Wierietielny: Aniołkiem nie byłem
Trener Justyny Kowalczyk Aleksander Wierietielny w rozmowie z Tomaszem Zimochem wspomina swoje dzieciństwo w Kazachstanie
2011-01-04, 13:00
To pierwsza część wywiadu z wybitnym trenerem. Kolejne fragmenty będziemy publikować w najbliższych dniach.
Aleksander Wierietielny jest zasmucony zmianami w Kazachstanie.
- Byłem tam dwa lata temu, nie mogłem poznać kraju, wygląda to nieciekawie. Dawna stolica Ałma-Ata to kiedyś było piękne miasto, teraz została zabudowana, całkiem inaczej wygląda i już mi się tam nie podobało - mówi.
Trener zdradza też, że w szkole sprawiał problemy wychowawcze.
REKLAMA
- Jak byłem mały to byłem łobuzem - ujawnia Wierietielny - nie lubiłem się uczyć, miałem dużo dwój, rodzice mieli ze mną problemy.
- Wszystko się zmieniło dopiero, kiedy poszedłem na studia. Zmianę zawdzięczam koledze - opowiada trener - Trafiłem na AWF po odbyciu służby wojskowej, więc byłem o kilka lat starszy od mojej grupy, która poszła na studia bezpośrednio po szkole. Kolega, który był w takiej samej sytuacji jak ja, przekonał mnie, że powinniśmy być trochę ambitniejsi od reszty grupy. Do egzaminów przygotowywaliśmy się więc z podręczników, a nie skryptów przeznaczonych dla studentów. Dzięki niemu uczelnię skończyłem z czerwonym dyplomem - przez cztery lata miałem tylko dwie czwórki. Skończyło się łobuzerstwo.
Aby obejrzeć całą rozmowę Tomasza Zimocha z Aleksandrem Wierietielnym, wystarczy kliknąć w ikonę kamery w boksie "Wideo" w ramce po prawej stronie.
gaw
REKLAMA