PŚ w Engelbergu: drugie miejsce Stocha, najlepszy w sezonie wynik Żyły
Kamil Stoch zajął drugie miejsce w konkursie Pucharu Świata w skokach narciarskich w szwajcarskim Engelbergu. Zwyciężył Słoweniec Domen Prevc, a punkty do klasyfikacji generalnej zdobyło czterech Polaków.
2016-12-18, 19:00
Posłuchaj
Apoloniusz Tajner, prezes Polskiego Związku Narciarskiego uważa, że Stoch choć już skacze świetnie, to ma jeszcze rezerwy (IAR)
Dodaj do playlisty
Po raz drugi w tym sezonie mieliśmy do czynienia z sytuacją, że tylko czterech biało-czerwonych zdołało awansować do drugiej serii. W pierwszej siedmiu polskich skoczków, ale dla trzech z nich była ona jednocześnie ostatnią.
Jako pierwszy zaprezentował się Klemens Murańka, ale ten wciąż poszukuje formy. Skoczył zaledwie 123 metry i po próbach czternastu zawodników zajmował 10. miejsce. Wiadomo było zatem, że druga seria pozostanie tylko w sferze jego marzeń. Niedzielne zawody skończył na 44. pozycji.
Niestety, "przykład” z niego wziął Aleksander Zniszczoł, który co prawda uzyskał dwa metry więcej, ale notę łączną miał nawet gorszą od kolegi z reprezentacji. Sklasyfikowany został na 46. miejscu.
Do tej pory pewnym numerem pięć wśród biało-czerwonych był Stefan Hula, który regularnie punktował. W niedzielę jednak ta sztuka mu się nie udała. 123 metry to tak jak w przypadku Murańki okazało się zbyt mało. Zajął dopiero 36. miejsce.
REKLAMA
Na dobry skok Polaka musieliśmy czekać do występu Piotra Żyły. 137,5 m dawało mu wtedy trzecie miejsce, a po pierwszej serii był dwunasty. W drugim skoku Żyła poleciał 135,5 m, a to pozwoliło mu skończyć konkurs na dziewiątym miejscu - najwyższym w tym sezonie.
Źródło: TVP
Stoch pobił rekord skoczni. Na chwilę...
Poprawnie skoczył Dawid Kubacki. 132 metry i bez problemów awansował do drugiej serii. W niej atakował z osiemnastego miejsca i choć skoczył dwa metry dalej to swojej pozycji nie zmienił.
Prawdziwą "petardę” odpalił za to Kamil Stoch. Odległość 143,5 m to był nowy rekord Gross-Titlis Schanze. "Rakieta z Zębu" po pierwszym skoku zajmowała trzecie miejsce. Wyprzedzali go Norweg Daniel Andre Tande, który co prawda wylądował na 139. metrze, ale z obniżonego rozbiegu. Pierwszy był Domen Prevc, który o pół metra jeszcze poprawił rekord Stocha.
REKLAMA
Bardzo dobrze za pierwszym razem spisał się też Maciej Kot. 137 metrów dawało mu ósmą pozycję. Za drugim razem trafił na nieco mocniejszy wiatr w plecy i nie bardzo poradził sobie z trudnymi warunkami. 131,5 m sprawiło, że musiał w niedzielę zadowolić się piętnastą lokatą.
Pasjonująco wyglądała walka o zwycięstwo. Stoch po swoim skoku na odległość 141,5 m i wysokich notach za styl objął zdecydowane prowadzenie. Skaczący po nim Tande poleciał niezwykle daleko. 144,5 m to byłby nowy rekord skoczni. Byłby, ale skok zakończył się podpórką i rekord nie mógł zostać uznany. Dodatkowo sędziowie zmuszeni byli obniżyć Norwegowi swoje oceny.
Na górze pozostawał już tylko rewelacja sezonu, 17-letni lider PŚ ze Słowenii. Przed próbą Domena Prevca sędziowie zdecydowali się obniżyć rozbieg. Identyczna odległość jak Stocha, przewaga z pierwszej serii i bonifikata punktowa za krótszy rozbieg nie pozostawiała wątpliwości, że to nieustraszony nastolatek będzie cieszył się z czwartej w tym sezonie wygranej. Stoch zajął drugie miejsce i jest to jego 34. podium w karierze. W "generalce" awansował na czwarte miejsce.
REKLAMA
Na skoczków czeka teraz kilka dni odpoczynku. Do rywalizacji powrócą 30 grudnia w niemieckim Oberstdorfie. Będzie to pierwszy konkurs 65. Turnieju Czterech Skoczni. Polska może wystawić w nim maksymalną liczbę zawodników (siedmiu).
bor
REKLAMA