Ekstraklasa: widmo spadku coraz bliżej Śląska. Piłkarze Urbana przegrywają w Gliwicach
Śląsk Wrocław przegrał 0:2 niezwykle ważny mecz w Gliwicach. To nie porażka boli jednak najbardziej, a styl, w jakim nastąpiła.
2017-05-06, 17:32
Posłuchaj
Piast Gliwice od pierwszych minut wyglądał lepiej - piłkarze Dariusza Wdowczyka grali odważniej, starali się atakować, przede wszystkim jednak wyglądali na bardziej zmotywowanych do tego, by osiągnąć swój cel. A ten był oczywiście tylko jeden - wygrane. W grupie spadkowej każde 3 punkty mogą decydować o tym, czy uda się uratować Ekstraklasę.
W pierwszej połowie okazji do tego, by otworzyć wynik, nie było zbyt wiele - gospodarze oddali zaledwie dwa celne strzały na bramkę Budzyńskiego, Śląsk zrewanżował się tylko jednym. To jednak wystarczyło do tego, by zobaczyć gola. W 38. minucie do siatki trafił Radosław Murawski. Kapitan Piasta uderzył między nogami interweniującego obrońcy, a golkiper nie dał rady zareagować na zaskakujący strzał.
Śląsk musiał poszukać impulsu, przebudzić się z marazmu podczas przerwy. Nic takiego jednak się nie wydarzyło. Druga połowa w wykonaniu przyjezdnych może i przyniosła więcej zaangażowania, jednak nie było widać w ich grze pomysłu. Mnożyły się nieskładne akcje, niedokładne podania, kończone strzałami, po których Jakub Szmatuła nie mógł poczuć się zagrożony.
REKLAMA
Piast bronił sprawnie i nieustannie pozostawał w gotowości do tego, by wyprowadzać szybkie kontry. Przede wszystkim był bardziej konkretny, dobrze wyglądali Żivec, Badia i Murawski, którzy odpowiadali za środek pola. W 58. minucie do rzutu wolnego podszedł pierwszy z tej trójki i bardzo ładnym strzałem pokonał bramkarza gości.
Dwie bramki straty to było zbyt dużo dla Śląska, który w dodatku stracił kontuzjowanego Adama Kokoszkę. Po takim występie można zastanawiać się, czy Jan Urban będzie w stanie zmienić coś w grze swoich piłkarzy, dać im nadzieję na to, że utrzymanie jest możliwe. W sobotnim meczu zawodnicy wyglądali na zawodników, którym brakuje motywacji, koncepcji i wiary w to, że są w stanie osiągnąć korzystny wynik.
W pięciu ostatnich spotkaniach wrocławianie trzy razy zagrają na swoim stadionie. Dla większości drużyn byłaby to dobra informacja, ale żaden z klubów Ekstraklasy nie ma tak beznadziejnego bilansu w meczach u siebie. Trzy zwycięstwa - tyle zanotowali przez cały sezon. Szukanie punktów w delegacjach? To moment sezonu, w którym walka idzie "na noże", nikt nie odkłada nogi. Nikomu nie trzeba tłumaczyć, jak ważna jest tutaj psychika i determinacja. Tej ostatniej jednak u Śląska nie widać.
REKLAMA
Jeśli w poniedziałek w meczu Cracovii z Arką padnie remis, to wrocławianie znajdą się w strefie spadkowej.
Piast Gliwice - Śląsk Wrocław 2:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Radosław Murawski (38), 2:0 Sasa Zivec (58-wolny).
Żółta kartka - Śląsk Wrocław: Mariusz Pawelec, Adam Kokoszka, Ostoja Stjepanovic.
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków). Widzów 5 118.
REKLAMA
Piast Gliwice: Jakub Szmatuła - Marcin Pietrowski, Aleksandar Sedlar, Hebert, Adam Mójta - Gerard Badia (86. Denis Gojko), Uros Korun, Maciej Jankowski (86. Michał Masłowski), Radosław Murawski, Sasa Zivec - Łukasz Sekulski (55. Michal Papadopulos).
Śląsk Wrocław: Dominik Budzyński - Mariusz Pawelec, Piotr Celeban, Adam Kokoszka (66. Augusto), Mateusz Lewandowski (46. Łukasz Madej) - Kamil Dankowski, Ostoja Stjepanovic (46. Ryota Morioka), Sito Riera, Aleksandar Kovacevic, Robert Pich - Kamil Biliński.
ps, PolskieRadio.pl
REKLAMA