Tomasz Hajto krytykuje - czyli zapomniał wół jak cielęciem był. A Boniek przypomina [NASZ KOMENTARZ]

Znany z barwnych wypowiedzi prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej wypunktował Tomasza Hajtę, który komentując mecz z udziałem reprezentacji Polski U21 krytykował jednego z piłkarzy. Pan Hajto zapomniał o swoich piłkarskich popisach, o czym choćby młodzież, która go słucha powinna wiedzieć.  

2017-06-21, 17:00

Tomasz Hajto krytykuje - czyli zapomniał wół jak cielęciem był. A Boniek przypomina [NASZ KOMENTARZ]
Tomasz Hajto . Foto: EastNews

Podczas meczu Polska - Szwecja na Euro U21, który skończył się remisem 2:2, komentujący starcie Tomasz Hajto całą swoją uwagę skupiał na potknięciach Pawła Dawidowicza. Wytykał jego błędy. Gdy Mateusz Borek swierdził: "niech Dawidowicz zagra tak jak za czasów swojej najlepszej formy", Hajto wypalił: "Mateusz, on nigdy nie miał formy". 

Powiązany Artykuł

mamed khalidov 1200.jpg
KSW czy ACB? Mamed Khalidov opuści Polskę słysząc gwizdy? Nie balacha, a polityka i religia w oktagonie MMA

Dawidowicz został powołany do reprezentacji mimo, że w meczu ligowym nie wystąpił od początku kwietnia. W reprezentacji młodzieżowej selekcjoner Marcin Dorna znalazł mu miejsce w wyjściowym składzie. - Cała Polska chce zrobić z niego mega piłkarza. Mówię szczerze: niech najpierw pogra ze dwa sezony w 2. Bundeslidze po 90 minut i będziemy go oceniać. Na dzisiaj nie potrafi wywalczyć składu w słabym VfL Bochum. Na siłę wszyscy chcą zrobić z niego mega piłkarza. Ja do niego nic nie mam, ale nie trzyma pozycji, źle się ustawia i drugi zespół, z którym gramy, stwarza sytuacje z miejsca, w którym on powinien stać - grzmiał Hajto. 

Każdy ma prawo do wyrażenia opinii, choć "dziennikarz", jak o sobie mówi Tomasz Hajto, powinien zachować obiektywizm. Pana Hajto, jak pisał w jednym ze swoich komentarzy Stefan Szczepłek "cechuje bezrefleksyjna pewność siebie".

Dodatkowo warto, aby osoba wyrażająca opinie i komentująca wydarzenia miała autorytet. W przypadku pana Hajto nie wygląda to dobrze, z czego być może zdają sobie sprawę ludzie ze środowiska piłkarskiego, ale już młodzi adepci sztuki piłkarskiej niekoniecznie są świadomi z kim mają do czynienia.    

REKLAMA

Bajkę o Tomaszu Hajcie można zacząć tak: było to podczas mundialu w Korei w 2002 roku. Reprezentacja Polski pod wodzą Jerzego Engela przegrała z Portugalią 0:4. Przed meczem biało-czerwoni byli w bojowych nastrojach. Hajto miał odpowiedzialne zadanie, miał pilnować Pedro Pauletę, zapewniał, że zadaniu podoła "wciągnę go nosem" - mówił. Jednak Pedro Pauleta "wkręcał Hajtę w ziemię tak, że jeszcze miesiąc po spotkaniu trzeba było przy nim dłubać ze śrubokrętem" (to jeden z komentarzy dziennikarzy sportowych jakie pojawiły sie po słynnym występie pana Hajty). Pauleta wpakował Polsce w tym meczu trzy gole. W kolejnym, ostatnim spotkaniu z USA, na usługi Hajty trener Engel już się nie zdecydował.

Dlatego wpis Zbigniew Bońka w jednym z portali społecznościowych, który pojawił się po niewybrednej krytyce młodego piłkarza Dawidowicza jest strzałem w czuły punkt pana "dziennikarza" Hajty, który zapomniał jak cielęciem był.  

Boniek wstawił na Twittera zdjęcie kartki z napisem "Pedro Pauleta” i podpisał je "O proszę, kto ma obok mnie siedzieć? Tomek Hajto go pamięta”. 

REKLAMA

Piłkarska kariera Tomasza Hajty nie powinna oczywiście być opisywana tylko w kontekście Korei, wszak zawodnik zdobył też tytuł wicemistrza Niemiec oraz tytuł najlepszego piłkarza Schalke Gelsenkirchen w Lidze Mistrzów. Wraz z Tomaszem Wałdochem Hajto stworzył jedną z najlepszych formacji obronnych w Bundeslidze. Rola w jakiej się obsadził pan Hajto obecnie, zachęca jednak do przywoływania tych sytuacji ze sportowej kariery "wybitnego reprezentanta Polski", które pokazują, że dawał on wiele okazji do krytykowania go, ale komentatorzy opisujący wydarzenia z jego udziałem mieli więcej klasy.   

"Tomasz Hajto to wielki atleta, ograł go w Korei Pedro Pauleta"

- Człowiek jest mądrzejszy z perspektywy czasu. Przede wszystkim za bardzo zwariowaliśmy, myśleliśmy, że już jesteśmy mistrzami świata, a to nie była prawda. Byliśmy wyrobnikami, którzy do wszystkiego musieli dochodzić ciężką pracą. Zabrakło nam doświadczenia, nie wiedzieliśmy, jak się przygotować do takiej imprezy - wspominał po latach w jednym z wywiadów mundial w Korei Hajto. - Osobiście trafiłem na mundial z najgorszą formą, co mi się wcześniej w kadrze nie zdarzało. Przed mistrzostwami przez długi czas utrzymywałem wysoką dyspozycję. Kiedy myślę o Korei, jestem zły sam na siebie - dodawał Hajto. Teraz Bońkowi odpowiedział: 

Ta wypowiedź pokazuje, że Tomasz Hajto jednak miał jakieś przemyślenia dotyczące swojego występu w Korei. I wszystko byłoby w porządku, gdyby pamiętał o tym także krytykując młodszych kolegów. Niestety pamięć zawodzi. Tak jak pan Hajto był "piłkarzem z wdziękiem drwala" i "zawodnikiem o technice operatora młota parowego" (zaczerpnięte od doświadczonych komentatorów), tak teraz na tego typu opinię pracuje na stanowisku komentatorskim. 

REKLAMA

Dzieci i młodzież słuchają, dlatego powinny wiedzieć z jakim "autorytetem" mają do czynienia.  

Blog autorki O co tutaj biega    

Aneta Hołówek, PolskieRadio.pl

  

REKLAMA

  


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej