Claire Williams nie dopuści do upadku zespołu z Grove. "Chcemy się znowu liczyć w Formule 1"

Zastępczyni szefa zespołu Williams-Mercedes Claire Williams stwierdziła, że nie ma takiej możliwości żeby ekipa z Grove skończyła podobnie jak Tyrrell czy inni legendarni konstruktorzy, którzy byli związani z Formułą 1. - Jeśli wszyscy myślą, że nie mamy planu i idziemy podobną drogą jak Tyrrell to mogę powiedzieć, że są w błędzie - przyznała. 

2018-05-03, 17:04

Claire Williams nie dopuści do upadku zespołu z Grove. "Chcemy się znowu liczyć w Formule 1"

Obecny 69. sezon mistrzostw świata Formuły 1 póki co nie należy do udanych w wykonaniu zespołu z Grove. Ostatnie Grand Prix Azerbejdżanu okazało się po części szczęśliwe, gdyż jeden z kierowców brytyjskiej ekipy Kanadyjczyk Lance Stroll zdobył pierwsze punkty w tym roku. 

Claire Williams przyznała, że zespół na pewno nie zrezygnuje z walki o punkty i nie zamierza iść drogą Tyrrella, Lotusa czy Brabhama - znanych ekip, które już dawno przestały być związane z Formułą 1. Tyrrell w 1971 roku sięgał po mistrzostwo konstruktorów, z kolei Lotus triumfował w tej kategorii aż siedem razy. Podobnie Brabham, który dwa razy stawał na najwyższym podium w tej klasyfikacji.


Team z Grove jest daleki od myśli, żeby stać się upadłym gigantem Formuły 1.

- Nie idziemy tą drogą. Po moim trupie. We mnie i w całej ekipie jest dużo walki, mamy ambicje i jasno określone plany na przyszłość. Możesz mieć słabszy rok, ale liczy się to jak na to zareagujesz - argumentowała Claire Williams.

REKLAMA

Brytyjka jest zdania, że zespół powinien jeszcze więcej pracować i jest świadomy swoich błędów jakie popełnił podczas trwającego sezonu mistrzostw świata Formuły 1. Wszyscy z ekipy Grove biorą odpowiedzialność za słabe wyniki i robią wszystko żeby znowu stać się decydującą siłą w F1. 

- Oczywiście nie był to dobry początek na który mieliśmy nadzieję. Trochę ślepo uwierzyliśmy, że wszystko da się obrócić na naszą korzyść. Dokonaliśmy kilku zmian w zespole, mamy w teamie nowe osoby. Być może mieliśmy zbyt duże oczekiwania, że w tak krótkim czasie dostarczą nam to czego oczekiwaliśmy. Równie dobrze mogliśmy wszystko zrobić lepiej, ale za to gdzie teraz jesteśmy odpowiedzialni są wszyscy ludzie w Williamsie - dodała 41-latka.


Zastępczyni szefa teamu z Grove wierzy, że zespół nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

- Czasami trzeba sięgnąć dna, żeby wrócić do tego co osiągnąłeś. Tak właśnie stało się w Williamsie na przestrzeni ostatnich lat. Poznaliśmy nasze problemy i teraz możemy zwiększyć naszą wydajność. Paddy i jego ludzie wykonali fantastyczną robotę realizując projekt i przekazując go dla całego teamu. Wszyscy wiedzą jaka jest misja i cel Williamsa - dodała.

REKLAMA

Powiązany Artykuł

Senna 1200.jpg
To był tragiczny weekend dla F1. Senna nie był jedyną ofiarą


Zespół Williamsa z pewnością będzie miał lepsze nastroje, szczególnie po tym jak Stroll wywalczył pierwsze punkty w obecnym sezonie.

- Myślę, że najważniejsza jest uczciwość. To jest nasze przebudzenie, czasami wszyscy jesteśmy winni temu, że spoczywamy na laurach. Williams to potężny zespół - 700 osób z wielkim kampusem i zasobami sprzętu. Jeśli ktoś myśli: "miałeś kiepski rok, następny będzie lepszy" - to jest naiwny. Musimy dostosować nasze oczekiwania. Obecny okres to dla nas gorzka pigułka, ale my chcemy się znowu liczyć w Formule 1 i zacząć wygrywać wyścigi - powiedziała Williams. 


Kolejne Grand Prix odbędzie się 13 maja na Circuit de Barcelona-Catalunya w Hiszpanii. Podczas drugiego dnia testów samochód Williamsa poprowadzi Robert Kubica. 

(mb), planetf1.com

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej