Ekstraklasa: Cracovia - Górnik Zabrze. Wolsztyńskich dwóch z bramkami, Piątek strzela w piątek
Sześć goli na stadionie Cracovii zadowoliło największych koneserów futbolu. Była twarda walka, akcje z pierwszej piłki rodem z ligi brazylijskiej i remis, który choć nie cieszy Górnika Zabrze, to jednak jest wynikiem sprawiedliwym.
2017-08-18, 23:13
Posłuchaj
Cracovia zaczęła mecz z Górnikiem Zabrze z wysokiego C. Później było fałszowanie w obronie. Zabrzanie zaczęli za to po stracie bramki grać jak z nut. Pierwsze skrzypce zagrał Łukasz Wolsztyński, drugie jego brat Rafał. Ostatecznie reszta drużyny nie dostroiła się do ich poziomu, a w końcówce oglądaliśmy solówkę Krzysztofa Piątka.
Mecz jeszcze dobrze się nie zaczął, a kibice Pasów już cieszyli się z pierwszego gola swoich ulubieńców. Doskonałą prostopadłą piłkę od Mateusza Szczepaniaka wykorzystał Sergej Zenjow. Cracovia prowadziła już po trzech minutach a Estończyk nie miał większych problemów z pokonaniem Tomasza Loski.
Po mocnym początku Cracovia jeszcze podkręciła tempo. Po strzałach Dytiatiewa i Zejnowa mogła prowadzić 3:0. Kiedy wydawało się, że kolejne bramki zespołu z Krakowa zaczną sypać się jak z rogu obfitości, do głosu doszli Górnicy. Wyrównującego gola po rzucie rożnym strzelił w 39. minucie Michał Koj. Dzięki temu trafieniu Górnik jako pierwszy zespół w Ekstraklasie osiągnął dwucyfrową liczbę bramek w sezonie.
REKLAMA
Tuż przed przerwą Zabrzanie wyszli na prowadzenie. Pierwszy strzał Łukasza Wolsztyńskiego Grzegorz Sandomierski jeszcze obronił. Drugi Igora Angulo też, ale przy dobitce Wolsztyńskiego był już bezradny.
Emocje z pierwszej połowy były tylko preludium do tego, co działo się w drugiej. Oba zespoły zaczęły grać "na cztery fajery". Pod bramkami kotłowało się co chwilę, a przełomowy moment przyszedł w 71 minucie. Błąd dyrygującego obroną Cracovii Piotra Malarczyka, który stracił piłkę w prostej sytuacji, wykorzystał Wolsztyński... Rafał, który pojawił się na boisku po przerwie. Ostatni raz dwaj bracia strzelili gole w jednej kolejce ekstraklasy 27 lutego 2016 roku - Michał i Mateusz Mak trafiali wtedy dla Lechii Gdańsk i Piasta Gliwice.
Cracovia się nie poddała, jeszcze raz zagrała forte i to się opłaciło. W 83 minucie w polu karnym faulowany został Krzysztof Piątek. Sędzia Paweł Raczkowski wskazał na rzut karny, a na bramkę zamienił go sam poszkodowany. Napastnik Cracovii, który ostatnio przestrzelił jedenastkę w meczu Pucharu Polski z GKSem Tychy, tym razem także nie najlepiej przymierzył, ale golkiper Zabrzan nie zdążył do piłki. Bramka Piątka była jednocześnie setnym golem zdobytym w tym sezonie w Ekstraklasie.
REKLAMA
Piątek w piątek był nie do zatrzymania w tym elemencie, bo w 93 minucie jeszcze raz stanął oko w oko z Tomaszem Loską. Tym razem ewidentnie faulowany w polu karnym był Dytiatiew, a Wolniewicz został za ten faul odesłany do szatni. Krzysztof Piątek strzelił pod poprzeczkę i w Krakowie mieliśmy remis 3:3.
Do końca meczu już nic się nie zmieniło ale chyba nikt, kto opuszczał stadion przy ulicy Kałuży nie żałował wydanych pieniędzy. To był prawdziwy koncert w wykonaniu obu zespołów. Cracovia przy okazji przerwała passę trzech porażek z rzędu.
REKLAMA
Po meczu powiedzieli:
Marcin Brosz (trener Górnika Zabrze): "Oglądaliśmy naprawdę dobre spotkanie. Od pierwszej do ostatniej minuty wiele się działo. Było odpowiednie tempo, sytuacje, bramki, piękne obrony. Ciężko znaleźć moment słabszej gry. Były fragmenty, że my byliśmy lepsi, ale też lepsza w pewnych okresach była Cracovia. Zdajemy sobie sprawę, że dużo pracy przed nami. Jesteśmy na początku drogi budowania tego zespołu. Musimy się uczyć pewnych zachowań, szczególnie w końcówkach meczów, bo wtedy robimy za dużo niewymuszonych błędów. Takie mecze, jak ten muszą się przytrafić jeśli chcemy być lepszą drużyną.
- Nie będę komentował decyzji sędziego, problemów szukamy u siebie. Szkoda zmarnowanej sytuacji przez Rafała Kurzawę po stracie drugiego gola. Wyszliśmy ze świetną akcją, trzema podaniami i powinniśmy odpowiedzieć swoją bramką. Chcę, aby Górnik był tak reagującą drużyną".
Michał Probierz (trener Cracovii): "Chwała drużynie, że potrafiła w takich okolicznościach odrobić straty. Mało zespołów tak potrafi, nawet dzięki rzutom karnym. Zaczęliśmy bardzo dobrze, mogliśmy podwyższyć prowadzenie na 2:0. W pewnym momencie przestaliśmy jednak grać. Zaczęliśmy wybijać piłki, tracić je. Zastanawiam się nad tym dlaczego tak się dzieje. Pierwszego gola straciliśmy po stałym fragmencie, choć przez kilka ostatnich dni ćwiczyliśmy, jak tego uniknąć. Wiedzieliśmy, że Górnik między innymi dzięki stałym fragmentom gry wykonywanym przez Rafała Kurzawę wywalczył awans do ekstraklasy. Poza tym, to jedna z najwyższych drużyn w lidze. Trzeciego gola straciliśmy po prostym błędzie Piotra Malarczyka. Do samego końca staraliśmy się jednak odrobić stratę. Udało się. To bardzo cenne w procesie budowania zespołu.
- Bardzo martwi mnie nasza gra w defensywie. Ona praktycznie nie istnieje. Żaden zespół, który prowadziłem nie tracił tylu bramek. Irytuje mnie to, bo łatwiej się broni niż zdobywa bramki. Za tydzień czeka nas mecz ze Śląskiem we Wrocławiu. Potem jest przerwa na reprezentację, pojedziemy na zgrupowanie i będziemy nad tym pracować. Jestem w Cracovii ponad dwa miesiące, a przeżyłem już chyba więcej niż podczas całego okresu pobytu w Białymstoku".
Cracovia Kraków - Górnik Zabrze 3:3 (1:2)
Bramki: 1:0 Sergei Zenjov (3), 1:1 Michał Koj (39-głową), 1:2 Łukasz Wolsztyński (45), 1:3 Rafał Wolsztyński (71), 2:3 Krzysztof Piątek (85-karny), 3:3 Krzysztof Piątek (90+3-karny).
Żółta kartka - Cracovia Kraków: Lennard Sowah, Ołeksij Dytiatjew, Jakub Wójcicki. Górnik Zabrze: Szymon Żurkowski, Adam Wolniewicz, Rafał Wolsztyński, Tomasz Loska, Mateusz Wieteska, Dani Suarez. Czerwona kartka za drugą żółtą - Górnik Zabrze: Adam Wolniewicz (90+2).
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów 8 346.
Cracovia Kraków: Grzegorz Sandomierski - Jakub Wójcicki, Ołeksij Dytiatjew, Piotr Malarczyk (79. Michał Helik), Lennard Sowah - Sergei Zenjov, Szymon Drewniak, Miroslav Covilo, Jaroslav Mihalik (64. Javi Hernandez) - Mateusz Szczepaniak (70. Mateusz Wdowiak), Krzysztof Piątek.
Górnik Zabrze: Tomasz Loska - Adam Wolniewicz, Mateusz Wieteska, Dani Suarez, Michał Koj - Damian Kądzior (62. Rafał Wolsztyński), Maciej Ambrosiewicz, Szymon Żurkowski, Rafał Kurzawa - Igor Angulo (81. Szymon Matuszek), Łukasz Wolsztyński (66. Marcin Urynowicz)
Piotr Tokarski, PolskieRadio.pl
REKLAMA