Rosja 2018. Lewandowski: nie ma mowy o żadnym kryzysie
Remis w pierwszym meczu eliminacyjnym z Kazachstanem sprawił, że polscy piłkarze mocno ograniczyli sobie margines błędu w kolejnych spotkaniach z Danią i Armenią. - Dobrze byłoby teraz zdobyć komplet punktów i mieć pewnego rodzaju zapas, niż później martwić się, że trzeba wygrać kolejny mecz - twierdzi kapitan reprezentacji Polski Robert Lewandowski.
2016-10-07, 09:23
Posłuchaj
Robert Lewandowski przed meczem z Danią (IAR)
Dodaj do playlisty
Polacy w sobotę zmierzą się z Danią, a trzy dni później z Armenią. W pierwszej kolejce biało-czerwoni zremisowali w Astanie z Kazachstanem 2:2, a w bezpośrednim meczu najbliższych rywali Duńczycy pokonali Ormian 1:0. Ewentualna porażka z ekipą ze Skandynawii oznaczałaby, że już po dwóch seriach gier strata do nich wynosiłaby 5 punktów. Mogłaby później okazać się nie do odrobienia, a bezpośredni awans na mundial w Rosji uzyska tylko zwycięzca grupy.
Powiązany Artykuł
Mecz z Danią najważniejszy w eliminacjach?
- Zdajemy sobie sprawę, że te dwa spotkania są dla nas bardzo ważne. Trzeba pamiętać, że później czekają nas wyjazdowe mecze z tymi rywalami i będzie tam bardzo ciężko. Jednak jesteśmy w stanie wygrać. Myślę, że reprezentacja Danii poziomem zbliżona jest do nas, pomimo że nie zagrała na Euro 2016. Mam nadzieję, że pokażemy coś więcej i to my będziemy cieszyli się z trzech punktów. Jestem jednak pewny, że w dalszej fazie eliminacji poszczególni rywale będą tracili punkty w meczach między sobą. Dlatego dobrze byłoby teraz zdobyć komplet i mieć pewnego rodzaju zapas, niż później martwić się, że trzeba wygrać kolejny mecz - mówi napastnik Bayernu Monachium.
Mimo falstartu na początku, to podopieczni Adama Nawałki przystępują do starcia w roli faworyta. W ciągu ostatnich lat nie zdarzało się to zbyt często.
- Myślę, że już się tego nauczyliśmy. Na Euro 2016 byliśmy faworytem przed pierwszym meczem z Irlandią Północną. Podobnie było przed spotkaniem z Ukrainą, która już nie miała szans na awans. To był dla nas pewien sprawdzian i poradziliśmy sobie z nim. Wydaje mi się, że już w eliminacjach - szczególnie w końcowej fazie, w meczach ze Szkocją i Irlandią - też byliśmy wyżej notowani niż rywale i potrafiliśmy przechylić szalę na swoją korzyść. Jeszcze na początku eliminacji do Euro 2016 to byłby problem, ale teraz to dla nas nic nowego. Mnie trochę bawią pytania o rolę faworyta, bo nie znam innej roli. To jest dla mnie normalne, że jak wychodzę na boisko, to jestem faworytem. Nie ma zawodnika lub drużyny przed którą czułbym obawę, więc mówię o czymś, co dla mnie jest nie do końca zrozumiałe - zapewnia "Lewy".
REKLAMA
Szczęśliwi czasu nie liczą
Ostatnio znowu zaczynają pojawiać się słowa krytyki pod jego adresem, liczone mu są kolejne minuty bez zdobytego gola. Teraz ten licznik wynosi 437 minut.
- Jeśli nie strzelam gola w ciągu dwóch, trzech tygodni, to nie znaczy, że jestem w kryzysie. O takim można mówić po 10 meczach bez trafienia do siatki. Te ostatnie statystyki dotyczą trzech meczów w Bundeslidze i jednego w Lidze Mistrzów. Być może przyszło pierwsze zmęczenie w tym sezonie. A w ogóle nawet nie wiedziałem, że te minuty już są liczone - dodaje Lewandowski.
Podczas Euro 2016 i wrześniowego meczu z Kazachstanem "obrywało" się również jego partnerowi z linii ataku - Arkadiuszowi Milikowi.
REKLAMA
- Arek musi się skupić nie na strzelaniu bramek, ale na kreowaniu gry. Wówczas bramki same przyjdą. Jeśli za wszelką cenę będzie dążył do strzelania bramki, to będzie mu ciężej. Powinien się skupić na wypracowaniu akcji i pomocy kolegom. Nie mam wątpliwości, że prędzej czy później Arek będzie strzelał gole dla reprezentacji. Przede wszystkim potrzeba mu spokoju - radzi bardziej doświadczony kolega.
Mecz Polska - Dania odbędzie się w sobotę o godzinie 20.45 na Stadionie Narodowym. Na transmisję z meczu zapraszamy do radiowej Jedynki, natomiast w Trójce będzie można słuchać kilkuminutowych relacji.
bor
REKLAMA
REKLAMA