Ekstraklasa: w Krakowie mało goli, emocji jeszcze mniej. Cracovia nie jest już "czerwoną latarnią" ekstraklasy
Michał Probierz kontra byli podopieczni 1:1. Choć Cracovia niemal cały mecz prowadziła, to ostatecznie Jagiellonia uciekła spod topora i wciąż jest na podium ekstraklasy. "Pasy" przynajmniej do jutra opuściły ostatnie miejsce w tabeli.
2017-09-09, 23:44
Posłuchaj
To na pewno nie będzie mecz, który kibice zapamiętają do końca sezonu. Wielką chrapkę na wygraną miała Jagiellonia. W tym sezonie była jedynym zespołem, który wygrał wszystkie mecze na wyjeździe, ale już można powiedzieć, że była. To z pewnością był bardzo ważny mecz dla trenera Cracovii - Michała Probierza, który jeszcze kilka miesięcy wcześniej siedział na ławce rezerwowych drużyny z Białegostoku.
Kolejne minuty pierwszej połowy płynęły dość szybkim tempem a na boisku wiało nudą. Aż do 22. minuty. Wtedy w pole karne Jagiellonii wpadł Jakub Wójcicki. Szarżującemu pomocnikowi "Pasów" nogę podstawił Nemanja Mitrović. Słoweniec nawet nie protestował, a piłkę na 11. metrze ustawił Krzysztof Piątek. Uderzenie w środek bramki może nie było najlepiej wykonane, ale snajper Cracovii strzelił swojego piątego gola w lidze. Co ciekawe cztery z nich zdobył z jedenastek.
REKLAMA
Jagiellonia musiała ruszyć do przodu i w 30. minucie stanęła przed szansą na wyrównanie. Z prawej strony dośrodkowywał Łukasz Burliga, piłka trafiła do Przemysława Frankowskiego, a ten posłał ją w trybuny.
Po przerwie szansę na wyrównanie miał Guti, ale jego strzał z woleja obronił Grzegorz Sandomierski, a piłka po poprzeczce wyleciała za boisko. Jagiellonia była jednak wytrwała i dostała swoją szansę w 89. minucie meczu. Podanie Łukasza Sekulskiego na gola zamienił Piotr Wlazło. Były piłkarz Wisły Płock trafił precyzyjnie przy słupku na 1:1. Sędzia mógł jednak pokazać pozycję spaloną Cilliana Sheridana, który absorbował uwagę bramkarza Cracovii.
W doliczonym czasie wygraną Jagiellonii powinien zapewnić Sheridan. Najpierw nie trafił w bramkę głową z kilku metrów, a chwilę później nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Grzegorzem Sandomierskim. Irlandczyk zgolił ostatnio brodę, co miało przerwać jego strzelecką niemoc, ale odczarowanie przesądu chyba się nie udało.
REKLAMA
W pomeczowych wywiadach wiele pretensji do sędziego Pawła Gila miał Michał Probierz. Jego zdaniem sędzia z Lublina zaskakująco często myli się na korzyść zespołów przeciwko którym grają prowadzone przez niego drużyny i sytuacja ta nie zmienia się już od kilku sezonów.
Cracovia Kraków – Jagiellonia Białystok 1:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Krzysztof Piątek (23-karny), 1:1 Piotr Wlazło (89)
Żółta kartka – Cracovia Kraków: Radosław Kanach. Jagiellonia Białystok: Karol Świderski, Łukasz Burliga, Rafał Grzyb
Sędzia: Paweł Gil (Lublin). Widzów: 7 262
Cracovia Kraków: Grzegorz Sandomierski - Matic Fink, Michał Helik, Ołeksij Dytiatjew, Kamil Pestka (46. Michal Siplak) - Adam Deja, Milan Dimun (80. Radosław Kanach) - Jakub Wójciki, Javi Hernandez (67. Sebastian Steblecki), Mateusz Wdowiak - Krzysztof Piątek
Jagiellonia Białystok: Damian Węglarz - Łukasz Burliga, Gutieri Tomelin, Nemanja Mitrovic, Piotr Tomasik - Przemysław Frankowski, Rafał Grzyb (80. Piotr Wlazło), Taras Romanczuk, Arvydas Novikovas (60. Fedor Cernych) - Karol Świderski (69. Łukasz Sekulski), Cillian Sheridan
Po meczu powiedzieli:
Ireneusz Mamrot (trener Jagiellonii Białystok): Po raz pierwszy w życiu w sytuacji, gdy moja drużyna wyrównała w 90. minucie jestem bardzo niezadowolony w wyniku. Mieliśmy potem jeszcze dwie bardzo dobre okazje i jedna z nich powinna zakończyć się golem.
- Pierwsza połowa była słabsza w naszym wykonaniu. Graliśmy za wolno, traciliśmy większość "drugich" i stykowych piłek. W drugiej połowie było już lepiej i pokazała ona, że nie zmarnowaliśmy ostatnio czasu, gdy ciężko pracowaliśmy. Naszym problemem jest skuteczność, w takie idealne sytuacje muszą być wykorzystywane, bo punkty nam uciekają.
Michał Probierz (trener Cracovii): W pierwszej połowie pokazaliśmy się z dobrej strony, nie pozwoliliśmy Jagiellonii praktycznie na oddanie strzału. Nie tak jednak wyobrażaliśmy sobie stałe fragmenty gry w naszym wykonaniu. Szkoda, że nie udało się nam po nich stworzyć żadnego zagrożenia.
- W drugiej połowie wiedzieliśmy, że Jagiellonia rzuci na szalę swoje wszystkie umiejętności. Trzeba było ją dobić. Znowu nie potrafiliśmy zdobyć drugiej bramki i nie zapewniliśmy sobie buforu bezpieczeństwa. Przykre, że znowu tracimy gola ze spalonego.
- W takiej samej sytuacji, gdy niedawno Kazachstan strzelił gola Polsce, wszyscy mówili, że był spalony. Ciekawe czy teraz też tak będą mówić. Któryś raz z rzędu ktoś się myli przeciwko Probierzowi. To już nie jest śmieszne. Jak można było na taki mecz wyznaczyć tego sędziego?
- Mieliśmy trochę problemów. Nie mógł zagrać Miroslav Covilo, w ostatniej chwili wypadli nam Jaroslav Mihalik i Sergei Zenjov. Tym bardziej szkoda, że przy takim osłabieniu nie dowieźliśmy tego zwycięstwa do końca.
REKLAMA
Piotr Tokarski, PolskieRadio.pl
REKLAMA