Ekstraklasa: Lech zwycięski w Niecieczy. Gytkjer goni Angulo w tabeli strzelców
Lech Poznań po odpadnięciu z europejskich pucharów może skupić się już tylko na rozgrywkach ligowych. Poznańska lokomotywa z meczu na mecz się rozpędza, a przez stację Nieciecza przejechał dziś pociąg pośpieszny, którego Bruk-Bet nie był w stanie dogonić.
2017-08-20, 20:27
Posłuchaj
O tym, że Bruk-Bet Termalica Nieciecza będzie walczyła z Lechem o zwycięstwo do ostatniej kropli krwi przekonaliśmy się już na początku pierwszej połowy. Po zderzeniu Wołodymira Kostewycza z Akosem Kecskesem ten drugi skończył z dużym opatrunkiem na głowie. Krwawienie u Węgra na szczęście udało się zatamować, ale już wtedy było wiadomo, że w tym meczu kości będą trzeszczały. Na własnej skórze przekonał się o tym już w 23 minucie Łukasz Trałka, który z powodu kontuzji musiał opuścić boisko.
Pierwszą dogodną okazję do strzelenia gola mieli gospodarze, ale dośrodkowania Łukasza Piątka nie sięgnął Vladislavs Gutkovskis. Atakował jednak przede wszystkim Lech. Bicie głową w Bruk-Betonową ścianę skończyło się tuż przed przerwą. Doskonale spisujący się od początku sezonu w zespole "Kolejorza" Robert Gumny ruszył prawą flanką, a jego dośrodkowanie sprytnym strzałem wykończył Christian Gytkjaer. Trafienie "do szatni" Duńczyka było jego czwartym golem w ekstraklasie.
REKLAMA
Jeszcze w doliczonym czasie gry mogło być 1:1. Bartosz Śpiączka wyszedł w powietrze jakby grał na co dzień w siatkarskiej reprezentacji Polski, ale jego strzał głową wylądował na słupku bramki Matusa Putnockiego.
Po przerwie obraz gry niewiele się zmienił. Lech przyciskał, a gospodarze sporadycznie starali się kontratakować. Wreszcie obrońcom Termalici uciekł Maciej Makuszewski, zagrał wzdłuż bramki, a piłkę do własnej siatki wpakował Artjom Putiwcew. Przy okazji był to 10 zdobyty przez Lecha gol w tym sezonie.
Lech kontrolował sytuację, ale chciał zdobywać kolejne bramki ze słabym dziś Bruk-Betem. Jeszcze jedną akcję Makuszewskiego powinien był skończyć Radosław Majewski, ale w dogodnej sytuacji nieznacznie przestrzelił. Skoro Kolejorz nie wykorzystał swojej szansy, to chwilę później na stadionie w Niecieczy było już 1:2. Martin Mikovic przejął piłkę przed polem karnym Lecha, strzelił niecelnie, ale na jego szczęście po drodze stał Lasse Nielsen, kompletnie myląc Putnockiego.
REKLAMA
Cztery minuty później było już 3:1, a swojego gola strzelił wreszcie Radosław Majewski. Zagrożenie dla Niecieczan znów przyszło z prawej strony. Tym razem ze strony Niklasa Barkrotha, który pojawił się po przerwie. Pewny strzał głową nie dał szans Janowi Musze.
Do końca meczu już nic się nie zmieniło i Lech, przynajmniej do jutra, wskoczył na trzecie miejsce w tabeli ekstraklasy.
Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Lech Poznań 1:3 (0:1)
Bramki: 0:1 Christian Gytkjaer (43), 0:2 Artem Putiwcew (60-samobójcza), 1:2 Martin Mikovic (83), 1:3 Radosław Majewski (87-głową).
Żółta kartka - Bruk-Bet Termalica Nieciecza: Vladislavs Gutkovskis, Kamil Słaby, Martin Mikovic. Lech Poznań: Radosław Majewski, Maciej Makuszewski.
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków). Widzów 4 381.
Bruk-Bet Termalica Nieciecza: Jan Mucha - Patryk Fryc, Akos Kecskes (37. Samuel Stefanik), Artem Putiwcew, Kamil Słaby (78. Jakub Wróbel) - Bartosz Śpiączka, Łukasz Piątek, Mateusz Kupczak, Vlastimir Jovanovic (62. Patrik Misak), Martin Mikovic - Vladislavs Gutkovskis.
Lech Poznań: Matus Putnocky - Robert Gumny, Lasse Nielsen, Emir Dilaver, Wołodymyr Kostewycz - Maciej Gajos, Łukasz Trałka (22. Abdul Aziz Tetteh), Maciej Makuszewski (76. Nicklas Barkroth), Radosław Majewski, Mario Situm - Christian Gytkjaer (53. Nicki Bille Nielsen)
REKLAMA
Piotr Tokarski, PolskieRadio.pl
REKLAMA