Brazylia - Kuba w finale MŚ siatkarzy
Brazylia zagra w finale mistrzostw świata siatkarzy z Kubą. W półfinałach Brazylijczycy pokonali gospodarzy turnieju - Włochów a Kubańczycy wygrali z Serbią.
2010-10-09, 23:20
Posłuchaj
Brazylijczycy od początku do końca kontrolowali przebieg półfinału z gospodarzami turnieju. Jedynie w trzecim secie dali Włochom więcej swobody, co się zemściło przegraną partią.
Spokojny awans Brazylii
Mecz rozpoczął się od znakomitej gry Canarinhos, którzy nie mylili się praktycznie w żadnym momencie. Bohaterem był Vissotto, który punktował z zagrywki, ataku i w bloku. Włosi oszołomieni tym co się dzieje na parkiecie nie potrafili nawiązać walki i przegrali do 15.
Drugi set był już bardziej wyrównany. Podopieczni Andrei Anastasiego odrzucili Brazylijczyków od siatki i zdołali nadrobić trzypunktową stratę (5:8) do 9:9 i walka punkt za punkt utrzymywała się do stanu 17:17. Groźnie wyglądającego urazu nabawił się rozgrywający Bruno. W jego miejsce wszedł narzekający od początku mistrzostw na kłopoty z żołądkiem Marlon. To nie wybiło z rytmu obrońców tytułu, którzy w końcówce, dzięki dobrej postawie Vissotto wygrali 25:22.
Gdy wydawało się, że mecz zakończy się szybkim zwycięstwem Brazylii, Włosi pokazali, iż nie oddadzą łatwo zwycięstwa. Ekipie Bernardo Rezende zdarzały się przestoje i seriami tracone punkty. Gospodarze z kolei perfekcyjnie spisywali się w przyjęciu.
REKLAMA
Brazylijski szkoleniowiec zaniepokoił się po raz pierwszy gdy Italia wywalczyła sobie czteropunktową przewagę (17:13). Wziął czas, wpuścił na parkiet z obandażowaną nogą Bruna i czekał. Przewaga wprawdzie stopniała do dwóch punktów, ale nie zdołali jej już całkowicie zniwelować. Canarinhos przegrali 23:25.
To tylko rozzłościło obrońców tytułu. Już na początku seta uzyskali trzypunktową przewagę. Zmienili styl gry, bardziej kombinacyjnie się ustawiali, zrezygnowali z prostych rozwiązań, a to poskutkowało całkowitą dekoncentracją rywali. Włosi zdumieni patrzyli co się dzieje i nawet najlepiej spisujący się w ich ekipie Luis Masterangelo nie potrafił skutecznie pomóc. Zdołali zdobyć jedynie 17 punków.
Uczciwa Kuba zagra w finale
Z kolei drużyna z Karaibów jest jedyną ekipą, która nie wykorzystała systemu rozgrywek i nie "wybierała" sobie przeciwników w kolejnych rundach. Postawiła na wygrywanie od pierwszego meczu i dotarła do finału. W sobotę po zaciętym spotkaniu w półfinale pokonali Serbów.
REKLAMA
Już pierwszy set pokazał, że kibiców czeka ciekawe widowisko. Gra punkt za punkt utrzymywała się do stanu 17:17. Wtedy Nikola Grbic uaktywnił najskuteczniejszego na parkiecie Ivana Miljkovica. To głównie dzięki niemu Serbowie wyszli na prowadzenie. Obijał on kubański blok i na nic zdał się czas wzięty przez Orlando Blackwooda (24:22). Bałkański zespół nie stracił koncentracji, a Miljkovic zakończył seta mocnym atakiem po skosie 25:22.
Wygrana w pierwszej partii wyraźnie podziałała na Serbów rozluźniająco, Kubańczycy z kolei się zmobilizowali i w drugim secie zaprezentowali swoją siłę. Roberto Camejo z Robertlandym Simonem stworzyli szczelny blok, a najmłodszy w ekipie Wilfredo Leon straszył zagrywką. Kubańczycy potrzebowali jedynie 20 minut, by pokonać Serbów 25:17.
Do najbardziej zaciętych należał trzeci set. Prowadzenie zmieniało się co chwilę. W ataku szalał z jednej strony 17-letni Leon, a z drugiej doświadczony, 31-letni Miljkovic. Więcej sił w końcówce spotkania zachowali Kubańczycy, którzy po znakomitym serwisie odrzucili rywali od siatki i wygrali 31:29.
Nie poszli jednak za ciosem i w kolejnej partii to Serbowie przejęli znowu inicjatywę. Na samym początku wypracowali sobie dwupunktową przewagę i doprowadzili do tie-breaka 25:22.
REKLAMA
Wszystko szło po myśli zespołu Kolakovica do momentu, gdy w polu zagrywki pojawił się Leon. Nagle z dwupunktowego prowadzenia w piątym secie zrobił się remis 10:10. Kubańczycy zachęceni takim obrotem sprawy, poszli za ciosem. Decydujący był dobrze stawiany blok przez zawodników Blackwooda. Ani Miljkovic, ani Kovacevic nie potrafili znaleźć w ostatnim secie na nich skutecznej recepty i przegrali 14:16.
Piąte miejsce po zwycięstwie nad mistrzami olimpijskimi Amerykanami, zajęli Rosjanie.
W meczu o siódme miejsce Bułgarzy gładko pokonali Niemców prowadzonych przez byłego szkoleniowca biało-czerwonych Raula Lozano.
Dziewiąte miejsce wywalczyli Argentyńczycy, na dziesiątym uplasowali się Czesi. Za nimi znaleźli się wicemistrzowie Europy Francuzi i Hiszpanie.
REKLAMA
Polacy z mundialu odpadli po drugiej fazie turnieju, przegrywając z Bułgarią i Brazylią po 0:3 i zostali sklasyfikowani na miejscach 13-18.
Finał odbędzie się w niedzielę w Rzymie o godz. 21.00.
Brazylia - Włochy 3:1 (25:15, 25:22, 23:25, 25:17)
Brazylia: Bruno (2), Vissotto (24), Murilo (10), Rodrigao (4), Lucas (7), Dante (16) i Mario (libero) oraz Theo (3), Bravo Pereira, Marlon (1).
Włochy: Luigi Mastrangelo (12), Simone Parodi, Valerio Vermiglio (1), Cristian Savani (9), Alessandro Fei (20), Andrea Sala (1) i Davide Marra (libero) oraz Michal Lasko (2), Dragan Travica (1), Emanuele Birarelli (6), Matej Cernic (9), Ivan Zaytsev.
REKLAMA
Kuba - Serbia 3:2 (22:25, 25:17, 31:29, 22:25, 16:14)
Serbia: Nikola Kovacevic (21), Bojan Janic (6), Dragan Stankovic (10), Nikola Grbic (5), Ivan Miljkovic (30), Marko Podrascanin (7) i Nikola Rosic (libero) oraz Vlado Petkovic, Milos Terzic.
Kuba: Wilfredo Leon (23), Joandy Leal (21), Roberto Camejo (11), Robertlandy Simon (17), Raydel Hierrezuelo (4), Fernando Hernandez (13) i Keibel Gutierrez (libero) oraz Yenry Bell, Yoandry Diaz.
Wyniki i program decydujących spotkań:
półfinały (Rzym)
sobota, 9 października
Serbia - Kuba 2:3 (25:22, 17:25, 29:31, 25:22, 14:16)
Brazylia - Włochy 3:1 (25:15, 25:22, 23:25, 25:17)
mecz o 11. miejsce (Florencja)
sobota, 9 października
Hiszpania - Francja 1:3 (17:25, 23:25, 25:16, 21:25)
mecz o 9. miejsce (Florencja)
REKLAMA
sobota, 9 października
Argentyna - Czechy 3:1 (25:22, 18:25, 25:21, 25:22)
mecz o 7. miejsce (Modena)
sobota, 9 października
Bułgaria - Niemcy 3:0 (26:24, 26:24, 25:21)
mecz o 5. miejsce (Modena)
sobota, 9 października
Rosja - USA 3:0 (25:19, 25:21, 25:19)
mecz o brązowy medal (Rzym)
REKLAMA
niedziela, 10 października - godz. 17.00
mecz o złoty medal (Rzym)
niedziela, 10 października - godz. 21.00
man
REKLAMA
REKLAMA