Andrzej Fonfara wydarł rywalowi zwycięstwo. "Polski Książę" zaskoczony przez Dawsona
W sobotni wieczór na Brooklynie w Nowym Jorku Andrzej Fonfara wrócił na ring i po wielkich emocjach w ostatniej rundzie wyszarpał wygraną z Chadem Dawsonem.
2017-03-05, 08:39
Posłuchaj
34-letni pogromca Tomasza Adamka okazał się dla Polaka naprawdę wymagającym rywalem. Były mistrz świata wagi półciężkiej pokazywał swoje ogromne doświadczenie i rutynę, broniąc się rozsądnie, a także zaskakująco kontratakując.
Fonfara wyraźnie nie miał pomysłu na to, jak sobie z nim poradzić, zbyt często dawał się zaskakiwać. Mijały kolejne rundy, a sytuacja nie zmieniała się. Polski bokser był zaskoczony, ale zdawał sobie sprawę z tego, że zwycięstwo wymyka mu się z rąk. Tylko jedno mogło go uratować - zakończenie starcia przed czasem. Sędziowie punktowali wyraźnie dla Dawsona.
"Polski Książę" wziął się do pracy późno, ale to wystarczyło. Zmęczonemu Amerykaninowi wyraźnie brakowało sił, Fonfara zyskiwał coraz większą przewagę fizyczną, W dziewiątej rundzie posłał rywala na deski, a w ostatniej dopełnił formalności, zasypując Dawsona gradem ciosów w narożniku. Po tym wydarzeniu sędzia przerwał walkę i uznał zwycięstwo Polaka.
REKLAMA
Do czasu zastopowania walki Polak przegrywał na dwóch kartach punktowych trzema punktami, a na jednej czterema.
Fonfara rozpoczął świętowanie, ale mógł się cieszyć przede wszystkim z tego, że udało się wygrać w takich okolicznościach. Starcie pokazało, że trudno mówić o postępie względem ostatnich wejść do ringu, ale "Polski Książę" na pewno mógł odetchnąć z ulgą. Po tym, jak we wrześniu niespodziewanie przegrał z Joe Smithem Juniorem, nie mógł sobie pozwolić na kolejną wpadkę. Porażka znacznie oddaliłaby go od światowej czołówki.
To udany powrót, jednak głównie ze względu na wynik. W takiej formie w starciu z rywalem ze ścisłego topu, wszystkie niedociągnięcia Fonfary prawdopodobnie zostałyby bezlitośnie wypunktowane.
ps
REKLAMA
REKLAMA