Zamieszanie wokół Tysona Fury'ego. Kończy karierę, później zmienia zdanie
Bokser zmiennym jest? Tyson Fury albo lubi bawić się kosztem kibiców, albo zmienia zdanie jak rękawiczki. W poniedziałek najpierw poinformował o zakończeniu kariery, a po kilku godzinach wszystko odwołał.
2016-10-03, 15:52
"Boks to najsmutniejsza rzecz, w jakiej brałem udział. (...) jestem najwspanialszy i odchodzę na emeryturę - napisał na portalu społecznościowym Fury, dodając przy tym mało parlamentarne słowa" - poinformował Fury za pomocą jednego z portali społecznościowych.
Później pojawił się jednak kolejny wpis: myśleliście, że pozbędziecie się mnie tak łatwo? Nigdzie się nie wybieram - napisał, a po chwili dodał: jak tylko lepiej się poczuję, będę bronił tego co należy do mnie.
Pod koniec minionego tygodnia amerykańska stacja telewizyjna ESPN podała, że 28-letni pięściarz stosował kokainę, wykrytą w próbce moczu pobranej 22 września. Grozi mu za to utrata obu pasów mistrzowskich. Następnego dnia po kontroli Fury ogłosił, że "z przyczyn zdrowotnych" rezygnuje z rewanżowej walki z Kliczką, którą miał stoczyć 29 października w Manchesterze. Wcześniej wycofał się z rewanżu zaplanowanego na 9 lipca z powodu kontuzji ścięgna Achillesa. Pokonał Ukraińca jednogłośnie na punkty 28 listopada ubiegłego roku w Duesseldorfie, odbierając mu pasy mistrza świata. Była to pierwsza porażka Kliczki od ponad 11 lat.
Wcześniej Brytyjczyk stracił tytuł IBF za odmowę rywalizacji w obowiązkowej obronie z Ukraińcem Wiaczesławem Głazkowem.
REKLAMA
Wujek i trener Fury'ego - Peter - niedawno w rozmowie z dziennikarzami przyznał, że bokser jest niemal na granicy wytrzymałości i otrzymuje profesjonalną pomoc.
bor
REKLAMA