Bakero: Presja mnie uskrzydla

- Wiem, że kibice Lecha mnie nie chcieli. Ta presja daje mi jednak energię - mówi przed meczem z Polonią trener "Kolejorza"" Jose Mari Bakero

2010-11-10, 13:01

Bakero: Presja mnie uskrzydla
Jose Mari Bakero . Foto: fot. PAP

Bakero, byłego reprezentanta Hiszpanii i zdobywcę Ligi Mistrzów z Barceloną, do Polski ściągnął prezes Polonii Warszawa Józef Wojciechowski. Bask miał za zadanie utrzymać drużynę w lidze, a w następnym sezonie walczyć o mistrzostwo.

Cel pierwszy został zrealizowany - szansy na zrealizowanie drugiego trener nie dostał. Po pięciu meczach sezonu - trzech zwycięstwach, remisie i porażce - Bakero został zwolniony. Prezes Wojciechowski był w sporze z baskijskim szkoleniowcem od początku rundy, narzucał mu wyjściowy skład i ingerował w meczową taktykę.

Bakero zastąpił w Polonii Paweł Janas i pod jego wodzą drużyna w sześciu spotkaniach wygrała zaledwie raz. Po Baska sięgnął Lech Poznań, który imponuje formą w Lidze Europejskiej, ale zawodzi w ekstraklasie. Po 11. kolejkach znajduje się w strefie spadkowej.

O byłym pracodawcy Bakero wypowiadać się nie chce. W wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" woli skupiać się na nowym wyzwaniu.

Najważniejsza psychika


- To była dla mnie niespodzianka, że zadzwonili do mnie z mistrza Polski - przyznaje Bakero w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" i zdradza, że zdiagnozował już część problemów jakie nękają Lecha.

- Pracuję z tym zespołem dopiero kilka dni, ale mam już pewne spostrzeżenia. Lech świetną grą w pucharach zapracował sobie na respekt. Teraz trzeba popracować nad budowaniem respektu w lidze - mówi szkoleniowiec i wyjaśnia, że kluczowe jest nastawienie psychiczne - Chodzi o wewnętrzną pracę zespołu, przygotowanie mentalne i dyscyplinę taktyczną. Piłkarze muszą sobie też uświadomić, że Liga Europejska jest efektownym dodatkeim, a najważniejsze są rozgrywki krajowe.

Trener nie zgadza się, że piłkarze są źle przygotowani kondycyjnie. - Pamiętacie mecz z Manchesterem? W końcówce strzeliliśmy dwa gole, nie było problemów z brakiem sił. Bo była siła psychiczna - wyjaśnia w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

Kibice jak w Barcelonie

Bakero jest pod wrażeniem poznańskich kibiców.

- Kiedy widzisz na trybunach 40 tysięcy ludzi, to zaczynasz odczuwać różnicę, czy te 40 tysięcy klaszcze, czy gwiżdże. Gdy na trybunach jest 5 tysięcy kibiców takiej presji nie ma - mówi - Na Konwiktorskiej jest bardzo rodzinnie, lubiłem ją, ale Bułgarska to zupełnie inne doznania. Muszę powiedzieć, że fani Lecha przypominają mi trochę tych z Barcelony. Mają podobną mentalność, czują się ważną częścią klubu.

Na zarzuty sympatyków Lecha, że jest trenerem bez dorobku odpowiada spokojnie:

- W Lechu dostałem szansę i zrobię wszystko, aby zapracować na zaufanie kibiców. Wielu ludzi o mnie mówi, jednak niewielu mnie zna, niewielu widziało jak pracuję, jaki mam pomysł na futbol.

- Na razie jednak żyję w Lechu z dnia na dzień i chodzi o to, żebym przeżył - przyznaje były gwiazdor Barcelony.

gaw, Przegląd Sportowy

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej