Jest o co walczyć w Salzburgu
Lech Poznań jest już pewny gry w 1/16 finału Ligi Europejskiej. Jest jednak wiele powodów, dla których z Salzburgiem trzeba zagrać na sto procent.
2010-12-16, 07:30
Posłuchaj
Meczem w Salzburgu piłkarze Lecha Poznań zakończą rok pełen wzlotów i upadków. Radość ze zdobycia mistrzostwa Polski i dobrych występów w europejskich pucharach psują fatalne występy w lidze
Poznaniacy przed dwoma tygodniami właśnie po remisie u siebie z Juventusem Turyn zapewnili sobie awans do kolejnej rundy Ligi Europejskiej. Pojedynek w Salzburgu ma jednak wciąż dla nich spore znaczenie. Zwycięstwo może dać im pierwszą lokatę w grupie A (pod warunkiem wygranej Juventusu nad Manchesterem City) oraz premię od UEFA w wysokości 140 tysięcy euro. Dodatkowo pokonanie Austriaków przyniesie im punkty do rankingu, który decyduje o rozstawieniu w losowaniach.
Salzburg powitał piłkarzy Lecha typową zimową aurą. Z tego względu wieczorny trening przeprowadzili nie na Red Bull Arena, lecz na boisku w ośrodku treningowym austriackiego klubu. Trener Jose Maria Bakero przed meczem z mistrzem Austrii miał dość komfortową sytuację kadrową. Do Salzburga poleciał m.in. Tomasz Bandrowski, który zmagał się ostatnio z kontuzją biodra.
Nieoczekiwanie w "18" meczowej zabrakło obrońcy Seweryna Gancarczyka oraz napastnika Joela Tshibamby. Ten drugi w wypadku samochodowym złamał nos i dopiero wrócił do treningów. W tej sytuacji w składzie poznańskiego zespołu jest tylko jeden napastnik - Artjoms Rudnevs.
REKLAMA
Zagrają na 100 procent
Dla obu zespołów do ostatnie spotkanie w tym roku kalendarzowym. Lech miał bardzo pracowitą rundę - od połowy lipca rozegrał aż 30 oficjalnych meczów, z czego połowę w rozgrywkach pucharowych (Puchar Polski, Superpuchar Polski, kwalifikacje LM i LE).
- Na pewno odczuwamy trudy tej rundy i nie jesteśmy tak wypoczęci jak u progu sezonu. Ale też jesteśmy na tyle dobrze przygotowani, by jutro dać z siebie 100 procent i zagrać o zwycięstwo - przekonywał na konferencji prasowej kapitan Kolejorza Bartosz Bosacki.
Peszko zagrożony
W meczu z Austriakami będzie musiał uważać Sławomir Peszko, który ma na koncie dwie żółte kartki i każda kolejna wykluczy go z gry w spotkaniu kolejnej rundy. Szkoleniowiec Lecha pytany, czy wystawi pomocnika do pierwszego składu, odparł krótko: "Zagramy w możliwie najsilniejszym składzie".
Mecz w Salzburgu może być rozegrany w podobnej scenerii, jak pojedynek Lecha z Juventusem. Ma być trochę cieplej - meteorolodzy zapowiadają "tylko" minus osiem stopni Celsjusza (podczas spotkania w Poznaniu było minus 14). Mistrzowie Polski mogą liczyć na doping swoich kibiców, których aż 1200 wybiera się do Austrii.
REKLAMA
gaw
REKLAMA