Maciej Kot z impetem wejdzie w nowy sezon? "Horngacher znalazł nowy pomysł na moje skakanie"
"Największy wkład w moje sukcesy w Letniej Grand Prix miał trener Stefan Horngacher. Znalazł na mnie pomysł" - uważa skoczek narciarski Maciej Kot. Zawodnik zakopiańskiego AZS wygrał pięć z sześciu konkursów, w których startował.
2016-11-01, 11:35
- To lato było dla mnie i całej ekipy naprawdę bardzo udane. Cieszy to tym bardziej, że stanowiło jedną, wielką niewiadomą - przyszedł nowy trener, wprowadził nowe elementy szkolenia, więc mogło być różnie - ocenił Kot, który triumfował w klasyfikacji generalnej LGP. Trzeci był w niej Kamil Stoch, a 13. Dawid Kubacki.
Kot podkreślił, że austriacki trener, który pod koniec marca został wybrany na opiekuna polskiej kadry, miał wielki udział w jego letnich zwycięstwach.
- Znalazł nowy pomysł na moje skakanie. Jasno określił, jak powinien wyglądać skok idealny, a ja wtedy dopiero wyraźnie zobaczyłem to, co trzeba jeszcze poprawić. U mnie np. sporo zmieniło się w odbiciu, co moim zdaniem, stanowiło klucz do dobrego wyniku - analizował.
Zakopiańczyk przyznał, że mimo wyraźnego postępu w dalszym ciągu daleko mu do ideału.
- Chciałbym chociaż zbliżyć się do perfekcji. Bardzo mi w tym pomaga podejście trenera, który nawet po najlepszym skoku nie mówi, że jest super, ale koncentruje się na tym, co jeszcze szwankuje i wskazuje błąd, który natychmiast staram się skorygować - wspomniał.
Poproszony o porównanie treningów prowadzonych przez Horngachera i jego poprzednika Łukasza Kruczka powiedział, że różnice są spore.
- Przedtem trenowaliśmy sześć dni w tygodniu, teraz pięć, ale zdecydowanie intensywniej. Stąd też bardzo duży nacisk kładziony jest na weekendową regenerację organizmu - rozpoczął wyliczanie różnic.
Kolejną nowością jest cotygodniowy test na platformie dynamometrycznej.
- Przeprowadzamy go w każdy poniedziałek. To doskonały pomysł, ponieważ określone w ten sposób parametry pokazują naszą gotowość do kolejnych treningów, a także to czy, właściwie odpoczęliśmy i co należy skorygować w kolejnym cyklu - wyjaśnił Kot.
Według niego austriacki szkoleniowiec ma także inne spojrzenie na pracę w siłowni.
- Jest kilka nowych ćwiczeń, a te, które robiliśmy od lat, wykonujemy w inny sposób. Trudno to określić słowami, ale technika jest inna i chociaż na początku sprawiała mi sporo trudności, to teraz przynosi oczekiwane efekty - zauważył.
Duży nacisk Horngacher kładzie na regenerację. Na czym ona polega?
- Przede wszystkim na unikaniu zbędnej aktywności fizycznej. Trener mocno też naciska, żeby zapomnieć o skakaniu, czyli np. miło spędzać czas z rodziną czy znajomymi, spacerować i po prostu cieszyć się wolnym - dodał.
Skoczek postanowił, że będzie też kontynuował spotkania z psychologiem.
- Uważam, że stanowią one istotny element w przygotowaniu do kolejnego sezonu. Zwłaszcza na tym najwyższym poziomie rywalizacji ważne jest, żeby panować nad emocjami, które nam ciągle towarzyszą, jak to np. było po zmianie trenera czy skakaniu w żółtej koszulce lidera - uzasadnił swoją decyzję.
Do tej pory nikomu, kto prezentował najwyższą formę w letnich konkursach, nie udało się odnieść porównywalnych sukcesów w sezonie zimowym. Czy Kot będzie pierwszym w historii, który dokona tej sztuki?
- Zima to osobny rozdział i nie wolno na fali tego letniego hurraoptymizmu stawiać sobie jakiś wielkich celów. Staram się nie "napalać" na konkretne, wysokie wyniki, bo to może tylko zaszkodzić. Dawniej miałem pewne oczekiwania i głośno o nich mówiłem. Gdy nie wychodziło, to pojawiały się nerwy i traciłem pewność siebie. Tym razem najważniejsze będzie to, żeby dając z siebie wszystko osiągać zadowolenie z każdego konkursu, a wtedy myślę będą i wyniki - powiedział.
Pierwsze zawody zimowego Pucharu Świata odbędą się w fińskim Kuusamo 24 i 25 listopada.
- Głód startowy oczywiście już jest, ale z drugiej strony wiem, że ten czas, który jeszcze pozostał, gra na naszą korzyść i trzeba go dobrze wykorzystać na poprawienie kilku rzeczy. No i w stu procentach przygotować sprzęt - podkreślił.
Pytany o ten ostatni element powiedział, że rewolucji nie należy się spodziewać.
- Nic co mogłoby zaskoczyć naszych przeciwników. Kilka udoskonaleń mamy i owszem, ale jakich - tego oczywiście nie mogę zdradzić. Powiem tylko, że sprzęt jest lepszy niż w zeszłym roku - podsumował.
Na inauguracyjne konkursy PŚ, oprócz Kota, z Polaków udadzą się Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Piotr Żyła, Klemens Murańka, Stefan Hula i Aleksander Zniszczoł.
ps