Babilon MMA 2: Szymon Kołecki po mistrzowsku udźwignął ciężar walki z Orkowskim. Mistrz znów zwycięski
Szymon Kołecki pokonał przed czasem Michała Orkowskiego w walce wieczoru podczas gali Babilon MMA 2 w Legionowie. Sędzia pojedynku przerwał walkę już w pierwszej rundzie.
2017-12-03, 10:55
W Arenie Legionowo Szymon Kołecki, utytułowany sztangista i były prezes Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów, nie miał łatwego zadania. Jego rywal, w oczach wielu ekspertów, był faworytem tego starcia.
Już w pierwszych sekundach walki wieczoru Orkowski odparł atak Kołeckiego, który go obalił. Szybka decyzja i zapięcie gilotyny przez Orkowskiego spowodowały, że Kołecki znalazł się w potrzasku i wszystko wskazywało, że się z niego nie uwolni. Były ciężarowiec oswobodził się jednak z uścisku w iście mistrzowski sposób i zadał cios - prawy sierpowy mistrza wywarł wrażenie na rywalu.
Powiązany Artykuł
Babilon MMA 2: Szymon Kołecki znów w oktagonie. "To będzie największe wyzwanie w jego karierze"
Po przejściu do stójki Kołecki w pełni przejął inicjatywę. Orkowski przyjmował kolejne ciosy, a sędzia bardzo czujnie kontrolował sytuację, bo w oktagonie zanosiło się na nokaut. Po niespełna czterech minutach walki arbiter ogłosił wygraną Kołeckiego przez nokaut techniczny.
Przed walką Tomasz Babiloński (organizator gali), w rozmowie z Arturem Jaryczewskim z portalu PolskieRadio.pl podkreślał, że starcie Kołeckiego z Orkowskim będzie największym wyzwaniem w dotychczasowej karierze mistrza olimpijskiego w podnoszeniu ciężarów. - Rywal jest od niego o głowę wyższy, jest prawdziwym ciężkim - waży ponad 115 kg, więc będzie duża różnica wagi. To jest zawodnik, który walczy od lat w MMA. Miał walki amatorskie, ma zawodowe i jest jeszcze dużo młodszy - zaznaczał Babiloński.
REKLAMA
Wygrana Kołeckiego jest więc cenna, tym bardziej, że były sztangista miał mało czasu na przygotowania do starcia. O tym z kim wejdzie do oktagonu dowiedział się kilka dni przed galą. Według pierwszej rozpiski - miał walczyć z Kamilem Bazelakiem, który w ostatnim tygodniu przygotowań doznał kontuzji.
- Przed walką trenowałem obalenie, wiedziałem, że Michał dobrze łapie w gilotynę. W końcu jednak poczułem, że słabnie mu uścisk i że to jest mój moment. Ta walka była trudniejsza niż wszystkie trzy poprzednie - stwierdził Kołecki w rozmowie z Mateuszem Borkiem tuż po pojedynku. - Wiedziałem, że sobie poradzę ze wstaniem. Poza tym wszystko było dobrze rozpracowane. Ale muszę przyznać, że te pięć dni przed walką, gdy dowiedziałem się o zmianie przeciwnika, były najbardziej stresującymi dniami w moim życiu. Jestem nowy w MMA, więc analiza rywala trwała cztery dni i cztery noce - dodał mistrz.
REKLAMA
To była czwarta walka Szymona Kołeckiego dla Babilon Promotion i jak podkreśla Tomasz Babiloński nie ostatnia. Promotor zapewnia, że podpisał z zawodnikiem umowę na sześć walk i chce ją zrealizować w ciągu półtora roku.
ah, PolskieRadio.pl
REKLAMA