Rosja 2018: Polska - Czarnogóra. Tort już czeka, trzeba tylko ozdobić go "truskawką"

Dziewięć meczów za piłkarzami, pierwsze miejsce w grupie na tę chwilę jest, ale ostateczna odpowiedź na pytanie, to najważniejsze - czy reprezentacja Polski zakwalifikuje się na mundial w Rosji wciąż nie jest znana. Czy podopieczni Adama Nawałki, w niedzielę, na Stadionie Narodowym zrobią ostatni krok?

2017-10-08, 13:54

Rosja 2018: Polska - Czarnogóra. Tort już czeka, trzeba tylko ozdobić go "truskawką"
Robert Lewandowski w otoczeniu kolegów z reprezentacji podczas meczu z Armenią . Foto: PAP/Bartłomiej Zborowski

Posłuchaj

Adam Nawałka o kapitanie reprezentacji Robercie Lewandowskim (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Polscy piłkarze są bardzo blisko awansu do mistrzostw świata 2018. Wystarczy, że w niedzielę zremisują z osłabioną brakiem czołowych zawodników Czarnogórą. Jeżeli tak się nie stanie i biało-czerwoni przegrają - będą zależni od wyniku Duńczyków.

Początek meczu na PGE Narodowym w Warszawie o godz. 18. Na transmisję spotkania zapraszamy do radiowej Jedynki. na stanowisku komentatorskim zasiądą Andrzej Janisz i Marek Solecki. Relacja tekstowa na portalu sport.polskieradio.pl.

Powiązany Artykuł

Robert Lewandowski 1200.jpg
Rosja 2018: Polska - Czarnogóra. #ZakladwPracy dla najlepszych typerów



Przed ostatnią kolejką Polska prowadzi w grupie E z dorobkiem 22 punktów. O trzy wyprzedza Danię, a o sześć Czarnogórę. Biało-czerwonym do awansu na MŚ, ósmego w historii, wystarczy w niedzielę remis. Mogą również zająć pierwsze miejsce nawet przy porażce, ale pod warunkiem, że Duńczycy nie zdobędą trzech punktów u siebie z Rumunami.

Z kolei Czarnogóra ma już tylko matematyczne szanse zajęcia drugiego miejsca w grupie, mogącego dać udział w barażach.

- Przed meczem nikomu nie można odmawiać szans. Na pewno Czarnogóra tak do tego podejdzie. Zamierzamy rozegrać spotkanie według naszego planu. Chcemy jak zawsze zagrać ofensywnie, o zwycięstwo. Musimy przez 90 minut być skupieni, skoncentrowani. Gramy w naszym domu, twierdzy. To na pewno nam pomoże – stwierdził selekcjoner Adam Nawałka.

Źródło TVP Sport

W niedzielny wieczór może zostać pierwszym szkoleniowcem w historii, który wprowadził polski zespół do mistrzostw Europy (2016) i świata.

Natomiast selekcjoner gości Ljubisa Tumbaković przyznał, że jego drużyna chce pozostawić po sobie dobre wrażenie.

- Do czwartkowego spotkania z Danią (Czarnogóra przegrała u siebie 0:1 - przyp. red.) graliśmy bardzo dobrze w eliminacjach. Wydaje mi się, że czas tych młodych reprezentacji, jak Czarnogóry, dopiero nadejdzie. Chcemy w niedzielę pozostawić po sobie dobre wrażenie, pokazać się z jak najlepszej strony - stwierdził.

Jego drużyna zagra z Polską mocno osłabiona. Z powodu żółtych kartek pauzują Stefan Savić i Marko Vesović, a kontuzja wyeliminowała lidera zespołu Stevana Jovetica (siedem goli w eliminacjach). Co ciekawe, Jovetić nie mógł zagrać również w marcowym meczu obu drużyn z Podgoricy, wygranym przez kadrę Nawałki 2:1.

Tumbaković nie szczędził komplementów pod adresem swoich najbliższych rywali.

- Polska jest od początku eliminacji kandydatem do pierwszego miejsca. I była bardzo pewna siebie podczas swoich meczów, szczególnie w pierwszej połowie. Widzieliśmy pewną słabość w spotkaniu z Danią, ale teraz wszystko wróciło u was na właściwe miejsce. Polski zespół ma już wszystko pod kontrolą – ocenił.

Mecz w Warszawie zostanie rozegrany pod dachem. W sobotni wieczór piłkarze trenowali na PGE Narodowym w takich warunkach i w niedzielne przedpołudnie, informację o zamknietym dachu potwierdził rzecznik kadry Jakub Kwiatkowski.

REKLAMA

Podczas sobotniego treningu piłkarze ćwiczyli także wyjście na murawę w asyście dzieci. Jak zwykle dla pomocników piłkarzy niedzielne wydarzenie będzie niesamowitym przeżyciem. Szczególne zadanie czeka Franka, chłopiec będzie pierwszym pomocnikiem, który pojawi się na murawie na wózku inwalidzkim, a towarzyszyć będzie Robertowi Lewandowskiemu.



Polacy świetnie spisywali się w eliminacjach mistrzostw świata Rosja 2018. Zajmują w tej chwili pierwsze miejsce w grupie. Mówi się jednak, że prawdziwych mężczyzn poznaje się po tym jak kończą...

Nasi piłkarze świetnie zaczęli eliminacje, później - jak prawdziwi mężczyźni, a prawdziwym mężczyznom to się zdarza - mogli nawet uronić łzę po laniu jakie dostali od Danii (w Kopenhadze biało-czerwone orły przegrały 0:4). Potem podopieczni Adama Nawałki zmobilizowali szeregi i w imponującym stylu pokonali Armenię 6:1. Po meczu prężyli w szatni bicepsy, a teraz, w ostatnim spotkaniu eliminacji muszą umieścić przysłowiową już "truskawkę na torcie". Panowie piłkarze do dzieła, a panu komentatorowi Tomaszowi Hajto, od którego zaczerpnęliśmy "truskawkowe powiedzenie" dziękujemy za komentowanie meczów eliminacyjnych.

REKLAMA

(ah, PAP, IAR, PolskieRadio.pl)

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej