U21 Polska 2017: kibole z zakazami stadionowymi wejdą na mecze? PZPN uspokaja

Polski parlament pracuje nad zawieszeniem przepisów, które mają ułatwić przekazywanie biletów na młodzieżowe Euro. Proponowane zmiany rodzą jednak zagrożenia, z którymi muszą zmierzyć się odpowiednie służby porządkowe przy wsparciu PZPN.

2017-04-01, 22:30

U21 Polska 2017: kibole z zakazami stadionowymi wejdą na mecze? PZPN uspokaja

Sejm jednogłośnie uchwalił ustawę o zmianie ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych w związku z organizacją piłkarskich mistrzostw Europy U-21 w Polsce. Za opowiedzieli się wszyscy głosujący posłowie - 439. Ustawa trafi teraz do Senatu, a jeśli zostanie przyjęta, będzie wymagała jeszcze podpisu prezydenta Andrzeja Dudy. Zmiana przewiduje zawieszenie na czas turnieju UEFA Euro U-21 w terminie 16-30 czerwca przepisów art. 15 ust. 1 i 2 ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych.

Stanowią one, że sprzedaż biletu wstępu na mecz piłki nożnej lub przekazanie innego dokumentu uprawniającego do przebywania na nim określonej osobie, następuje po uzyskaniu danych zgodnych z dokumentem potwierdzającym tożsamość. Punkt drugi stanowi, że na bilecie wstępu na mecz piłki nożnej lub na innym dokumencie umieszcza się dane posiadacza oraz numer miejsca, którego dotyczy ten bilet lub dokument uprawniający do przebywania na meczu.

Czy ewentualne zawieszenie przepisów oznacza, że na spotkania młodzieżowych mistrzostw Europy mogą wejść niepostrzeżenie kibole z zakazami stadionowymi? I co z tzw. "konikami", którzy sprzedają bilety na turniej po zawyżonych cenach? Czy proponowana zmiana ułatwi im działalność? Polski Związek Piłki Nożnej w oświadczeniu przesłanym portalowi PolskieRadio.pl (całe oświadczenie rzecznika PZPN na końcu artykułu) uspokaja i zapewnia, że są podejmowane działania, by wykluczyć tego rodzaju zagrożenia.

Ustawa ułatwi "konikom" sprzedaż biletów?

Otwarta sprzedaż biletów (62 proc. wszystkich kart wstępu) na spotkania młodzieżowych mistrzostw Europy rozpoczęła się 21 lutego 2017 roku za pośrednictwem strony internetowej bilet.u21poland.com - poprzez system KupBilet.pl. Bilety na najciekawsze mecze rozeszły się jak świeże bułeczki w ciągu zaledwie kilku godzin. Nic dziwnego kosztowały zaledwie 15-25 zł za sztukę. Nie ma wejściówek na spotkania grupowe Polaków w Lublinie (Polska - Słowacja, 16 czerwca i Polska - Szwecja, 19 czerwca) i Kielcach (Anglia - Polska, 22 czerwca). Na oficjalnych stronach nie można też nabyć biletów na oba półfinały oraz finał (Kraków, 30 czerwca).

REKLAMA

Jedna osoba mogła zakupić maksymalnie 8 wejściówek na każde spotkanie mistrzostw. Obowiązywała zasada: "kto pierwszy, ten lepszy". Podczas zakupu biletów nie była wymagana Karta Kibica Reprezentacji Polski. Należało jedynie podać imię, nazwisko, numer PESEL.

Oficjalnie biletów na mecze biało-czerwonych, półfinały i finał nie ma. Są jednak dostępne na portalach pośredniczących w sprzedaży wejściówek. Niestety po horrendalnie zawyżonych cenach - od 100 zł do nawet 560 zł (!) za sztukę.

Na Euro 2012 w Polsce i na Ukrainie bilety można było odsprzedać jedynie przez oficjalną stronę internetową turnieju - po cenie zakupu. Wejście na stadion z wejściówką od "koników" było obarczone sporym ryzykiem, gdyż widniało na niej nazwisko osoby, która bilet zakupiła (wszystkie były imienne). Wygląda na to, że w przypadku turnieju U-21 w Polsce ta niepewność zniknie. Bilety nie będą bowiem miały informacji z danymi personalnymi, gdy zniesie to proponowane zawieszenie przepisów ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych.

"

Jakub Kwiatkowski, rzecznik PZPN Odsprzedaż biletów z zyskiem, bądź ich nabywanie z zamiarem dalszej odsprzedaży z zyskiem, stanowi wykroczenie z art. 133 §1 Kodeksu wykroczeń. Na bieżąco informujemy odpowiednie służby o takim procederze

Rzecznik PZPN Jakub Kwiatkowski zapewnia, że PZPN monitoruje sytuację i na bieżąco informuje odpowiednie służby o nielegalnym procederze sprzedaży biletów na młodzieżowe Euro. - Sprzedaż biletów na mecze organizowane przez PZPN odbywa się wyłącznie za pośrednictwem podmiotów upoważnionych przez PZPN do sprzedaży i dystrybucji biletów. PZPN nie ponosi odpowiedzialności z tytułu nabywania biletów za pośrednictwem podmiotów trzecich, nieposiadających praw do sprzedaży i dystrybucji biletów w imieniu PZPN. Dalsza odsprzedaż biletów z zyskiem, bądź ich nabywanie z zamiarem dalszej odsprzedaży z zyskiem, stanowi wykroczenie z art. 133 §1 Kodeksu wykroczeń. Na bieżąco informujemy odpowiednie służby o takim procederze - podkreśla Jakub Kwiatkowski w oświadczeniu przesłanym portalowi PolskieRadio.pl.

REKLAMA

Kibole z zakazami stadionowymi wejdą na stadiony?

Z ewentualnym zawieszeniem przepisów wiążę się też inne zagrożenie. W założeniu ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych - wejściówki na stadiony piłkarskie są spersonalizowane i przypisane do konkretnego miejsca by ułatwić identyfikację kibiców na obiekcie. Policja dzięki tym regulacjom miała sprawniej łapać ewentualnych sprawców zamieszek na stadionach. Na młodzieżowym Euro z tym może mieć jednak utrudnione zadanie.

Dużo poważniejszym problem, wynika z połączenia wspomnianych zagrożeń - sprzedaży biletów przez osoby trzecie i braku spersonalizowanych wejściówek. Istnieje uzasadniona obawa, że bez zaostrzonej identyfikacji posiadaczy biletów - na młodzieżowe mistrzostwa Europy będą mogli wejść niepostrzeżenie kibole z zakazami stadionowymi. Ci najbardziej niebezpieczni, ukarani za stadionowe rozróby. Wystarczy, że kupią bilety za pośrednictwem "koników", omijając kompletnie weryfikację przez oficjalną stronę. Wtedy pozostanie im tylko wejść niepostrzeżenie na mecz.

22 czerwca w Kielcach Polacy zmierzą się z Anglią, której fani wciąż mają fatalną opinię na wyjazdowych spotkaniach międzynarodowych. I raczej nie będzie miało dla nich specjalnego znaczenia, że obserwują mecz kadr U-21, a nie rywalizację seniorów. Skoro nawet na sparingu swojej reprezentacji z Niemcami - "wybuczeli" hymn rywali, przy okazji intonując skandaliczne przyśpiewki. Czy podobny scenariusz czeka nas w Kielcach? Szczególnie jeśli po drugiej stronie znajdą się osoby stanowiące zagrożenie?

REKLAMA

PZPN uspokaja. Wejścia na stadion pilnować będą odpowiednie służby, które mają wiedzę o środowisku kibicowskim i w każdej chwili mogą wylegitymować osobę, która będzie chciała wejść na mecz młodzieżowego Euro.

"

Jakub Kwiatkowski, rzecznik PZPN Podczas wejścia kibiców na stadion przedstawiciele odpowiednich służb w każdej chwili mogą wylegitymować daną osobę, wobec której istnieje podejrzenie, że jest objęta zakazem stadionowym i sprawdzić dane tej osoby w ogólnopolskiej bazie zakazów stadionowych

- PZPN na bieżąco współpracuje z odpowiednimi służbami w celu właściwego zabezpieczenia organizacji młodzieżowych mistrzostw Europy. Przedstawiciele policji z każdego miasta gospodarza mają wiedzę odnośnie środowisk kibicowskim i osób, które w teorii mogą nieść zagrożenie. Podczas wejścia kibiców na stadion przedstawiciele odpowiednich służb w każdej chwili mogą wylegitymować daną osobę, wobec której istnieje podejrzenie, że jest objęta zakazem stadionowym i sprawdzić dane tej osoby w ogólnopolskiej bazie zakazów stadionowych. W przypadku pozytywnej weryfikacji dana osoba nie zostanie wpuszczona na teren imprezy masowej. Dodam również, że takie same przepisy obowiązywały podczas EURO 2012 - wyjaśnił rzecznik PZPN w przesłanym nam oświadczeniu.

Szczytny cel, ale czy ktoś bierze pod uwagę zagrożenie?

Ewentualne czasowe zawieszenie niektórych przepisów ma - według wnioskodawców - umożliwić większy udział zorganizowanych grup dzieci i młodzieży szkolnej poprzez odejście od szczegółowej procedury uzyskiwania danych personalnych od każdej z osób. Tym samym ułatwiony ma zostać proces zamiany biletów między zorganizowanymi grupami oraz przekazanie biletu innej osobie, w przypadku zaistnienia sytuacji uniemożliwiającej obecność na meczu. Pozostaje mieć nadzieję, że zagrożenia, które idą w parze z proponowaną zmianą przepisów zostaną w pełni zniwelowane przez współpracę PZPN z odpowiednimi służbami.

Marek Wawrzynowski z portalu wp.pl zauważa, że intencje wnioskodawców są godne pochwały. - To dość istotny problem. Na pewno zamiar PZPN jest dobry, bo turniej ma przyciągnąć rodziny w małych miejscowościach, zapełnić stadiony ludźmi, którzy na co dzień nie muszą chodzić na mecze. A nie jest łatwo ściągnąć ludzi na mecze drużyn młodzieżowych. Warto prześledzić frekwencję na dwóch ostatnich turniejach. W 2013 roku w Izraelu na mecz Hiszpanów z Rosją w Jerozolimie przyszło 8 tysięcy ludzi. Na34-tysięcznym obiekcie. Co z tego, że w składzie Hiszpanów grali tacy zawodnicy jak De Gea, Morata, Isco, Bartra, Thiago i kilku innych piłkarzy, którzy dziś mają już uznaną pozycję na rynku międzynarodowym. Nawet mecze gospodarzy z Anglikami wypełniały ledwie 60 procent pojemności stadionu. W Czechach, dwa lata temu, też było kilka spotkań, gdzie był problem z zapełnieniem stadionów. Mecz Niemców z Serbią w Pradze (w składzie Niemców Can, ter Stegen, Kimmich, Max Meyer) oglądało niespełna 6 tysięcy osób, mniej niż 1/3, która mogła wejść na stadion - podkreślił Marek Wawrzynowski w rozmowie z portalem PolskieRadio.pl.

REKLAMA

Jednak jak zaznacza redaktor portalu wp.pl - należy też zwrócić uwagę na zagrożenia, jakie rodzi zawieszenie przepisów ustawy. - Dla organizatora frekwencja będzie jednym z głównych czynników określających sukces, dlatego mogę zrozumieć działania związku. Ale też trzeba dostrzec zagrożenie. Tym bardziej, że już teraz ono występuje, poprzez zawyżone ceny biletów na allegro. Dlatego czekam na jakieś bardziej zdecydowane działania i publiczną informację, jak sobie poradzono z tym problemem - wyjaśnił Marek Wawrzynowski.

UEFA Euro U-21 2017 to największa w tym roku impreza piłkarska w Europie. Rozegrana zostanie na stadionach w Bydgoszczy, Gdyni, Kielcach, Krakowie, Lublinie i Tychach. Inauguracja turnieju odbędzie się 16 czerwca w Kielcach, finał - 30 czerwca w Krakowie.

Oświadczenie rzecznika PZPN

Poniżej prezentujemy całe oświadczenie rzecznika PZPN Jakuba Kwiatkowskiego odnośnie proponowanych zmian:

Wspomniana ustawa została przyjęta dopiero przez Sejm. Zgodnie z polskim prawodawstwem, aby przepisy weszły w życie musi je zatwierdzić Senat i podpisać Prezydent. Z tego względu aktualnie cały czas obowiązują przepisy ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych mówiące, że aby kupić bilet na mecz należy podać dane imię i nazwisko oraz numer PESEL.

REKLAMA

Sprzedaż biletów na mecze EURO U21 rozpoczęła się w lutym i wedle aktualnie obowiązujących przepisów każda osoba chcąca zakupić bilet musi podać swoje imię i nazwisko oraz numer PESEL. W momencie składania zamówienia system automatycznie sprawdza czy dana osoba nie jest objęta zakazem stadionowym. W przypadku takiego stwierdzenie system automatycznie odmawia sprzedaży biletu. W tej chwili nie ma już możliwości zakupu biletów na grupowe mecze z udziałem reprezentacji Polski oraz spotkania półfinałowe i finał. Wszystkie wejściówki przeznaczone na te spotkania zostały sprzedane. Ponadto obcokrajowcy, którzy chcą zakupić bilet muszą z kolei przedstawić skan dokumentu ze zdjęciem.

PZPN na bieżąco współpracuje z odpowiednimi służbami w celu właściwego zabezpieczenia organizacji młodzieżowych mistrzostw Europy. Przedstawiciele policji z każdego miasta gospodarza mają wiedzę odnośnie środowisk kibicowskim i osób, które w teorii mogą nieść zagrożenie. Podczas wejścia kibiców na stadion przedstawiciele odpowiednich służb w każdej chwili mogą wylegitymować daną osobę, wobec której istnieje podejrzenie, że jest objęta zakazem stadionowym i sprawdzić dane tej osoby w ogólnopolskiej bazie zakazów stadionowych. W przypadku pozytywnej weryfikacji dana osoba nie zostanie wpuszczona na teren imprezy masowej. Dodam również, że takie same przepisy obowiązywały podczas EURO 2012.

Sprzedaż biletów na mecze organizowane przez PZPN odbywa się wyłącznie za pośrednictwem podmiotów upoważnionych przez PZPN do sprzedaży i dystrybucji biletów. PZPN nie ponosi odpowiedzialności z tytułu nabywania biletów za pośrednictwem podmiotów trzecich, nieposiadających praw do sprzedaży i dystrybucji biletów w imieniu PZPN. Dalsza odsprzedaż biletów z zyskiem, bądź ich nabywanie z zamiarem dalszej odsprzedaży z zyskiem, stanowi wykroczenie z art. 133 §1 Kodeksu wykroczeń. Na bieżąco informujemy odpowiednie służby o takim procederze. 

REKLAMA

Marcin Nowak, PolskieRadio.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej