PŚ w skokach. Kamil Stoch: pierwsza próba to katastrofa
- Pierwszy skok w dzisiejszym konkursie to katastrofa. Był totalnie spóźniony, odbiłem się z buli - powiedział lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Kamil Stoch, który konkursie w Pjongczangu zajął trzecie miejsce.
2017-02-15, 16:53
Posłuchaj
Zdaniem byłego fizjoterapeuty polskiej kadry Rafała Kota, w warunkach jakie dziś panowały na skoczni w Pjongczangu, nie dało się odrobić straty Kamila Stocha do Stefana Krafta (IAR)
Dodaj do playlisty
- Drugi był już zdecydowanie lepszy, normalny. Taki, jaki chciałbym oddawać zawsze - przyznał zawodnik z Zębu w rozmowie z TVP Sport.
Powiązany Artykuł

Kamil Stoch tym razem na najniższym stopniu podium
Lider pucharowej klasyfikacji dodał, że warunki atmosferyczne w środę rzeczywiście sprawiały trochę problemów, ale musieli się z nimi zmierzyć wszyscy, nie tylko on.
Na pytanie, czy w walce o "Kryształową Kulę" najgroźniejszym rywalem będzie zwycięzca środowych zawodów Stefan Kraft, Stoch podkreślił, że postawa Austriaka nie jest dla niego zaskoczeniem. - On od pewnego czasu rzeczywiście skacze bardzo dobrze, ale groźnych rywali jest więcej. Przecież nasz zespół też jest w czołówce. Teraz nie ma sensu oglądać się na rywali, tylko dobrze robić swoje - powiedział.
Zapytany o to, czy miał możliwość zwiedzenia okolic Pjongczangu, Stoch powiedział, że wolne przedpołudnie w środę poświęcił na sen i regenerację organizmu. - Gdy jestem z żoną na urlopie, lubimy zwiedzać, poznawać ludzi. Ale zawody to moja praca, nie ma czasu na rozrywki - wyjaśnił.
Press Focus/x-news
man