Rajd Tunezji: Piękny gest fair play Przygońskiego

Jakub Przygoński podczas Rajdu Tunezji, lider po trzech etapach, zatrzymał się i pomógł na trasie jednemu ze swoich rywali, który miał niebezpieczny wypadek.

2011-05-04, 19:17

Rajd Tunezji: Piękny gest fair play Przygońskiego
Jakub Przygoński. Foto: orlenteam.com
"

- Przede mną jechał Francesco Lopez i sześć kilometrów przed metą na mocnym zakręcie zawodnik z Chile bardzo poważnie się przewrócił. Jego motocykl był mocno roztrzaskany, a on leżał obok. Na szczęście nasze motocykle są uzbrojone w specjalne systemy nawigacyjne, które namierzają zawodników i pozwalają wysyłać sygnał do organizatorów o pomoc. Z motocykla poszkodowanego nie dało się tego dokonać, ponieważ wszystko było zniszczone, więc skorzystałem ze swojego wyposażenia i wezwałem helikopter ratunkowy. Później najechał Rodriguez, poprosiłem go, aby został, a ja pojechałem po pomoc, gdyż nie byłem pewny, czy służby ratunkowe odebrały sygnał ode mnie - powiedział Przygoński.

W związku z wypadkiem chilijskiego motocyklisty wyniki dzisiejszego etapu poznamy najprawdopodobniej dopiero w czwartek.

- Wyniki będą opóźnione, bo trzeba odjąć czas jaki poświęciłem na pomoc Lopezowi. Ja straciłem kilka minut, ale Rodriguez, który został z poszkodowanym do momentu przylotu helikoptera miał przerwę niespełna godzinę - stwierdził Przygoński.

Według nieoficjalnych obliczeń polskiego motocyklisty liderem wyścigu będzie Helder Rodrigues. Zdaniem polskiego zawodnika byłaby to sytuacja dla niego bardzo komfortowa, gdyż "łatwiej jest gonić, niż uciekać".  

Jakub Przygoński podkreśla, że czuje się bezpiecznie w Tunezji mimo trudnej sytuacji politycznej w tym kraju.

- Zawody przebiegają dobrze. Ludzie zamieszkujące okoliczne tereny są bardzo uśmiechnięci i pozytywnie nastawieni. Nie można więc odczuć jakiegokolwiek niebezpieczeństwa - podsumował motocyklista.

Rajd Tunezji liczy 6 etapów i zakończy się w sobotę w mieście Nefta.

 

pk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej