Ekstraklasa: Piast - Legia. Urzędujący mistrz Polski inkasuje trzy punkty, ale "wyglądał gorzej niż powinien"
Piast Gliwice przegrał na własnym stadionie z Legią Warszawa 0:1 we wtorkowym meczu 20. kolejki piłkarskiej ekstraklasy. Gospodarze grali od 7. minuty w osłabieniu po czerwonej kartce swojego kapitana i bramkarza Jakuba Szmatuły. Gola na wagę trzech punktów zdobył z rzutu karnego tuż przed przerwą Guilherme.
2017-12-12, 21:11
Posłuchaj
Faworytem był urzędujący mistrz Polski i wicelider tabeli, czyli Legia. Zajmujący 13. pozycję w tabeli Piast przystąpił do meczu po serii trzech remisów, które nie zadowoliły ani piłkarzy, ani trenera Waldemara Fornalika. Zapowiadali walkę o zwycięstwo. Te marzenia gospodarzy zostały poważnie naruszone w 7. minucie, kiedy z boiska wyleciał Szmatuła. Bramkarz gliwiczan sfaulował poza polem karnym wychodzącego na czystą pozycję Jarosława Niezgodę.
Legioniści mimo liczebnej przewagi nie narzucili wysokiego tempa. Długo rozgrywali piłkę, dwie dobre okazje miał Niezgoda, ale pewnie bronił Dobrivoj Rusov, który stanął między słupkami bramki po kartce Szmatuły.
Zespół trenera Fornalika bronił się całą drużyną i wydawało się, że dowiezie remis do przerwy. Na przeszkodzie stanął faul Patryka Dziczka na Michale Kopczyńskim, po którym sędzia podyktował rzut karny dla gości. Pewnie zamienił go na gola Guilherme.
Po zmianie stron pierwszy zaatakował Piast, co bardzo spodobało się miejscowymi kibicom. Krótki zryw przyniósł tylko rzut rożny. A potem znów do pozycyjnego natarcia przystąpiła ekipa trenera Romeo Jozaka. Też bez powodzenia, choć w 55. minucie kolejną szansę miał Niezgoda, tym razem strzelił zbyt wysoko.
W odpowiedzi celnie główkował Hebert, ale zbyt lekko, by zaskoczyć Arkadiusza Malarza. Potem kibice Piasta urządzili za bramką Legii "pokaz pirotechniczny”. Jego efektem był początkowo śmierdzący dym, na co sędzia zareagował krótką przerwą w grze. Obok warszawskiego bramkarza wylądowała też z hukiem petarda.
Mimo osłabienia gospodarze próbowali doprowadzić do remisu. Po rzucie rożnym w 77. minucie mógł to zrobić Mateusz Mak, gdyby celnie strzelił głową. Najlepszą okazję sprokurował gliwiczanom Arkadiusz Malarz, który trafił w Macieja Jankowskiego i tylko popatrzył jak piłka leci nad poprzeczką. Dwie minuty przed końcem po kontrze gospodarzy z siedmiu metrów spudłował Konstantin Vassiljev. W doliczonym czasie pod drugą bramką dwóch świetnych okazji nie wykorzystał Michał Kucharczyk – najpierw uderzył niecelnie, potem w bramkarza.
- To były ciężko wyrwane trzy punkty. Wyglądaliśmy gorzej niż powinniśmy. Mecze z drużynami z dołu tabeli wyglądają właśnie w ten sposób, gdyż walczą one o przetrwanie. Dlatego ten mecz był dla nas tak ciężki - powiedział trener Romeo Jozak na konferencji prasowej po spotkaniu w Gliwicach.
- Różnica była widoczna w grze na przestrzeni dwóch połów. Muszę powiedzieć, że poziom murawy były dramatyczny i nie byliśmy w stanie grać piłkę, jaką chcieliśmy. Drużyna rywali dobrze walczyła, nie mielismy zbyt wielu szans, by stworzyć stuprocentowe okazje. W naszą grę wkradł się dyskomfort spowodowany brakiem koncentracji. Martwi mnie, ale musimy potraktować to jako lekcję. Wyciągnąć z niej wnioski i nigdy jej nie powtarzać - dodał szkoleniowiec.
REKLAMA
Piast Gliwice - Legia Warszawa 0:1 (0:1).
Bramki: 0:1 Guilherme (45-karny).
Żółta kartka - Legia Warszawa: Michał Pazdan, Adam Hlousek, Maciej Dąbrowski, Kasper Hamalainen. Czerwona kartka - Piast Gliwice: Jakub Szmatuła (7-faul).
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów 5 243.
Piast Gliwice: Jakub Szmatuła - Martin Konczkowski, Aleksandar Sedlar, Hebert, Marcin Pietrowski - Mateusz Mak, Martin Bukata (81. Denis Gojko), Konstantin Vassiljev, Patryk Dziczek, Aleksander Jagiełło (8. Dobrivoj Rusov) - Michal Papadopulos (64. Maciej Jankowski).
Legia Warszawa: Arkadiusz Malarz - Łukasz Broź, Maciej Dąbrowski, Michał Pazdan (82. Inaki Astiz), Adam Hlousek - Michał Kucharczyk, Thibault Moulin (77. Krzysztof Mączyński), Guilherme (87. Cristian Pasquato), Michał Kopczyński, Kasper Hamalainen - Jarosław Niezgoda.
ah
REKLAMA