Tomasz Gollob: przede mną długa droga, ale nie zamierzam się poddawać
W środę miała miejsce pierwsza konferencja prasowa Tomasza Golloba po poważnym wypadku, którego doznał siedem miesięcy temu. Były mistrz świata przyznał, że zdaje sobie w pełni sprawę z tego, że przed nim jeszcze długa droga, ale nie zrezygnuje z walki.
2017-11-22, 14:00
Posłuchaj
Tomasz Gollob podziękował lekarzom za pomoc, której udzielono mu po wypadku (IAR)
Dodaj do playlisty
46-letni Gollob, indywidualny mistrz świata w jeździe na żużlu z 2010 roku, 23 kwietnia miał wystartować w motocrossowych mistrzostwach strefy północnej w Chełmnie. Podczas treningu przed zawodami uległ jednak poważnemu wypadkowi.
- Ogólny stan zdrowia Tomka jest dobry, ale cały czas wymaga cały czas rehabilitacji, którą zaplanujemy z zespołem po wyjściu ze szpitala. Niestety, nadal utrzymuje się głęboki niedowład kończyn dolnych z poszczególnymi funkcjami niektórych mięśni - powiedział doktor Cezary Rybacki na początku konferencji.
Jak wykazały badania po wypadku, Gollob doznał urazu kręgosłupa w odcinku piersiowym, doszło też do złamania siódmego kręgu piersiowego i przemieszczenia między szóstym a siódmym kręgiem oraz do uszkodzenia rdzenia kręgowego. Miał również stłuczone oba płuca. Przeszedł długą operację i był przez lekarzy utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej.
Po kilku dniach został z niej wybudzony. Od 2 maja znajdował się na oddziale neurochirurgii 10 Wojskowego Szpitala Klinicznego w Bydgoszczy pod opieką prof. Marka Harata, a 22 maja został przeniesiony do kliniki rehabilitacji. Tam poddawany był zabiegom fizykoterapii, hydroterapii i kinezyterapii.
REKLAMA
- Te siedem miesięcy rehabilitacji przebiegało tak, jak mogliśmy oczekiwać. Są momenty lepsze i gorsze. Nie jesteśmy wolni od zagrożeń jeśli chodzi o przyszłość. W tej chwili możemy powiedzieć, że jest nadzieja, że bez obejdzie się bez kolejnych operacji. Oczekujemy, że pojawią się korzystne zmiany, musimy być jednak przygotowani, że funkcja rdzenia będzie na takim poziome jak w tej chwili - mówił doktor Marek Harat.
- Powinienem zacząć od szczerych podziękowań osobom, które mnie wspierały. Sportowa Polska zjednoczyła się dla mnie i pokazała wielkie serce. Od pierwszego dnia pobytu tutaj zrobiło to na mnie wielkie wrażenie. To dla mnie ważna rzecz, bo bez tego nie byłoby sensu życia. Cieszę się, że jestem w miarę naprawiony i wierzę, że to, co było zrobione, zostało zrobione najlepiej na świecie. Czas, który jest przede mną w dochodzeniu do sprawności, jest na pewno długi i ciężki, z czego zdaję sobie sprawę. Przede mną długa droga, ale nie mam zamiaru się poddawać. Nie jest łatwo, ale to moje nowe wyzwanie. Mam nadzieję, że za jakiś czas będzie lepiej niż w dniu dzisiejszym - powiedział Gollob.
- Miałem przygotowane całe następne 10 lat w sporcie, nie tylko żużlowym, nie tylko crossowym, ale też dakarowym. Wiemy, jak się stało, to już jest historia. Było trudno się z tym pogodzić, ale mając przy sobie takich wspaniałych profesorów i doktorów, którzy pomogli mi to zrozumieć i podejść inaczej. Na razie nie będę chodzić, będę jeździć na wózku, ale nie zamierzam się kryć. Od dzisiaj będziecie mogli spotkać mnie w różnych miejscach, chcę pracować nad sobą, żeby być maksymalnie zdrowym - przyznał były żużlowiec.
REKLAMA
Źródło: TVP
ps, PolskieRadio.pl, TVP
REKLAMA