Rosja 2018: Kazachstan puścił Rumunię w skarpetkach. Drużyna okradziona w hotelu i na boisku też?
Rumuni nie będą miło wspominać wyprawy do Astany na mecz eliminacji mistrzostw świata z Kazachstanem. Nie dość, że zremisowali 0:0 po kontrowersyjnych decyzjach sędziego, to wrócili do domu ubożsi.
2016-10-12, 15:39
Piłkarze reprezentacji Rumunii skarżą się, że przed wtorkowym meczem eliminacji mistrzostw świata 2018 z Kazachstanem (0:0) zostali okradzeni w swoim hotelu w Astanie.
- Nie znaleźliśmy winnego, który ukradł pieniądze i inne przedmioty. Nie łudzimy się, że ta osoba zostanie odnaleziona - powiedział doradca prezesa rumuńskiej federacji piłkarskiej Andrei Vochin na antenie lokalnej telewizji DolceSport TV.
Złodzieje włamali się do pokojów piłkarzy podczas ich treningu. Co najmniej 12 z nich straciło pieniądze, a jeden z masażystów tablet.
Rumuni narzekają, że okradzeni zostali też na boisku, przez sędziego z Portugalii, Manuela de Sousę. Prezes rumuńskiej federacji, Razvan Burleanu zapowiedział, że złoży skargę na jego pracę do UEFA. Arbiter gospodarzom pokazał "tylko" dwie żółte kartki, a spotkanie z poważnymi urazami zakończyło trzech Rumunów. Sternik związku narzekał też oczywiście na sztuczną murawę w Astanie.
kcz, ah
REKLAMA