Rozegrają mecz po nieudanym zamachu
Odbędzie się zaplanowany na sobotę mecz Borussii Dortmund z Hannoverem 96. Spotkanie stanęło pod znakiem zapytania po tym, jak niemieckie władze udaremniły atak terrorystyczny, który miał nastąpić właśnie podczas tego meczu Bundesligi.
2011-04-01, 20:13
Decyzję władze klubu z Zagłębia Rurhy podjęły w porozumieniu z lokalną policją.
Policja aresztowała 25-letniego mężczyznę - obywatela Niemiec, który jest podejrzany o przygotowywanie ataku. Do zatrzymania doszło już we wtorek w hotelu w Koeln, ale dopiero teraz podano to do wiadomości publicznej.
Terrorysta chciał w pojedynkę zdetonować bombę w momencie, gdy fani obu drużyn gromadziliby się przy obiekcie. Podejrzewa się, że miało to posłużyć napastnikowi do szantażowania władz. O planowanym ataku policja wiedziała od lutego.
Znaleziono dwa miejsca, gdzie ukryto broń i środki wybuchowe, które miały zostać użyte podczas zamachu. Jedna z kryjówek znajdowała się w pobliskim Krefeld, a druga w samym Dortmundzie - niedaleko stadionu.
REKLAMA
Zamach na obiekcie lidera Bundesligi mógł mieć katastrofalne skutki. Signal Iduna Park jest w stanie pomieścić ponad 80 tysięcy kibiców. Na meczach na tym obiekcie zwykle jest komplet kibiców. Średnia widzów jest tu bowiem najwyższa w Europie i wynosi prawie 78 798 fanów na każdym spotkaniu.
W samej Borussii Dortmund gra też trzech polskich piłkarzy - Robert Lewandowski, Jakub Błaszczykowski i Łukasz Piszczek.
Sobotni mecz wzbudza w Niemczech wielkie zainteresowanie. Borussia Dortmund to lider Bundesligi, z siedmioma punktami przewagi na kolejnym w tabeli Bayerem Leverkusen. Hannover 96 jest na trzecim miejscu, tracąc do Borussii 12 punktów.
REKLAMA
man, IAR, polskieradio.pl
REKLAMA