Legia wygrała świętą wojnę z Lechem
W hicie 7. kolejki Ekstraklasy Legia Warszawa wygrała z Lechem Poznań. "Kolejorz" prowadził po bramce Siergieja Kriwca, ale Legia odpowiedziała golami Michała Kucharczyka i Bruno Mezengi.
2010-09-24, 21:00
Posłuchaj
Legia odniosła zwycięstwo w dość nieoczekiwanych  okolicznościach. Przede wszystkim - w pierwszej połowie po 38. minutach  przegrywała 0:1 i nic nie wskazywało na to, że warszawianie mogą zdobyć  na własnym stadionie choćby punkt. Gospodarze pół meczu grali w  osłabieniu, po czerwonej  kartce dla Macieja Rybusa, a mimo to potrafili wygrać z mistrzem Polski.             
W pierwszej połowie Lech był drużyną zdecydowanie  lepszą.  Ostrzeżeniem dla Legii był strzał Artjomsa Rudnevsa w 7. minucie, a już  chwilę potem goście cieszyli się z prowadzenia. Dośrodkowanie Grzegorza  Wojtkowiaka nieudolnie wybił Dickson Choto - prosto pod nogi Siergieja  Kriwca, który nie miał problemów z pokonaniem Marijana Antolovicia.  
Białorusin mógł podwyższyć kilka minut później, ale skiksował w  świetnej  sytuacji. Kolejną okazję do podwyższenia zmarnował Sławomir Peszko.  Lech po strzeleniu gola coraz więcej pola oddawał Legii, która w końcu  wyrównała po golu Michała Kucharczyka w 38. minucie spotkania. 
 Legia  Warszawa - Lech Poznań (fot. PAP)
Legia  Warszawa - Lech Poznań (fot. PAP)Przed   przerwą warszawianie sami się osłabili - drugą żółtą i w konsekwencji  czerwoną kartkę otrzymał Maciej Rybus.          
Drugą połowę Legia rozpoczęła już bez trenera Macieja  Skorży,  który za krytykowanie decyzji sędziego został odesłany poza boisko.  
Gospodarze, mimo osłabienia, zaczęli grać lepiej niż w pierwszej  części  gry. Legia stworzyła kilka groźnych sytuacji strzeleckich - najlepszą w  80. minucie, kiedy rzut wolny świetnie wykonał Tomasz Kiełbowicz, po  odbiciu piłki przez Jasmina Buricia dopadł Inaki Astiz, ale z dwóch  metrów, z ostrego kąta, trafił tylko w boczną siatkę. 
Lech nie  potrafił  wykorzystać przewagi, dość nieudolnie usiłując zdobyć bramkę na wagę  trzech punktów. Zadanie to potrafiła wykonać Legia, która strzałem głową  Bruno Mezengi po dośrodkowaniu Kiełbowicza zapewniła sobie zwycięstwo.           
Legia Warszawa po siedmiu meczach ma na koncie 9  punktów, a  zwycięstwo nad Lechem znacznie poprawiło jej lokatę w tabeli. Lech ma  rozegrany jeden mecz mniej, a zgromadził dotąd 8 punktów.
Legia  Warszawa - Lech Poznań 2:1 (1:1) 
Bramki: 0:1 Siergiej Kriwiec (9), 1:1 Michał  Kucharczyk (38), 2:1 Bruno  Mezenga (88-głową). 
Żółta kartka - Legia Warszawa: Tomasz Kiełbowicz, Maciej Rybus,  Ivica  Vrdoljak, Marijan Antolović. Lech Poznań: Luis Henriquez, Siergiej  Kriwiec. Czerwona kartka za drugą żółtą - Legia Warszawa: Maciej Rybus  (44).  
Sędzia: Mirosław Górecki (Katowice). Widzów 22 304.  
Legia Warszawa: Marijan Antolović - Jakub Rzeźniczak, Inaki  Astiz,  Dickson Choto (70. Artur Jędrzejczyk), Tomasz Kiełbowicz - Manu, Ivica  Vrdoljak, Ariel Borysiuk, Maciej Rybus - Michał Kucharczyk (63. Miroslav  Radović), Takesure Chinyama (80. Bruno Mezenga). 
Lech Poznań: Jasmin Burić - Grzegorz Wojtkowiak (86. Jacek  Kiełb),  Bartosz Bosacki, Manuel Arboleda, Luis Henriquez - Marcin Kikut (66.  Jakub Wilk), Dimitrije Injac, Semir Stilić (77. Artur Wichniarek),  Siergiej Kriwiec, Sławomir Peszko - Artjoms Rudnevs.
man, PAP, polskieradio.pl, Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)