Rosja 2018: Polacy już w Kopenhadze. Nie straszny im nawet brak strzelonej od 40 lat bramki Duńczykom
Jak zwykle selekcjoner Adam Nawałka ma swój plan na mecz z Danią w eliminacjach mistrzostw świata Rosja 2018. Maksimum zakłada trzy punkty, spokojny powrót do Warszawy i w razie wygranej w Kazachstanem początek przygotowań do wyjazdu na mundial. O zwycięstwo na pewno nie będzie łatwo, bo strzelanie goli w Kopenhadze idzie nam jak po grudzie.
2017-08-31, 17:56
Posłuchaj
Arkadiusz Milik dobrze pamięta spotkanie z Danią rozegrane w Warszawie (IAR)
Dodaj do playlisty
Najwięksi optymiści powoli zastanawiają się ile biletów na mundial w Rosji będzie dostępne dla Polaków, bo już widzą się oczyma wyobraźni oglądających mundial w Rosji na żywo. Reprezentacja Polski co prawda musi jeszcze wykonać trochę pracy, ale jeśli uda się w Kopenhadze pokonać Duńczyków, biało-czerwoni powoli będą mogli myśleć o pakowaniu walizek.
źródło: YouTube
Dania to jednak rywal, który jakoś wyjątkowo nam nie leżał w ubiegłych latach. Sytuacja odwróciła się w 2013 roku kiedy pokonaliśmy naszych północnych sąsiadów 3:2. Takim samym rezultatem zakończyła się ostatnia potyczka z Duńczykami już w ramach trwających eliminacji. 8. października 2016 roku wyjątkowo bramkostrzelnie usposobiony Robert Lewandowski pokonał Kaspera Schmeichela trzy razy dając nam przy okazji pozycję lidera naszej grupy, której nie oddaliśmy do teraz.
REKLAMA
- Jesteśmy w bardzo dobrej sytuacji, ale zasłużyliśmy sobie na to ciężką pracą. Siła woli i determinacja naszych zawodników sprawiają, że jesteśmy pewni siebie. Oczywiście szanujemy wszystkich rywali, dlatego przygotowujemy się do meczu z każdym z nich bardzo poważnie - mówił na oficjalnej konferencji prasowej przed meczem selekcjoner Adam Nawałka.
Mecz w Kopenhadze będzie z pewnością różny od tego w Warszawie pod wieloma względami. Po pierwsze Duńczycy zagrają u siebie. Stadion Parken może nie jest największy na świecie i jeśli wierzyć doniesieniom duńskich mediów - nawet w sektorach gospodarzy będzie sporo naszych kibiców, ale to wciąż obiekt, który daje Danii przewagę.
Druga sprawa to nóż na gardle, z którym zagrają nasi rywale. Jeśli nasi piłkarze ich pokonają, Dania będzie mogła zapomnieć o bezpośrednim awansie na mundial. Stracić tę szansę na swoim boisko byłoby pewnie jeszcze bardziej wstydliwe dla gospodarzy. A przecież informacje z ich obozu są bardzo optymistyczne dla duńskich kibiców. Selekcjoner Age Hareide mówi nawet pół żartem o kłopocie bogactwa, bo wszyscy jego piłkarze po raz pierwszy od niepamiętnych czasów są...zdrowi.
REKLAMA
Wreszcie Polacy muszą zrobić wszystko aby odczarować rywalizację z Danią w Danii. Nasza reprezentacja nie strzeliła tam gola od 1977 roku, czyli jak szybko można policzyć 40 lat! Ostatni raz w Kopenhadze zwycięstwo zapewnił nam Włodzimierz Lubański. W ogóle z Duńczykami idzie nam jak krew z nosa. Z 22 spotkań 12 przegraliśmy. W bramkach też mamy manko.
- Mieliśmy odprawę na temat Duńczyków. Wiemy, że ta drużyna zmieniła się w porównaniu z naszym poprzednim meczem, jest groźna u siebie, ale skupiamy się przede wszystkim na sobie. Jesteśmy reprezentacją Polski, mamy swoje atuty. Zrobimy wszystko, żeby zdobyć to, po co przyjechaliśmy, czyli trzy punkty - odgraża się Arkadiusz Milik, który wraca na dobre do reprezentacji. Zresztą to właśnie w meczu z Danią doszło do feralnej kontuzji kolana, po której pauzował pięć miesięcy.
Jeszcze dłuższą przerwę, choć z zupełnie innych powodów, miał Nicklas Bendtner. Napastnik znany z występów w Arsenalu Londyn wraca do kadry już w barwach norweskiego Rosenborga Trondheim i to barwach zwycięskich po awansie do Ligi Europy kosztem Ajaxu Amsterdam. Bendtner strzelił jedną z bramek w tym meczu i tak się rozochocił w strzelaniu, że i naszego bramkarza chce upolować.
REKLAMA
- W piątek zagram pierwszy mecz w tej drużynie od 21 miesięcy. Mogę tylko obiecać, że jeżeli tylko dostanę piłkę w odpowiedniej sytuacji to padnie bramka. Oczywiście mogę spudłować, ale prawie nigdy mi się nie zdarzyło abym zrobił to dwa razy z rzędu - podkreślał Bendtner w czasie zgrupowania przed meczem z Polską.
Wszystko wskazuje, że oko w oko przyjedzie mu stanąć z byłym klubowym kolegą, bo mówi się o tym, że w polskiej bramce będzie w meczu z Danią stał Łukasz Fabiański, który także był piłkarzem londyńskich Kanonierów.
Polacy są już w Kopenhadze. Przed hotelem witało ich kilkudziesięciu kibiców w biało-czerwonych barwach. Byli też Duńczycy, a nawet jeden mieszkaniec Hong Kongu.
REKLAMA
Piotr Tokarski, PolskieRadio.pl
REKLAMA