewandowski - Robert odpoczął na wakacjach, "zresetował się", nabrał energii na nadchodzący sezon. Wielki lider naszej reprezentacji znów był wszędzie, znów napędzał ataki, fantastycznie dogrywał piłkę kolegom stwarzając im sytuacje bramkowe. Widać było luz i pewność siebie z piłką przy nodze, widać było odpowiedzialność za zespół i wiarę we własne umiejętności. Robert po tym meczu będzie musiał obłożyć nogi lodem, bowiem obrońcy Kazachstanu polowali na niego jak na mało kogo. Nie zniechęcało to jednak napastnika Bayernu do harowania na całej szerokości boiska, choć warto zauważyć, że w jednej sytuacji niepotrzebnie uderzył łokciem rywala, za co otrzymał żółtą kartkę. Kibice w całej Polsce zamarli, gdy po spalonym kopnął piłkę do bramki, a sędzia ruszył do niego z upomnieniem - miał prawo dać Lewandowskiemu drugą żółtą kartkę, ale pozycja gwiazdy europejskich boisk chyba zapobiegła wyrzuceniu z boiska kapitana naszej reprezentacji. Pewnie wykonany rzut karny otwiera drogę Roberta do tytułu króla strzelców eliminacji, na co wszyscy czekamy. Ocena: 7/10
Karol Linetty - grał zbyt krótko, by ocenić jego postawę w tym meczu.
REKLAMA
Przemysław Kornak, PolskieRadio.pl
REKLAMA