K2 dla Polaków: Adam Bielecki wraca do formy po "kamiennym ostrzale"

- Jak patrzę na Adama, to wygląda dobrze. Czuje się też dobrze - przekazał Krzysztof Wielicki wiadomość o stanie zdrowia Bieleckiego, który w środę uległ wypadkowi, doznając obrażeń twarzy.

2018-02-08, 11:27

K2 dla Polaków: Adam Bielecki wraca do formy po "kamiennym ostrzale"
Adam Bielecki, zimowy zdobywca Gaszerbruma I i Boad Peaku spod Annapurny przesłał specjalne pozdrowienia dla portalu PolskieRadio.pl. . Foto: "Annapurna Polsped Expedition 2017"

- Dziś kontynuujemy działania w ścianie. Do obozu pierwszego wspinają się Artur Małek i Marek Chmielarski - dodał kierownik narodowej wyprawy na niezdobyty zimą szczyt w Karakorum K2 (8611 m).

W środę w kask Bieleckiego, gdy podchodził do obozu pierwszego na wysokości 5800 m, uderzył samoistnie spadający kamień. 

- Skończyło się na złamanym nosie i sześciu szwach, które profesjonalnie założyli Piotrek Tomala i Marek Chmielarski pod kierunkiem telefonicznych porad Roberta Szymczaka. Za parę dni powinienem być w pełni formy - poinformował poszkodowany. 



Kronikarz wyprawy Rafał Fronia zwrócił uwagę, że z chwilą kiedy wychodzi słońce, trzeba wzmóc czujność: tam w górze promienie ciepła są jak lewarki, podważają małe kamyczki, a te w objęciach grawitacji ruszają w dół, zabierając po drodze kumpli. Wprost na nasze kaski. Pierwszy świst, jak nadlatująca kula. Paaadnij! Kaamieeeń! I tak do samego trawersu. Ostrzał trwa. Wyłączamy myśli skupiając się na nadlatujących kamieniach, na przepinaniu się na kolejne liny.

Pogoda w bazie średnia - jak ocenił Wielicki. - Temperatura minus 18, lekki wiatr, w nocy spadło kilka centymetrów śniegu. W górze jest gorzej, ale kontynuujemy działalność w ścianie. Z bazy wychodzi kolejny zespół Małek-Chmielarski. Celem obóz pierwszy, w którym nocował Janusz Gołąb. Przed chwilą poinformował, że schodzi do bazy - dodał Wielicki.

Powiązany Artykuł

Fronia Tomala K2 1200 f.jpg
K2 dla Polaków: Gołąb leci w górę, Bielecki też. Rotacja trwa. "Łączymy się tu w pary. Długi z Krótkim, Głośny z Cichym"



Gołąb, kierownik sportowy wyprawy, zwrócił z kolei uwagę na reakcje organizmu na dużych wysokościach, zupełnie inną przemianę materii, zapotrzebowanie na kalorie i potęgujące się zmęczenie.

- Organizm męczy się szybciej, im jest się wyżej. Wszystko przez brak tlenu w atmosferze. Na wierzchołku K2 ciśnienie atmosferyczne to około trzysta hektopaskali, czyli poniżej jednej trzeciej średniej zawartości tlenu w atmosferze - tłumaczył.

Jak nadmienił, każdy krok powoduje zwiększone zapotrzebowanie na kalorie.

- Przemiana materii jest zupełnie inna. Zapotrzebowanie w Tatrach po całym dniu wysiłku to około pięć tysięcy kalorii, a tutaj waha się od siedmiu do dziesięciu tysięcy - podsumował.

ah

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej