Ligue 1: atmosfera w PSG coraz gorętsza. Neymar i Cavani nie zakopują wojennego topora
Wszyscy spodziewali się sporych zawirowań po rekordowym transferze Neymara do PSG, jednak niewiele osób przewidywało, że atmosfera zrobi się aż tak gorąca. Z Paryża płynie coraz więcej doniesień, że Brazylijczyk podzielił szatnię zespołu.
2017-09-25, 13:02
Było do przewidzenia, że wraz z ogromnymi pieniędzmi i przenosinami Neymara do Paryża, klub znajdzie się pod czujnym okiem dziennikarzy, a każde doniesienia o "kłopotach w raju" będą szeroko komentowane.
Zaczęło się dość niewinnie, a przynajmniej niewinnie w odniesieniu do każdego innego zespołu. W PSG jest jednak inaczej, a nawet pomniejszy zgrzyt skutkuje poważnymi reperkusjami.
Kiedy o wykonanie rzutu karnego w przeciętnym klubie kłóci się dwóch piłkarzy, sprawa wydaje się prosta - dogadają się między sobą, ewentualnie do akcji wkroczy trener. Kiedy jednak najdroższy piłkarz świata nie potrafi dogadać się z najlepszym strzelcem drużyny ostatnich lat, możemy mówić o poważniejszym problemie.
Powiązany Artykuł

Neymar przeprosił kolegów, Cavani będzie strzelał karne. Gwiazdorzy PSG zakopali topór wojenny
W oficjalnych doniesieniach trener i klubowi włodarze próbują gasić pożar. Problem w tym, że lada chwila wybucha kolejny.
REKLAMA
"El Pais" donosi, że atmosfera w zespole cały czas jest gorąca, a nieporozumienia aktualne. Nie pomogła kolacja, na którą kolegów zaprosił Dani Alves.
Dodatkowo w poniedziałek bardzo głośno zrobiło się o tym, że właściciel klubu zaoferował Cavaniemu milion euro tylko po to, by Urugwajczyk zrezygnował z wykonywania rzutów karnych na rzecz Neymara. Dokładnie tyle wynosiła premia dla napastnika za zostanie najlepszym strzelcem drużyny w tym sezonie.
Snajper, który dla PSG zdobył w sumie 139 bramek w 206 meczach, nie zamierza jednak ustępować.
REKLAMA
Pomijając już to, jak kuriozalnie brzmi podobna propozycja, dostarcza mediom pożywki i na pewno nie wpływa pozytywnie na to, co dzieje się w szatni. A tam ma być gorzej niż kiedykolwiek wcześniej. Głównie przez Neymara.
Transfer gwiazdy, która ma zarabiać praktycznie dwa razy więcej niż każdy inny piłkarz w tej drużynie, wymusi na paryżanach sprzedaż przynajmniej kilku piłkarzy. Tuż po tym, jak udało się dopiąć umowę z Brazylijczykiem, zielone światło na transfer mieli dostać m.in. Di Maria, Thiago Silva, Javier Pastore i Julian Draxler.
Niedawno odeszli Blaise Matuidi i Serge Aurier, co też miało być sposobem na wyrównanie dysproporcji między wydatkami a przychodami.
Według dziennikarza "El Pais", w szatni Paryżan można usłyszeć głosy, że Neymar nosi głowę bardzo wysoko, przede wszystkim przez wzgląd na astronomiczną sumę transferu i niebotyczne zarobki. Nie jest też wielką tajemnicą, że jest w bliskich relacjach z właścicielem klubu. Jego koledzy czują się zepchnięci na dalszy plan przez kogoś, kto jest w klubie przez zaledwie chwilę, ale już czuje się rozdającym karty.
REKLAMA
W ostatnich sezonach PSG dysponowało zespołem, w którym brakowało błysku geniuszu. Teraz zapłaciło za to fortunę. Neymar może jednak okazać się wyjątkowo toksycznym zakupem, który da pierwiastek piłkarskiej boskości, ale w zamian zrujnuje to, bez czego także nie ma co liczyć na sukces - atmosferę.
Unai Emery stoi przed ogromnym wyzwaniem. W szatni pełnej gwiazd, w której do wybuchu wystarczy iskra, musi zaprowadzić porządek i sprawić, by każdy nad własne interesy przedkładał dobro drużyny.
Póki co z dziewięciu dotychczasowych spotkań paryżanie wygrali osiem, zremisowali dopiero w ostatnim meczu (zresztą w składzie zabrakło wtedy Neymara). Póki co nie ma najmniejszych oznak kryzysu, a zgrzyty nie mają przełożenia na grę. Problem w tym, że kiedy tarcia zaczną być widoczne na boisku, iskra może doprowadzić do potężnej eksplozji.
REKLAMA
ps, PolskieRadio.pl
REKLAMA