PŚ w skokach: Horngacher przez sezonem - wrócić na szczyt jest trudno, szybciej się z niego spada
- Musimy być realistami. Zimą będzie trudno powtórzyć letnie wyniki, ale dwóch zawodników powinno zakończyć Puchar Świata w czołowej dziesiątce - powiedział austriacki trener polskich skoczków narciarskich Stefan Horngacher przed inauguracją tego cyklu.
2016-11-21, 10:29
W piątek pierwsze zawody Pucharu Świata w sezonie 2016/17. Jakie towarzyszą panu teraz odczucia? Jest pan trochę zdenerwowany?
Stefan Horngacher: nie, ani trochę. Czemu miałbym być? Wiem, że wykonaliśmy świetną pracę. Grupa była chętna, nie było kontuzji, każdy z zawodników bardzo dobrze trenował w okresie przygotowawczym, nie mieliśmy problemów z pogodą, oddaliśmy tyle skoków, ile chcieliśmy. Nie mam żadnych powodów do obaw i nie mogę się doczekać pierwszego startu.
Stefan Horngacher Trudno cokolwiek przewidzieć, ale nie oczekujmy, że wyniki będą takie same jak latem. Oczywiście jak ktoś osiąga dobre rezultaty na igelicie to dobrze rokuje przed zimą
Lato i konkursy na igelicie były dla polskich skoczków bardzo udane. Maciej Kot wygrał pięć z sześciu zawodów, w jakich startował, na podium stawali także Kamil Stoch i Dawid Kubacki. Będzie powtórka zimą?
S.H.: przed pierwszym zimowym konkursem to trochę wróżenie z fusów. Trudno cokolwiek przewidzieć, ale nie oczekujmy, że wyniki będą takie same jak latem. Oczywiście jak ktoś osiąga dobre rezultaty na igelicie to dobrze rokuje przed zimą, ale to jeszcze o niczym nie świadczy. Dla mnie Letnia Grand Prix była o tyle ważna, że dała mi pewność, że wszystko idzie w odpowiednim kierunku. Obrane metody treningowe dawały rezultaty. To było dla mnie najbardziej istotne.
To jakie stawia pan sobie, ale i zawodnikom, cele na rozpoczynający się sezon?
S.H.: bardzo trudno je jednoznacznie określić. Będę bardzo zadowolony z tego, jeśli na koniec sezonu dwóch zawodników będzie w czołowej dziesiątce klasyfikacji generalnej PŚ.
Ale zdaje sobie pan sprawę z tego, że oczekiwania polskich kibiców są bardzo wysokie?
Stefan Horngacher Nie wolno nam wszystkim teraz popełnić błędu, że nałożymy na chłopaków presję
S.H.: oj tak. Musimy jednak wszyscy twardo stąpać po ziemi. Nie oczekujmy cudów. Proszę sobie przypomnieć miniony sezon i wyniki chłopaków. Pracuję z tą samą grupą zawodników. Bardzo trudno jest z dnia na dzień wrócić na szczyt. Szybciej się z niego spada. Wykonaliśmy bardzo dobrą pracę, myślę, że wszyscy są zadowoleni. Ja również. Tego się trzymajmy i pozostańmy realistami.
Już latem Polacy wygrali przecież klasyfikację Pucharu Narodów...
S.H.: naprawdę nie porównujmy skoków na igelicie do tych na śniegu. Wiem doskonale, że apetyty w Polsce są bardzo duże, ale by wrócić na szczyt potrzeba cierpliwości, dużo pracy i czasu. Zwłaszcza tego ostatniego. Nie wolno nam wszystkim teraz popełnić błędu, że nałożymy na chłopaków presję. Z tego nic dobrego później nie wyniknie. Trzeba być spokojnym i konsekwentnym, a wyniki przyjdą. Jestem tego pewien.
TVP Sport
Kto jest teraz - pana zdaniem - liderem polskiej reprezentacji?
S.H.: trudno wskazać jedno nazwisko. Na pewno każdy ma w sobie potencjał, by być najlepszym, ale gdybym miał postawić na jedną osobę, to chyba na Kamila Stocha. Bardzo dobrze wyglądają także Maciek Kot i Dawid Kubacki. Duże postępy widać u Piotrka Żyły, a są treningi, w których zaskakują mnie Stefan Hula i Klemens Murańka. Często zależy to od dnia. Nie mówiłbym zatem o liderze.
Nie ma pan już problemów komunikacyjnych z zawodnikami? Jak się porozumiewacie?
Stefan Horngacher Kto jest liderem? każdy ma w sobie potencjał, by być najlepszym, ale gdybym miał postawić na jedną osobę, to chyba na Kamila Stocha
S.H.: nie ma żadnych kłopotów. Mówimy po angielsku, niemiecku i polsku.
Po polsku? Pan też?
S.H.: tak, ja też. Nauczyłem się zwrotów, które są ważne w komunikacji na samej skoczni i często ich używam. Bardzo dużo też rozumiem, ale rozmawiać raczej nie próbuję. Jak mam czas, to biorę słownik i się uczę wyrazów, ale wasz język jest bardzo trudny i przyswojenie go nie przychodzi ciężko. Zresztą ważniejsze dla mnie jest, by były wyniki na zawodach.
Dużo testowaliście nowych rozwiązań?
S.H.: ostatni tydzień to były ciągłe testy: materiałów, nart, wiązań, butów. To będzie trwało przez cały sezon i tak jest co roku. Każdy ma nadzieję, że wybierze idealnie i mam nadzieję, że nam się uda.
Gdyby mógł pan całe przygotowania do sezonu przeprowadzić jeszcze raz, zmieniłby pan coś?
S.H.: mogę śmiało powiedzieć, że plan został wykonany w 99 procentach, więc teraz trudno mówić, że cokolwiek bym zmienił. Jestem zadowolony z tego, co udało nam się zrobić. Wszystkie treningi na torach lodowych, a później na śniegu wyglądały bardzo dobrze, więc nie. Nie potrzebuję cofać czasu.
Jakie plany na te ostatnie dni?
S.H.: każdy z nas jest teraz w domu. Taki odpoczynek przed trudnym i długim sezonem wszystkim się przyda. W środę wylatujemy do Finlandii.
PAP, ah